Zamknij

WIELKANOCNE ZAKUPY. Swoje trzeba odstać... "Kolejki jak za dawnych lat"

10:24, 14.04.2017 Kuba Turowicz Aktualizacja: 21:50, 16.04.2017
Skomentuj KT KT

Wielki Piątek przy Pasażu Ursynowskim. Godziny poranne. Mieszkańcy, stłoczeni w osiedlowym mięsnym, gnieżdżą się w sklepiku a długi sznur zniecierpliwionych wije się dalej na zewnątrz. Czyżby na półki rzucili tak rozchwytywane przed świętami rarytasy? A może to zwykła skłonność do załatwiania wszystkiego w ostatniej chwili? Pytamy Ursynowian, jak to jest u nich... w końcu i tak stoją w kolejce.

Kobiety z dziećmi, emeryci, studenci a nawet wysłani na samotne zakupy mężowie i ojcowie - kolejka pod mięsnym przy Pasażu Ursynowskim zgromadziła zróżnicowane towarzystwo. Nikomu nie podoba się beczynne czekanie na łopatkę czy karkówkę, jednak niektórzy znoszą ten trud zdecydowanie gorzej od pozostałych.

- Zaraz zapuszczę tu korzenie. Żona powiedziała, że ja mam iść do sklepu a ona posprząta w tym czasie mieszkanie. Faktycznie zdąży to zrobić. Wołałbym już te okna myć - śmieje się Konrad.

Są jednak panowie, którzy potulniej podchodzą do całego zamieszania ze świątecznymi zakupami. - Kazali mi stać, to stoję. Nic nie mogę zrobić, to wolę po cichu czekać - zdradza taktykę jeden z mieszkańców.

Panie to zupełnie inna historia. Kobiety stojące w kolejce szybko wchodzą w relacje. Jakimś trafem zawsze mają setki wspólnych tematów. Może to odpowiednia strategia na kolejkę - czas leci zdecydowanie szybciej.

Kolejka pod mięsnym w 2017 roku, obok sytuacja podobna z 1979 roku (zdjęcie po prawej: ursynow.org.pl)

- Nie jestem zdziwiona. Co roku tak to przecież wygląda. Mam gazetkę, herbatę w termosie - jestem w pełni przygotowana. Pogadać też można, pewnie, przed świętami zawsze jest o czym - mówi Halina.

W sklepach gwar i wymachiwanie portfelami - wszyscy szukają drobnych, bo nie ma jak wydać. - Najwięcej czasu tracimy na wydawanie reszty, czasem też nie ma możliwości i trzeba biec rozmieniać - wyjaśnia ekspedientka ze sklepu mięsnego.

Największe kolejki tworzą się w sklepach mięsnych, w warzywniakach i piekarniach. Dlaczego w ogóle dochodzi do zmasowanych nalotów po "szybkie" zakupy, które finalnie przekształcają się w wielogodzinną mordęgę?

- Ludzie nie mają czasu, żeby myśleć dużo wcześniej o świętach. Zresztą nie da się przygotować np. posiłków z wyprzedzeniem - wszystko musi być świeże. Duży ruch jest absolutnie naturalny - im bliżej świąt, tym intensywniej - komentuje Milena Barysz, organizatorka Ursynowskiego Targu Wielkanocnego.

(Kuba Turowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

J-23J-23

4 5

To jest chore... całe pokolenia Matek - Polek mają wdrukowaną głupawkę przedświąteczną! Kupują, sprzątają, gotują, potem są wykończone i zgryźliwe, kłócą się z mężami, wrzeszczą na dzieci, obmawiają gości. A jeszcze dumnie kroczą do kościoła prowadząc ze sobą umęczoną i przeżartą rodzinę, odziane w nowe ciuchy i śmierdzące podróbkami perfum, w świeżej trwałej i niewygodnych szpilkach od Deichmanna. 13:11, 14.04.2017

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

MatkaMatka

2 4

w SAMO SEDNO! 14:40, 14.04.2017


mis barejamis bareja

2 1

J-23, rzadko w swiecie bywasz. Wszedzie tak jest. Na swieta ludzie dostaja amoku i gotuja, sprzataja a potem siedza przy stole ubrani w najlepsze co maja. Jedza. Nie ma znaczenia czy to Chiny, czy Hiszpania. Polacy sa biedni, wiec buty sa od Deichmana (co czwarty zyje za pensje minimalna...). Jak kiedys stana sie bogatsi, to ubiora Prade i spryskaja sie Chanel. Wiec wsadz sobie swoje "madrosci" do .............. 20:16, 14.04.2017


reo

EugeniaEugenia

0 0

Dla mnie też z roku na rok myśl o świętach staje się coraz mniej przyjemna przez ten nerwowy zgiełk i dźwiganie ciężkich siatek... a i zapachy już nie te. Magia świąt z dzieciństwa ulotniła się. 21:34, 14.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%