Wielkie emocje na spotkaniu ws. zmian patronów ulic. "Pojedziemy do Strasburga!"

Skargi do sądów administracyjnych a nawet do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Ale najpierw zbiórka podpisów i przekonywanie wojewody. Mieszkańcy przeciwni zmianom patronów 4 ulic na Ursynowie spotkali się we wtorkowy wieczór w ratuszu. Atmosfera była bardzo gorąca.

Na spotkaniu zorganizowanym przez stowarzyszenie "Otwarty Ursynów" pojawił się tłum. Największa sala urzędu dzielnicy wypełniona była po brzegi. Mieszkańcy byli w bardzo bojowych nastrojach. 

- Nie podoba nam się zarządzenie wojewody, a przede wszystkim to, że nikt niczego z nami nie konsultował. Za zmiany zapłacimy - tak czy owak - my - mówili oburzeni mieszkańcy ulic Kulczyńskiego, Wasilkowskiego, ZWM i Służby Polsce.

"Niech się wojewoda od Warszawy odczepi!"

Wojewoda zmienił patronów tych ulic odpowiednio na: Rodziny Ulmów, Wojciecha Kilara, Andrzeja Romockiego "Morro" oraz Kazimierza "Kardasia" Orkana. Przedstawiciel rządu na Mazowszu argumentuje, że skoro zmian nie dokonała Rada m. st. Warszawy, to jest zmuszony wprowadzić je zarządzeniem zastępczym. Tak nakazuje ustawa dekomunizacyjna.

- Nikt nie wiedział, że zmienione zostaną ulice Wasilkowskiego i Kulczyńskiego. Warszawa jako jedyne miasto nie zostało powiadomione o takich zamiarach, zostało pominięte przy konsultacjach. Niech się wojewoda od Warszawy odczepi! - mówił w ostrym wystąpieniu burmistrz Robert Kempa, prezentując wyniki ankiety, którą dzielnica zorganizowała wraz z 4 spółdzielniami mieszkaniowymi. Przez 4 dni zagłosowało w niej 1070 osób, 98% opowiedział się przeciwko zmianom patronów.

Burmistrz obiecał mieszkańcom, że w przypadku przegranej przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym (miasto złożyło skargę kilka dni po wejściu w życie zarządzenia wojewody), sprawa trafi do NSA, a później nawet do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. 

"Mój dziadek nie był komunistą"

- Nie powinno tak być, że nikt nas nie pyta i zmienia. Ja dowiedziałam się w czwartek, kiedy pojawiłam się w urzędzie. Powiedziano mi, że takiej ulicy już nie ma - mówiła nam mieszkanka Kulczyńskiego (Rodziny Ulmów).

Swojego dziadka - profesora botaniki, rektora Uniwersytetu Lwowskiego i pierwszego rektora Uniwersytetu Wrocławskiego oraz przewodniczącego Stronnictwa Demokratycznego - bronił obecny na spotkaniu w ratuszu Grzegorz Fałda. Jego zdaniem IPN skrzywdził Kulczyńskiego.

- Dziadek nie był komunistą! Był członkiem SD - jedynego inteligenckiego ugrupowania, które było dozwolone w tym czasie. Odbudowywał z gruzów niemieckie uczelnie dla Polski. Nie zdecydował się na wyjazd z Polski - mówił.

Organizator spotkania - stowarzyszenie "Otwarty Ursynów" - zachęcał do podpisywania petycji do wojewody. W trakcie zebrania podpisało się ponad 100 osób, ciągle trwa także zbiórka w internecie.

- Bulwersująca jest ustawa, która odbiera mieszkańcom prawo do zabrania głosu w swojej sprawie. Mam pretensje do dwóch największych partii - PO i PiS, które poparły tę ustawę. Wojewoda też mógł wyjść z inicjatywą konsultacji, ale nasze argumenty nie zostały wzięte pod uwagę  - mówił Piotr Skubiszewski z OU.

- Walczmy do końca, bądźmy niezłomni, bo ta zmiana wprowadzana jest metodą "stopa w drzwi" - apelował prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Skraju" Artur Waczko. To właśnie na terenie tego osiedla znajduje się ul. Kulczyńskiego, a dziś Rodziny Ulmów.

VIDEO: Gorąco na spotkaniu ws. zmian patronów ulic na Ursynowie

[ZT]9772[/ZT]

[ZT]9082[/ZT]

[ZT]11056[/ZT]

[ZT]8629[/ZT]