Włodarzewska bliżej bankructwa. Po budowie "Zakątka" hula wiatr

Deweloper "Włodarzewska" coraz bliżej bankructwa. Sąd Okręgowy umorzył postępowanie restrukturyzacyjne firmy. Z tego ruchu paradoksalnie cieszą się nabywcy mieszkań w "Zakątku Cybisa". Dla nich ogłoszenie upadłości dewelopera oznacza szansę na dokończenie budowy, po której dziś hula wiatr. 

Sąd wraca do rozpatrzenia wniosku o upadłość ursynowskiego dewelopera. Złożyła go firma budowlana, której Włodarzewska winna jest pieniądze oraz nabywcy mieszkań, którzy mieli je dostać już kilka lat temu. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy umorzył postępowanie restrukturyzacyjne zadłużonej spółki, stwierdzając, że nie ma ona pieniędzy ani na spłatę wierzycieli, ani na dokończenie budowy "Zakątka Cybisa". 

- W trakcie restrukturyzacji straciliśmy resztki złudzeń i zaufania do Włodarzewskiej. Oni na pewno nam nie wybudują tych mieszkań - mówi Dariusz Borzym ze stowarzyszenia mieszkańców "Zakątka".

Od wielu miesięcy na budowie przy ul. Cybisa hula wiatr. W ostatni weekend wichura przewróciła ogrodzenie, odsłaniając dostęp do fundamentów budowy i stwarzając zagrożenie dla okolicznych mieszkańców. 

Nadzieją na to, że na placu budowy znów pojawią się robotnicy, jest upadłość Włodarzewskiej. Nabywcy liczą, że taka też będzie decyzja sądu. Umorzenia restrukturyzacji domagali się bowiem nie tylko oni, ale też główny kredytodawca - BOŚ Bank, firma budowlana Trasko-Inwest a nawet nadzorca sądowy postępowania - kancelaria Zimmerman Filipiak - co nie zdarza się często.

- Zgodnie z prawem, syndyk musi starać się doprowadzić do przewłaszczenia mieszkań na rzecz nabywców, a więc będzie mu zależało na przekazaniu inwestycji deweloperowi, który ją dokończy - mówi Dariusz Borzym.

Do dokończenia i sprzedania jest ponad 100 mieszkań w atrakcyjnej lokalizacji, blisko metra, w centrum Ursynowa, w zielonej okolicy. Dla deweloperów może to być atrakcyjny kąsek, a dla ewentualnego syndyka masy upadłościowej dobry sposób na upłynnienie zamrożonego dziś majątku.

Na szybkie dokończenie budowy liczą też mieszkańcy bloków spółdzielni "Jary", którym sąsiedztwo rozgrzebanej inwestycji od lat daje się we znaki.

- Czekamy na to aż naprawią nam ulicę, którą non stop niszczyli, gdy budowa jeszcze trwała. Całe szczęście, że udało im się zabezpieczyć wykop, budując fundamenty - mówi nam mieszkanka sąsiedniego bloku.

Uciążliwości dla sąsiadów to jednak nic w porównaniu do dramatu ponad 200 osób, które zaufały Włodarzewskiej i wykupiły mieszkania w "Zakątku Cybisa".

- Ludzie mają kredyty w systemie MDM, mogą stracić dopłaty. Banki mogą im wypowiedzieć umowy. Kilka osób ogłosiło już upadłość konsumencką. Siedzimy na bombie! - mówi Dariusz Borzym ze stowarzyszenia nabywców.

Wg szacunków na dokończenie "Zakątka" potrzeba około 30 mln złotych. Nabywcy oskarżają zadłużoną spółkę, że te pieniądze zostały zdefraudowane. W sprawie toczą się już trzy postępowania prokuratorskie. Śledczy z Łodzi badają m.in. czy władze spółki nie dopuściły się oszustwa na dużą skalę i czy nie wyprowadziły majątku z firmy. Na razie nikomu nie postawiono zrzutów.

[ZT]7384[/ZT]

[ZT]7543[/ZT]

[ZT]6826[/ZT]

[ZT]7399[/ZT]

[ZT]8335[/ZT]