Zamknij

Wokaliści dali czadu na ostatnim Ursynowskim Karaoke

10:45, 07.08.2022 Kamil Witek
Skomentuj KW KW

Muzyka, śpiew, taniec. Mieszkańcy dali czadu podczas ostatniego w tym roku Ursynowskiego Karaoke. Zachwycili swoim muzycznym talentem. Zabawa była na całego, a każdy występ był nagradzany gromkimi brawami. Wszyscy czekają już z utęsknieniem na kolejną edycję.

Chociaż pogoda nie zapowiadała się w sobotę najlepiej, to na Ursynowskie Karaoke nie mogło się nie rozjaśnić. Pod Dzielnicowym Ośrodkiem Kultury przy Kajakowej pojawiło się kilkadziesiąt osób, by wspólnie pośpiewać i posłuchać swoich ulubionych piosenek.

Do mikrofonu non stop garnęli się wokaliści. Czy to samemu, czy razem z kimś, bo duetów, a nawet tercetów nie brakowało. Od najmłodszych po najstarszych. Prowadzący imprezę również z chęcią pomagali uczestnikom zabawy, gdy kogoś zjadała trema. 

- Mikrofon rzeczywiście peszy. Co innego, jak się śpiewa w domu, a co innego wejść na scenę i zaśpiewać przed ludźmi - mówi jedna z uczestniczek imprezy pani Ewa.

Takie sytuacje należały do rzadkości na sobotnim Ursynowskim Karaoke. Mieszkańcy i goście spoza Ursynowa wchodzili na scenę i bez żadnych oporów śpiewali przed widownią. Bez oporów, bo i nie mieli się czego wstydzić. Każdemu świetnie wychodziło. Ktoś został nawet okrzyknięty przez wodzireja „ursynowskim Sinatrą”.

- To Andriej, który jest już stałym gościem tutejszego Miejsca Aktywności Lokalnej. Już kilka razy wystąpił u nas i naprawdę świetnie śpiewa. Do tego gra jeszcze na klarnecie - mówi Marzena Zientara z MAL przy Kajakowej.

Hit za hitem

A co śpiewali uczestnicy Ursynowskiego Karaoke? Łatwiej zapytać, czego nie śpiewali! Lista piosenek do wyboru była obszerna. Jeśli czegoś na niej nie było, to też żaden problem. Prowadzący szybko odnajdywali potrzebny podkład. 

Były oczywiście polskie hity. Na przykład Zosia i Mania zaśpiewały „Białą Armię” Bajmu. Natomiast pani Ewa „Gdzie jesteś Cyganeczko”. Nie mogło także zabraknąć „Hej, sokoły”. Można było usłyszeć również czołówki do takich bajek jak „Pszczółka Maja” czy „Gumisie”. Były także piosenki po ukraińsku, a nawet po hiszpańsku. Prawdziwą furorę zrobiła Zosia, która zaśpiewała „Jailhouse Rock” Elvisa. Podczas wykonywania utworu parkiet pod sceną - bo i na Ursynowskim Karaoke można także potańczyć - wypełnił się szalejącymi słuchaczami.

Nawet najlepsza zabawa musi się jednak kiedyś skończyć. Uczestnicy Ursynowskiego Karaoke postanowili zakończyć ją z przytupem. Dziewczęta, które zaśpiewały jako ostatnie, wybrały „Bohemian Rhapsody” zespołu Queen. Jak im poszło? Wystarczy powiedzieć, że godnie zastąpiłyby Freddy’iego. 

Kiedy będą mogły powtórzyć swój wyczyn? Jest duża szansa, że w przyszłym roku. Takie sygnały puszczali uczestnikom organizatorzy z ursynowskiego urzędu.

(Kamil Witek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%