Grubo ponad pół miliona złotych zebrały ursynowskie sztaby Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy podczas 29. finału. Pandemia nie przeszkodziła także w biciu rekordów. Jednemu z wolontariuszy udało się zebrać do puszki aż 11 tys. złotych!

W tym roku w naszej dzielnicy działało 6 sztabów WOŚP, w niedzielę na ulice wyszło ponad czterystu wolontariuszy. Mimo zimna i śniegu dzieci i młodzież dzielnie zapełniała kartonowe puszki, a ursynowianie chętnie wrzucali do nich banknoty.

Pod Auchan od rana zbierali wolontariusze ze sztabu ZHP. - W tym roku mamy 50 wolontariuszy. Z początku był problem, bo ludzie boją się koronawirusa. Udało nam się dobić do 50, bo termin finału się przesunął – mówi Stanisław Goździkowski, szef sztabu.fot. Facebook/WOSPhufiecursynow

W sztabie ZHP w podstawówce nr 319 przy ul. ZWM na wolontariuszy czekały minipuszki WOŚP oraz imienne dyplomy, które przypomną im ile pieniędzy zebrali podczas 29. Finału WOŚP. A zebrali ich razem ok. 57 tys. złotych. Rekordzista przyniósł w puszce ponad 3 tys. złotych!

W sztabie SP 330 przy Mandarynki 1, największym na Ursynowie, zbierało 135 wolontariuszy. Jak mówi Piotr Bagnowski, koordynator sztabu, koronawirus dał się WOŚP we znaki.

- Jesteśmy trochę przytłoczeni restrykcjami. Rozumiemy, że jest koronawirus, ale niektórych zakazów nie da się zwyczajnie upilnować – stwierdza.

Prawdopodobnie jednak popularnej "Mandarynce" udało się pokonać wspaniały ubiegłoroczny wynik - 150 tys. złotych.

W sztabie Ewangelickiego Towarzystwa Oświatowego przy ul. Rosoła 10 w niedzielę panowała radosna atmosfera.

- Jest fantastycznie! Nie nadążamy z liczeniem. Rekord puszki to 4 tys. złotych – mówiła Agnieszka Mierzewska, szef sztabu Fundacji „ETO”.

- Ludzie pewnie potraktowali ten dzień inaczej. Był to jednodniowy powrót do normalność. WOŚP jest zawsze. Dlatego wyszli z domów, by wrzucić coś tych puszek - zauważyła. 

Wirus nie przeszkodził też w pobiciu rekordu. W zeszłym roku, kiedy sztab działał po raz pierwszy, zebrał ok. 50 tys. złotych. W tym roku 30 wolontariuszy zebrało prawie 65 tys.

Oprócz zbiórki sztab postarał się także o atrakcje w internecie. Można było obejrzeć trening zumby i kurs programowania dla dzieci czy eksperymenty wykonanywane przez uczniów szkoły podstawowej. 

Złote Serduszko - czy odnajdzie właściciela?

Wiele emocji towarzyszyło wolontariuszom ze sztabu w Dzielnicowym Ośrodku Kultury. Przy Kajakowej w niedzielę mieścił się główna dzielnicowa siedziba orkiestry Jurka Owsiaka. Chwilę po godzinie 17 rozpoczęła najważniejsza licytacja na Ursynowie, jeśli nawet nie w stolicy.

- Jako jedyny sztab w Warszawie, sztab Dzielnicowego Ośrodka Kultury, ma możliwość licytowania Złotego Serduszka, Serduszka numer 85 – zapowiedział start aukcji burmistrz Ursynowa Robert Kempa.

Serduszko do tej pory szuka swojego nowego właściciela, a jego cena wywoławcza to 10 tys. złotych. Do wczoraj do późnych godzin wieczornych sztab Dzielnicowego Ośrodka Kultury uzbierał ponad 170 tys. złotych, które zebrało 111 wolontariuszy. Byłoby ich więcej, ale trzech zachorowało na koronawirusa. Złote serduszko - jedyne w Warszawie - wciąż czeka na nabywcę.

Również DOK zorganizował atrakcje online. Na scenie pojawił się magik Franek Jodłowski. Wystąpił Andrzej Korycki, polski piosenkarz i gitarzysta, grający piosenki szantowe. Nie zabrakło również czegoś dla najmłodszych. Małgorzata Bielecka przeprowadziła warsztaty rękodzieła artystycznego dla dzieci, podczas których pokazała jak w prostu sposób i najprostszych materiałów stworzyć piękne ozdoby. Całość przeplatana była piosenkami w wykonaniu dzieci z przedszkola nr 79 przy ul. Kajakowej.

Niezwykli goście w DOK Ursynów

To z Dzielnicowym Ośrodkiem Kultury pieniądze na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy zbierała prawdopodobnie najmłodsza wolontariuszka. Zaledwie 10-miesięczna Lena przyszła ze swoją mamą Gosią i bratem Aleksem. - Rok temu też zbierała, ale jeszcze w brzuchu – śmieje się pani Gosia.

Prawdziwą "bombę" przygotował inny małoletni wolontariusz - kilkuletni Janek. Z jego puszki wylatywały same dwusetki i setki. „Taki mały to zawsze zabajeruje” - można było usłyszeć od wszystkich, którzy widzieli przyniesioną przez młodzieńca górę pieniędzy.

Jednym z wolontariuszy sztabu przy Kajakowej był były minister i europoseł, a obecny poseł na Sejm RP Dariusz Rosati.

- Zbieram już 7-8 lat.To wspaniała inicjatywa, która łączy ten skonfliktowany naród. Dzisiaj zbierałem przy wejściu do Lasu Kabackiego. Było mnóstwo ludzi, korzystali z pogody. Szli na spacer lub pobiegać na nartach biegowych. Wszyscy chętnie wspierają WOŚP. Udało mi się nawet zebrać więcej niż w poprzednim roku – mówił w rozmowie z Haloursynow.pl.

Wieczorem świętował również prężny sztab WOŚP działający w kabackiej oświatowej Fundacji Primus. Tutaj 90 osób zebrało w sumie ok. 180 tys. złotych. Chociaż w tym roku nie było finału z prawdziwego zdarzenia, uśmiech i dobre myśli nie opuszczały tamtejszych wolontariuszy.

- Myślę, że idziemy na rekord - mówił nam ok. 18:30 szef sztabu Rafał Filipski. Rekord padł na pewno, jeśli chodzi o indywidualne zbieranie. W jednej z wypełnionych po brzegi puszcze znajdowało się aż 11 tys. złotych! Wolontariusz - Julek z 6 klasy - który tego dokonał, co roku zbiera najwięcej w sztabie - w ubiegłym roku było to ok. 10 tys.

Ile zebrał Ursynów?

Z oficjalnie podanych przez ursynowskie sztaby wyników zbiórki wychodzi, że w tym roku Ursynów grubo ponad 500 tys. złotych. Sztab przy Mandarynki nie ujawnia efektów swojej zbiórki ze wzgledów bezpieczeństwa, ale jak wspomnieliśmy, wszystko wskazuje na to, że pokonał swój ubiegłoroczny wynik - ok. 150 tys. złotych. Stąd Ursynów mógł zebrać nawet 600 tys. złotych.

Wiele sztabów nie zakończyło jeszcze swoich aukcji internetowych, więc swoje zbiórki podsumuje dopiero po ich zamknięciu.

[ZT]17027[/ZT]