Nawet półtorej godziny trzeba było odstać w kolejce, by wejść do marketu czy hipermarketu na Ursynowie. O wiele lepiej jest w małych osiedlowych sklepach. Od poniedziałku duże zmiany. Wg handlowców jest szansa na to, że kolejki zupełnie znikną.
- Zakupy w czasie koronawirusa to jest koszmar. Ostatnio z mężem poszliśmy w nocy, bo dopiero wówczas nie było kolejki - skarży się ursynowianka, pani Magdalena. Po świętach wielkanocnych długość kolejek zmniejszyła się, ale już w czwartek wszystko wróciło do przedświątecznej normy - na wejście do sklepów sieciowych trzeba było czekać - w zależności od pory dnia - od 10 minut do 1,5 godziny. Z powodu kolejek duże sieci wydłużyły czas pracy, a sklepy Lidla i niektóre Biedronki pracują całodobowo.
W poniedziałek wchodzą w życie nowe zasady w handlu związane z epidemią koronawirusa. Więcej osób jednorazowo zrobi zakupy w sklepie. Do sklepów o powierzchni mniejszej niż 100 m2 (to głównie osiedlowe sklepiki lub małe sieciowe "Żabki") wejdzie maksymalnie tyle osób, ile wynosi liczba wszystkich kas lub punktów płatniczych pomnożona przez 4.
Dużo więcej osób wejdzie do sklepów większych. W marketach i hipermarketach takich jak Biedronka, Lidl, Auchan czy E. Leclerc kolejki od poniedziałku powinny się znacznie zmniejszyć. W placówkach o powierzchni większej niż 100 m2 na 1 osobę musi przypadać co najmniej 15 m2 powierzchni.
W ursynowskich Auchan od poniedziałku wpuszczanych będzie jednorazowo po ok. 540 osób. To prawie 4 razy więcej niż jeszcze w piątek. Wg starych zasad w sklepie obowiązywał limit wyliczany na podstawie liczby kas. Na jedną przypadała jedna osoba.
Podobnie będzie w mniejszym hipermarkecie E.Leclerc, gdzie kilka dni temu zlikwidowano kolejkę przed sklepem, przenosząc ją do środka galerii handlowej. Wielu klientów narzekało na tę zmianę, teraz długie ogonki w ogóle mogą zniknąć.
Wszystkie ursynowskie sklepy sieci Biedronka oraz Lidl będą wpuszczać wg limitu metrażowego, a więc wielokrotnie więcej niż jeszcze w ubiegłym tygodniu. Na przykład w Biedronce przy ZWM może przebywać 100 osób jednocześnie. W efekcie kolejki zniknęły.
- U nas będzie to limit 50 osób w sklepie, a dotychczas wpuszczaliśmy po 24 osoby. Powinno być więc dwa razy szybciej - usłyszeliśmy w Lidlu przy Pileckiego. W piątek po południu kolejka do tego marketu liczyła kilkadziesiąt osób i zakręcała na całej długości parkingu przed placówką.
Poprawa powinna nastąpić również w osiedlowych sklepach, tych poniżej 100 metrów kwadratowych. Liczba klientów jednocześnie przebywających w takich sklepach zwiększy się. Na jedną kasę (bez znaczenia czy otwartą, czy zamkniętą) przypadać będzie 4 klientów. Ale każdy sklep może wyznaczać własne limity, które obwieszcza na drzwiach wejściowych.
- Nasz właściciel uznał, że mimo trzech kas w sklepie mogą przebywać tylko 4 osoby. Mamy ciasno między półkami, więc trzeba było ograniczyć liczbę wejść. My też czujemy się tak bezpieczniej - mówi nam pracownica jednego ze sklepów osiedlowych na Ursynowie.
Handlowcy żałują, że rząd nie zdecydował się na zmianę tzw. godzin senioralnych. Nadal w godz. 10:00-12:00 do sklepów mogą wybierać się tylko osoby pow. 65. roku życia.
- Dla starszych osób najlepsze byłyby godziny zaraz po otwarciu sklepu. Seniorzy zrobiliby wcześniej zakupy, a młodzi nie narzekaliby tak bardzo, że seniorzy wszystko wykupują, a po 12:00 trzeba stać w dużych kolejkach. Jakoś lepiej by się to rozłożyło - mówi nam pracownik ursynowskiej "Biedronki".
Kolejka11:47, 19.04.2020
Kolejki bede mniejsze pod warunkiem, ze nie przeniesa sie do kasy, a z tym w supermarketach jest roznie. 11:47, 19.04.2020
M15:32, 19.04.2020
Sena tych ograniczeń jest absolutnie żaden. Ale weź tu oczekuj logiki od polskiego rządu. 15:32, 19.04.2020
INGA16:56, 19.04.2020
ZAMIANA KOLEJKI PRZED SKLEPEM NA KOLEJKE DO KASY W SKLEPIE 16:56, 19.04.2020
Nick19:23, 19.04.2020
8 3
Niestety tak. Czekanie przed sklepem to bardzo dobry pomysł i nie tylko w czasach wirusa. W sklepie jest luźno, jedynym problemem może być stanie w kolejce przed sklepem gdy pogoda kiepska. 19:23, 19.04.2020