Astaldi buduje tymczasowy parking dla mieszkańców osiedla Kazury, który zastąpi miejsca utracone podczas budowy Południowej Obwodnicy Warszawy. Drogowcy asfaltują teren niedaleko Kazurki, wytyczają też dojazd. Mieszkańcy dziwią się, że parking "powstaje w parku".

Parking buduje się na tyłach zaplecza budowy POW. Jego powstanie to efekt porozumienia Astaldi z dzielnicą. 

- W ubiegłym roku ja i radny Krystian Malesa zaangażowaliśmy się w to, aby zaplecze budowy nie ciągnęło się wzdłuż Płaskowickiej pod oknami ludzi. Zaproponowaliśmy Astaldi dogadanie się z SGGW, które jest właścicielem terenu naprzeciwko straży pożarnej - mówi burmistrz Robert Kempa.

Astaldi w lipcu ubiegłego roku wynajęło ok. 6,5 hektara gruntu u zbiegu ul. Pileckiego i Płaskowickiej. Zaplecze wyrosło już kilka tygodni temu. Teraz trwa asfaltowanie wolnego terenu, na którym do 20 maja powstanie ok. 120 miejsc dla aut z rejonu Kazury.

Teren ostanie oddany kierowcom od razu, bez czekania na rozpoczęcie budowy POW w rejonie ul. Kazury, gdzie drogowcy zajmą istniejący parking. Po przejęciu przez nich pasa wzdłuż Płaskowickiej przy blokach osiedla Kazury zniknie ok. 230 miejsc parkingowych. Mieszkańcy mówią nawet o 500 utraconych miejscach, bo wliczają także te "nieoficjalne".

- Tu będzie wielki problem z parkowaniem. Już teraz jest a co dopiero jak zaczną budować - mówi pan Ludwik, mieszkaniec pobliskiego bloku przy Pileckiego.

Dzielnica przypomina jednak, że do dyspozycji kierowców będzie także ok. 45 miejsc po drugiej stronie Kazurki - na mającym powstać, szerokim jak lotnisko, 150-metrowym przedłużeniu ul. Belgradzkiej. Tam po obu stronach, na skrajnych pasach, będzie można parkować. Budowa jeszcze nie ruszyła, ale ulica zostanie oddana we wrześniu. To też nie zrekompensuje utraconych miejsc wzdłuż Płaskowickiej.

Zabierają nam park?

Sąsiedzi z Pileckiego na razie nie myślą o parkowaniu. Na razie nie podoba im się szybko zmieniający się krajobraz. Wcześniej mieli tu zieleń - dziś królują maszyny budowlane a trochę dalej - wielka asfaltowa połać.

- Jak to? Budują w parku? Przecież ten teren miał być zielony. Stoi jak wół tabliczka z napisem "Park im. Cichociemnych"! - denerwuje się pani Ilona.

Urzędnicy tłumaczą, że zaplecze Astaldi wraz z parkingiem nie jest parkiem. To prywatna działka należąca do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Co zatem robi tu tabliczka z napisem "park"?

- Stanęła tam przez pomyłkę. Już dawno nie powinno jej tam być, bo zleciłem urzędnikom Wydziału Ochrony Środowiska jej przeniesienie. Park jest na terenach dzielnicy, trochę dalej w kierunku Kazurki - zapewnia burmistrz Robert Kempa.

W sobotę 20 maja na terenie za powstającym parkingiem odbędzie się doroczny piknik z okazji "Dnia Cichociemnych". W tym roku na organizację imprezy będzie mniej miejsca a w przyszłym roku festyn w ogóle stoi pod znakiem zapytania. Dzielnica nie wie jeszcze jak pogodzić organizację popularnej imprezy z budową POW, która za rok będzie już bardzo widoczna.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z BUDOWY PARKINGU:

[ZT]7381[/ZT]