Zamknij

Wypadek w al. KEN. Kolizja aut, potrącony rowerzysta FOTO

16:37, 20.09.2019 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 17:13, 20.09.2019
Skomentuj SK SK

Tuż przed 16:00 w alei Komisji Edukacji Narodowej zderzyły się dwa auta. Jedno z nich w następstwie kolizji potrąciło rowerzystę. Mężczyzna trafił do szpitala.

W alei KEN przy południowym przejściu dla pieszych za budową Południowej Obowdnicy Warszawy, tuż przed 16:00 zderzyły się dwa SUV-y: Volvo i Subaru. Auta mają niewielkie uszkodzenia, jak przy stłuczce. Kierowcom nic się nie stało. 

Ranny został za to rowerzysta, który w wyniku stłuczki samochodów został potrącony przez jeden z nich. Kierowca jednośladu prawdopodobnie przejeżdżał przez wyznaczoną przy zebrze ścieżce rowerowej. Jego udział w wypadku to nieszczęśliwy zbieg okoliczności.

- Po przybyciu na miejsce opatrzyliśmy rannego i zabezpieczyliśmy samochody uczestniczące w kolizji - mówi nam st. asp. Łukasz Płaskociński z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej m.st. Warszawy. To właśnie strażacy jako pierwsi pojawili się na miejscu zdarzenia.

- Rowerzysta trafił do szpitala. Wszyscy kerowcy byli trzeźwi. Wszczęliśmy dochodzenie w sprawie tego wypadku - informuje asp. sztab. Tomasz Oleszczuk z Komendy Stołecznej Policji.

Natychmiast po zdarzeniu w alei KEN utworzyły się korki, zarówno w kierunku południowym, jak i północnym.

[ZT]15255[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(18)

LukaszLukasz

8 4

Jeden i drugi pewnie po 50km maks mieli... 17:40, 20.09.2019

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

malgosia1973malgosia1973

8 5

Tam się o tej porze dnia nie da jechać szybciej. Po pierwsze popołudniowy szczyt, po drugie wygięty tor jazdy, po trzecie ograniczenia w ruchu na skrzyżowaniu, po czwarte wyjazd z budowy, po piąte - przejazd/przejście przez KEN, na które większość kierowców, w świetle mojej obserwacji, nauczyła się uważać. Oczywiście, są tacy, którzy pieszym i rowerzystom za wszelką cenę przypominają, że nie wolno wchodzić bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd, ale i tak uważam, że nie jest źle. Więc chyba spudłowałeś z tym sarkazmem. 17:50, 20.09.2019


KarinaKarina

5 3

@malgosia1973 jeśli nie nadmierna prędkość to co? Smartfon/y? 18:12, 20.09.2019


issaaissaa

3 3

~Karina, jeśli nie prędkośc to co? po sasiedzku, na Rosola, właśnie na tej "pogiętej" jezdni przy budowie POW, widziałam na własne oczy! samochód, który na tym "wygięciu" wjechał pod prąd. Ze 2 samochody przede mną, kierowcy udało się wepchnąć na prawy pas (uciekając przed tym pod prąd), w gęsty sznur innych samochodów obok.
Było to w sobotę i ruch był co prawda duży, ale chyba mniejszy niz o 16.00 dnia powszedniego. Prędkośc też nie mogła być duża, z przyczyn "naturalnych". I tylko dlatego nie skończyło się to wypadkiem.
Tak, że ... 21:39, 20.09.2019


konstytucjakonstytucja

1 0

Na tych zawijasach to co drugi scina zakręt żeby przypadkiem nie zwolnić. 22:42, 21.09.2019


reo

JusyNNaJusyNNa

4 2

Niestety ale to miejsce i przejazd rowerowy nie jest bezpieczne -wypadek tam to tylko kwestia czasu. Cały przejazd wzdłuż KEN przy budowie POW (brak oddzielenia rowerów od pieszych choćby namalowaną linią) to nieporozumienie. 19:04, 20.09.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

agaagaagaaga

3 4

Rzeczywiście to miejsce jest bardzo niebezpieczne. Wpadający z pełną prędkością na przejście rowerzyści, bo oczywiście mają pierwszeństwo. Przechodnie przechodzący gęsiego. Sfrustrowani kierowcy, bo aby przekroczyć budowę POW z Kabat muszą odstać 20-25 minut (3 km) .
Wiem, że pomysł postawienia znaku stop dla pieszych i rowerzystów (po to aby się upewnili, że kierowca się na pewno zatrzyma) przy zachowaniu ich obowiązującego pierwszeństwa wywoła lawinę krytyki. Ale to pieszy i rowerzysta są niczym niezabezpieczeni i pomimo otrzymanych odszkodowań, to to ICH do końca życia będzie bolało. 13:22, 21.09.2019


RowerzystaRowerzysta

10 0

To ja jestem tym rowerzystą, żyję i wróciłem już ze szpitala. Znam ten przejazd bo jezdzę tam codziennie i bardo uważam, a jednak. Wyskakujący z za zakrętu suw ze sporą szybkością zdążył zachamować, ale następny iuż nie i uderzył w pierwszego a ten we mnie. Wygladało to bardzo grożnie, ale nie odniosłem większych obrażeń, złamany palec, skręcony staw, otarcia na rękach i głowie.Jestem wytrawnym rowerzysta od lat codziennie jezdze po kilkadziesiąt kilometrów, rocznie po ponad 5000. To w ciągu 15 lat mój drugi wypadek na ścieżce, też samochodowy. Obiektywnie nie popełniłem żadnego błędu, samochód zatrzywywał się aby mnie przepuścić, jechałem dość wolno a jednak. Od lat też jezdzę samochodem i mam sporą wyobrażnie w odniesieniu do rowerzystów, którzy czasem nadmiernie ryzykuja. Czasem bezpieczniej czuję się na ulicy na rowerze bo wiem czego mogę się spodziewać. Najgorsze są przecięcia ulic i sciezek. Nigdy nie egzekwuje swojego pierszeństwa, bo wiem co to znaczy. Pan Bóg czuwał, tylko Ani 12:40, 21.09.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

jac.jac.

1 0

Dużo zdrowia! 13:18, 26.09.2019


agaagaagaaga

4 2

W rzeczywistości nie specjalnie wielka kolizja, poszkodowany rowerzysta, ale żyje, uszkodzenia samochodów małe. To po co do akcji przyjechały 2 duże jednostki Straży Pożarnej i jeden mały samochód straży ? Wystarczyła chyba policja i karetka pogotowia i dwie lawety. Znowu ktoś był nadgorliwy.
Wyjazd straży generuje ogromne koszty, a za to wszyscy płacimy my podatnicy. 13:13, 21.09.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

RowerzystaRowerzysta

1 0

Też byłem zdziwiony, zwłaszcza ze kobieta przechodzień która dzwoniła dokładnie tłumaczyła o co chodzi. Ale potem się dowiedziałem, że dzwoniąc na 112 takie są procedury i straż przyjeżdza najszybciej, ale po co dwa wozy i jeden mały? Lawety nie były potrzebne, bo dla nich to stłuczka a mnie masa dużego suwa rzuciła na ziemie, bo on już nie jechał a był popchnięty inaczej bym nie pisał 15:26, 21.09.2019


Koncert życzeńKoncert życzeń

2 0

Dwa "winkle" i od razu pojawiają dwa pasy ruchu i przejście dla pieszych oraz przejazd dla rowerzystów. Pieszy też niewiele zobaczy zanim nie wejdzie na jezdnię. Co tu może pójść nie tak... lub jak kto woli - jak to można było bardziej spaprać. Obym się mylił, ale jesienią podczas mżawek i szarówki przy ograniczonej widoczności o tym "tworze komunikacyjnym" da się jeszcze usłyszeć. 13:37, 21.09.2019

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

malgosia1973malgosia1973

1 0

Po mojemu, to dwa pasy ruchu nie pojawiają się "od razu". Przed przejściem/przejazdem wjeżdża się ze skrzyżowania pasem, który w tym miejscu staje się lewym, a prawy jest aż do przejścia/przejazdu oddzielony linią ciągłą. Moim zdaniem nie wolno na niego wjeżdżać przed przejściem/przejazdem. I trzeba przyznać, że kierowcy dość długo się do tego stosowali, o czym najlepiej świadczyły ślady na drodze i "kurz" zbierający się po prawej stronie. Ale chyba właśnie kierowcy zaczęli tracić cierpliwość. 18:57, 21.09.2019


Koncert życzeńKoncert życzeń

1 0

Oczywiście, że dla Ciebie dla mnie jak i pewnie dla większości kierowców przejście nie pojawia się "od razu" bo znamy specyfikę tego objazdu i wiemy co się za nim znajduje. Nie zmienia to faktu, że przy wzmożonym ruchu jadąc tam regulaminową pięćdziesiątką średnio (strzelam) jeden na dziesięciu kierowców "siedzi na zderzaku" z zamiarem wyprzedzenia zamulacza jak najszybciej przy najbliższej nadarzającej się okazji. Stąd moja uwaga dotycząca drugiego pasa jako okazji do wykonania takiego manewru a zakaz przejeżdżania przez linię ciągłą... bądźmy realistami :). Pobawmy się jeszcze w analizy;) To przejście znajduje się dwadzieścia metrów od drugiego zakrętu. Przejście widoczne jest z około czterdziestu. W trzy do czterech sekund z regulaminową prędkością pokonuję ten dystans. Pieszemu przejście przez dwa pasy zajmuje pięć, sześć sekund. Sorry w takim przypadku będzie albo awaryjne hamowanie albo sprint na wysepkę. Najciekawsze jest to, że kilka sekund przed tym nie będą siebie widzieli. 23:46, 21.09.2019


malgosia1973malgosia1973

1 0

Powtórzę - bardzo długo się stosowali. Mam na myśli linię ciągłą. A więc zauważali. "Miejscowi" i "przyjezdni" z innych dzielnic. Nie było problemu. Karnie stali na lewym pasie. Co więc takiego się stało, że przestali? A przestali mniej więcej w połowie wakacji. Z tego czasu mam pierwsze obserwacji takich zachowań. Nie jest to więc problem nierozpoznania drogi i panujących na niej warunkach. Czego zatem?
16:10, 22.09.2019


malgosia1973malgosia1973

1 0

I skończyło się rumakowanie po prawym pasie - aż do przejścia stoi zapora z biało-czerwonych bloczków. Skoro znaki poziome nie wystarczają ... 22:44, 22.09.2019


agaagaagaaga

3 7

Rzeczywiście to miejsce jest bardzo niebezpieczne. Wpadający z pełną prędkością na przejście rowerzyści, bo oczywiście mają pierwszeństwo. Przechodnie przechodzący gęsiego. Sfrustrowani kierowcy, bo aby przekroczyć budowę POW z Kabat muszą odstać 20-25 minut (3 km) . Wiem, że pomysł postawienia znaku stop dla pieszych i rowerzystów (po to aby się upewnili, że kierowca się na pewno zatrzyma) przy zachowaniu ich obowiązującego pierwszeństwa wywoła lawinę krytyki. Ale to pieszy i rowerzysta są niczym niezabezpieczeni i pomimo otrzymanych odszkodowań, to to ICH do końca życia będzie bolało. 13:49, 21.09.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

jac.jac.

1 1

To żart prawda?
To mam inną, równie dowcipną propozycję. Zamknijmy ten przejazd dla samochodów, jako zbyt niebezpieczny. 13:17, 26.09.2019


0%