Zamknij

Wzmożona czujność po "próbie porwania". Nadal poszukiwani świadkowie

14:05, 18.02.2019 Redakcja Haloursynow.pl Aktualizacja: 14:49, 18.02.2019
Skomentuj MZ MZ

Policja zajmuje się niepokojącym zdarzeniem na ul. Sarabandy. W minioną środę nieznany mężczyzna zaczepiał tam 11-latka idącego do szkoły. Rodzice uczniów organizują sąsiedzkie patrole i odwożą dzieci do szkoły samochodami. W klasach odbędą się prelekcje o bezpieczeństwie. Policja, choć z początku twierdziła, że "zdarzenia nie zgłoszono", teraz zmienia zdanie.

W minioną środę, przy ul. Sarabandy na wysokości ul. Dumki, doszło do groźnej sytuacji, która wyglądała na próbę porwania jedenastoletniego chłopca. Około trzydziestoletni mężczyzna najpierw jechał za chłopcem idącym do szkoły, później zajechał mu drogę i usiłował nakłonić do wejścia do samochodu. Chłopiec, wybierając numer alarmowy, szybko udał się w kierunku szkoły i powiadomił o sytuacji wychowawcę. Dyrektorka szkoły Joanna Parafinowicz potraktowała sprawę bardzo poważnie i natychmiast zawiadomiła komisariat.

- Pani dyrektor wiedziała jak się zachować, jej działanie jest jak najbardziej na miejscu. W takiej sytuacji na niej spoczywa obowiązek, żeby nas zawiadomić i bardzo słusznie postąpiła – mówi asp. sztab. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji. Przypomnijmy, jeszcze w piątek rzecznik twierdził, że "takiego zawiadomienia nie było". W wywiadzie dla jednego z warszawskich portali zaprzeczał, że ktokolwiek zgłosił sprawę na policję.

Rodzice uczniów Szkołyt Podstawowej nr 96 przy Sarabandy, którzy o sprawie zostali poinformowani za pośrednictwem Librusa, są bardzo przejęci.

Ojcowie na własną rękę patrolują okolicę – mówi jedna z matek i dodaje, że w piątek w okolicy szkoły widziano „tajniaków” z policji, a dziś rano straż miejską.

Po otrzymaniu zawiadomienia na miejsce udał się dzielnicowy, który skontaktował się także z rodzicami chłopca. Policja m.in. przeprowadziła rozmowy z ewentualnymi świadkami i zabezpieczyła nagrania z monitoringu. - Na chwilę obecną zdarzenie nie jest potwierdzone, niemniej jednak czynności trwają. Uszy i oczy mamy otwarte – mówi  rzecznik Koniuszy.

Wychowawcy przeprowadzają z uczniami rozmowy na temat bezpieczeństwa, a w najbliższym czasie straż miejska ma spotkać się z dziećmi na prelekcji.

[ZT]11560[/ZT]

(Redakcja Haloursynow.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

pppolicepppolice

4 7

To policja sama nie wie, czy było zgłoszenie czy nie, a może kręci? 17:08, 18.02.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Aleksander 7Aleksander 7

10 1

Bo dzielna pani dyrektor zawiadomiła policję dzień po zdarzeniu i to popołudniu, jak zobaczyła jaka g**** burza zrobiła się w internecie, także rzecznik nie kłamał. 12:34, 19.02.2019


reo

BobBob

4 8

policja miała nadzieje ze sprawa przycichnie, a tu niespodzianka, co gorsze będą musieli ruszyc tyłki. Masakra. 18:36, 18.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

nicknick

7 0

ten typ pewnie nie jest stąd, i nie pojawi się tu już nigdy.. Szkoda, że młody nie zrobił fotki samochodu z tablicami, sprawa byłaby już na finiszu. 22:45, 18.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

yellowyellow

7 5

nieźli tajniacy, skoro było ich widać nieopodal szkoły 02:04, 19.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

professorprofessor

1 1

najlepszym świadkiem monitoring z okolicznych ulic nie wierzę, że nie ma śladu 08:01, 19.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%