Ursynowscy kryminalni zatrzymali szajkę, która kradła, przerabiała i sprzedawała hulajnogi elektryczne. Urządzenia były zwożone do jednego z warsztatów samochodowych na Ursynowie.
Z ursynowskich chodników zaczęły znikać hulajnogi. Sprawą zainteresowała się policja. Jak ustalili, za kradzieżami mogło stać kilka osób. Jako pierwszy pod lupę trafił 36-latek z Mokotowa. Funkcjonariusze byli pewni, że mężczyzna trudni się tego rodzaju procederem.
- W dniu zatrzymania mężczyzna jeździł hulajnogą w okolicy ulicy Arbuzowej, następnie zniknął za budynkami i po kilku minutach znowu się pojawił, ale już pieszo. Policjanci go zatrzymali - mówi podkomisarz Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.
Mężczyzna początkowo nie przyznawał się do kradzieży. Twierdził, że zajmuje się jedynie zmianą oprogramowania w tych urządzeniach, a hulajnogi przywozi mu znajomy. Policjanci postanowili sprawdzić też warsztat samochodowy, w którym pozostawiano hulajnogę.
- Na miejscu zastali właściciela i znaleźli pięć elektrycznych urządzeń do przemieszczania się w tym jedno, którym wcześniej jechał zatrzymany 36-latek. Wszystkie zostały zabezpieczone. 37-letni właściciel warsztatu trafił do policyjnego aresztu - dodaje Koniuszy.
Kryminalni ustalili, że dwa kolejne urządzenie skradzione na terenie Ursynowa może mieć u siebie 43-letni obywatel Ukrainy mieszkający na Pradze Północ. Mężczyzna został zatrzymany na terenie jednej z budów na Mokotowie. Przyznał się, że dwie kradzione hulajnogi ma w mieszkaniu i kupił je od dwa dni wcześniej od pierwszego z zatrzymanych.
Kolejną osobą zamieszaną w kradzieże popularnych pojazdów elektrycznych jest 30-letni mieszkaniec Ochoty. Policjanci wiedzieli, że mężczyzna będzie przywoził części do znanego im już warsztatu samochodowego. Został zatrzymany w pobliżu warsztatu, do którego się wybierał.
- Policjanci znaleźli przy nim dwa elektroniczne moduły oraz woreczek z kilkoma porcjami kokainy. Mężczyzna powiedział, że części pochodzą z dwóch kradzionych hulajnóg, które w mieszkaniu w Śródmieściu trzyma jego kolegi. To on miał ukraść oba urządzenia. Narkotyki natomiast posiada na własny użytek - mówi rzecznik policji.
Policjanci pojechali jeszcze odwiedzić jego kolegę. 24-latek był agresywny i rzucał wulgaryzmami w stronę funkcjonariuszy. W jego piwnicy znaleziono kompletnie zdemontowaną hulajnogę pochodząca z kradzieży. Nie przyznawał się do przestępstwa, twierdząc, że wziął ją do domu spod bloku w celu konserwacji.
- Trudno było w tym przypadku uwierzyć w altruizm podejrzanego, dlatego tak samo, jak jego poprzednicy został przewieziony do policyjnego aresztu - mówi podkom. Robert Koniuszy.
W sumie policjanci odzyskali 7 hulajnóg i zatrzymali 5 osób zamieszanych w ich kradzieże. Wszyscy usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Grożą im kary do 5 lat więzienia.
czereśniak z burakow13:14, 10.06.2020
Czy już wiadomo co wybuchło kilka dni temu w mieszkaniu komunalnym przy ul. Kłobuckiej, w którym policja znalazła kilka hulajnóg elektrycznych i butlę gazową? 13:14, 10.06.2020
Stein13:49, 10.06.2020
Naszym policyjnym. Lestradom i Jappom brakuje Sherlocka albo Poirota, a nawet Rexa czy Alexa... 13:49, 10.06.2020
Przedsiębiorca14:29, 10.06.2020
Polak potrafi :) 14:29, 10.06.2020
Boom16:16, 10.06.2020
Nie pochwalam oczywiście kradzieży, ale przynajmniej hulajnogi znikały z chodników. 16:16, 10.06.2020
Anatol16:53, 13.06.2020
To samo pomyslalem:) szkoda ze ich przymkneli 16:53, 13.06.2020
Balbina18:28, 10.06.2020
podaż / popyt = biedne dni / kombinują ludziska 18:28, 10.06.2020
Przewijają się14:57, 10.06.2020
2 4
Nie Polak tylko UA 14:57, 10.06.2020