Zamknij

Z kasy firmy zniknęło prawie 200 tysięcy. Przebiegła kasjerka próbowała wrobić konwojenta

10:54, 23.06.2020 Redakcja Haloursynow.pl Aktualizacja: 10:54, 23.06.2020
Skomentuj policja policja

190 tysięcy złotych ukradła z kasy firmy medycznej na Ursynowie jej pracownica. Gdy zorientowała się, że nie da się ukryć braku tak dużej kwoty, próbowała wmieszać w jej kradzież bogu ducha winnego konwojenta.

Kasjerka jednej z korporacji medycznej działającej na Ursynowie przez wiele miesięcy "pożyczała" sobie z kasy spore sumki. Raz było to 10 tys. złotych, innym razem 15 tys. W sumie uzbierało się aż 190 tysięcy.

- Kobieta miała świadomość, że sprawa wreszcie wyjdzie na jaw. Wpadła zatem na "genialny" pomysł, że podejrzenie skieruje na konwojenta i jakoś się to wszystko rozmyje - relacjonuje podkomisarz Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.

Gdy konwojent pojawił się w firmie i pokwitował odbiór 6000 zł, przebiegła 30-latka spreparowała dokumenty firmowe, żeby wewnętrznie wykazać, że wydała mu jednorazowo 196.000 złotych, chociaż nigdy takich sum w firmie nie wydawano. Nieprzemyślany szwindel wyszedł na jaw.

- Kierownictwo korporacji powiadomiło policjantów, a ci w drodze czynności operacyjnych zebrali dowody wskazujące jednoznacznie na panią z kasy. Kiedy funkcjonariusze pojawili się w firmie, żeby ją zatrzymać, kobieta nie przyznała się do przestępstwa. Po 10 minutach jednak stwierdziła, że to ona przez rok wyjmowała z kasy zakładowej różne kwoty pieniędzy, dzięki którym podwyższyła sobie standard życia - mówi podkom. Koniuszy.

30-latka stanie przed sądem, który może ją skazać na pobyt w skromnych, więziennych warunkach przez 5 lat. Niewykluczone, że będzie musiała zwrócić skradzione 190 tys.

(Redakcja Haloursynow.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

IrfyIrfy

1 5

Dziewczyna po prostu chciała dołączyć do reszty gangu Olsena i nie odstawać od herosów, którzy w warunkach rozboju ukradli paczkę pieluch albo speca, który wyjechał ze sklepu wózkiem pełnym gorzały za 1800 zeta i tłumaczył się, że był przekonany, że gorzała jest darmowa. Dlatego podebrała z kasy swojej firmy prawie 200 tysi a potem wykazała się znajomością cyferek i rzadką umiejętnością pisania, konkretnie, napisania liczby 19. Ciekawe tylko, na co to wydała? To ważna informacja, w świetle kandydatury do wspomnianej na początku wpisu srogiej bandy... 11:36, 23.06.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

LOLLOL

2 1

w krajach cywilizowanych używa się określenia "domniemana". W bantustanach, gdzie sądy są niepotrzebne skazuje tłuszcza i 'dziennikarze'. 18:50, 23.06.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PolskaJezykTrudnaJezPolskaJezykTrudnaJez

0 0

To nie kasjerka, bo to nie sklep, nauczcie się przeglądać słownik i wtedy bierzcie się za 'rzetelne' dziennikarstwo 18:43, 24.06.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%