Wizyta w jednej z drogerii na Ursynowie skończyła się dla 29-latka w policyjnym areszcie. Mężczyzna chciał przywłaszczyć sobie kilka flakonów markowych perfum. Na drodze stanął mu jednak pracownik ochrony.
To miała być szybka akcja. Wejść, zabrać, co trzeba, i wyjść. Tak wyglądał w uproszczeniu plan 29-latka. Mężczyzna przyszedł po południu do jednej z drogerii przy ul. Puławskiej. Gdy tylko przekroczył próg, swoje kroki skierował do regału z markowymi perfumami.
- Rozglądając się nerwowo, zdjął z półki kilka flakonów i włożył je do plecaka. Następnie ominął kolejkę stojącą przy kasach i skierował się do drzwi wyjściowych - mówi podkom. Robert Koniuszy, rzecznik mokotowskiej komendy policji.
O mało co plan się powiódł. Złodziejowi na drodze do wyjścia stanął jednak ochroniarz sklepu. Polecił mu wyjąć z plecaka skradzione perfumy. 29-latek nie chciał się przyznać do kradzieży. Zmienił zdanie, gdy na miejscu kilka minut później pojawili się mundurowi.
- W ich obecności mężczyzna przekazał perfumy pracownikowi firmy ochroniarskiej, został przeszukany i przy użyciu kajdanek przeprowadzony do radiowozu - relacjonuje podkom. Koniuszy.
Podejrzany trafił do policyjnej celi. Kolejnego dnia usłyszał zarzut kradzieży. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz