Zamknij

Zabytkowy teren zamknięty dla zwykłego zjadacza chleba. Dlaczego?

16:23, 13.12.2013 Agnieszka Pająk-Czech
Skomentuj Wikipedia.org Wikipedia.org

Zespół pałacowo–parkowy w Natolinie – inaczej Park Natoliński. Praktycznie każdy wie o jego istnieniu, ale mało kto miał okazję go odwiedzić...

Wszystko dlatego, że terenem należącym do Skarbu Państwa zarządza obecnie Centrum Europejskie Natolin. Park na co dzień jest niedostępny dla zwiedzających, a jego zwiedzanie możliwe jest tylko pod opieką przewodnika.

- Obszar ten, będący rezerwatem przyrody, jest przez zarządzającego utrzymywany jako zamknięty dla odwiedzających. Przed 2011 r. sporadycznie można było dostać się do środka wraz z przewodnikiem. W 2011 r. z inicjatywy Zarządu Dzielnicy Ursynów udało się podpisać porozumienie z Centrum Europejskim, na mocy którego w soboty i niedziele wiosną, latem i jesienią są organizowane bezpłatne wycieczki dla 20-osobowych grup z przewodnikiem – mówi Bartosz Dominiak rzecznik dzielnicy Ursynów.

Trochę historii

Pałac Potockich, który znajduje się na terenie parku, został wybudowany w latach 1780–82, na zlecenie Augusta Czartoryskiego. Dziedziczony przez Elżbietę Lubomirską i kolejnych członków rodziny dotrwał do czasów drugiej wojny światowej. Rozgrabiony i zniszczony przez niemieckie wojska okupacyjne Natolin upaństwowiono i przekazano pod opiekę Muzeum Narodowego. Wkrótce po tym zamieszkał tu Bolesław Bierut, a następnie stał się obiektem Urzędu Rady Ministrów. Przez lata niszczał, a jego całkowitej degradacji zapobiegła Fundacja "Centrum Europejskie Natolin". Teren przekazano fundacji na cele edukacyjne. Na początku lat 90. przeprowadzono prace konserwatorskie w pałacu, wzniesiono nowe budynki, które obecnie są miejscem zamieszkania wykładowców i młodzieży akademickiej.

Teren prywatny – wstęp wzbroniony

Park Natoliński wydaje się być najbardziej strzeżonym miejscem w Warszawie. Bez pozwolenia czy przepustki, nikt nie ma prawa wstępu na teren. Jedyna szansa na obejrzenie pałacu to wycieczki  organizowane raz po raz przez dzielnicę. Choć i to nie jest proste. Chętnych jest tak wielu, że trzeba mieć dużo szczęścia by załapać się na listę zwiedzających. Niektórzy mieszkańcy próbują zapisać się na zwiedzanie od kilku lat. Bez powodzenia.

- Wycieczki cieszą się dużym zainteresowaniem i stąd zapewne problemy z zapisaniem się. Według naszych danych w wycieczkach tych wzięło udział łącznie ok. 4 tys. osób. Na pewno wiosną 2014 r. będziemy chcieli kontynuować nasz program wycieczek po Parku Natolińskim. Niestety, dzielnica Ursynów nie ma możliwości zwiększania liczby grup odwiedzających park, gdyż jest to uzależnione wyłącznie od decyzji Kolegium Europejskiego – odpowiada Dominiak.

Cóż, trochę to dziwna i zagmatwana historia, ale żeby w zamian za odrestaurowanie budynku oddawać taki teren? Czyja to była decyzja i czy z perspektywy czasu jest ona słuszna? Mieszkańcy Ursynowa zgodnie twierdzą, że park powinien być udostępniony zwiedzającym. Niestety Kolegium nie ma zamiaru otworzyć bram parku, robiąc z terenu istną warownię strzeżoną całą dobę. Czy kiedyś dojdzie do przełomu? Czy park przestanie być owiany niepotrzebną atmosferą tajemniczości?

(Agnieszka Pająk-Czech)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

ktkt

0 0

Zespół pałacowo–parkowy w Natolinie – inaczej Centrum Europejskie Natolin jest jedynym parkiem w Warszawie (i chyba jedynym w kraju), do którego nie można wejść bez przewodnika. Można sobie zadać pytanie, czym ten park różni się od innych (np. Łazienki Królewskie, park wilanowski, Saski, Skaryszewski, Mokotowski, im. Paderewskiego, Krasinskich itd.), że wstęp może się odbywać tylko pod nadzorem. Mówi się, że jest tam starodrzew (ok. 100 pomników przyrody) ale o ile więcej takich unikalnych obiektów przyrody jest w ogrodzie PAN w Ogrodzie Botanicznym PAN. Przecież tam co roku przychodzi dziesiatki tysięcy osób - całe rodziny. Płacą za wstęp i mogą tam zwiedzać cały Park przez 12 godzin i nikt im nie depcze po piętach i nie każe wychodzić po dwóch godzinach. Można podziwiać, spacerować, opalać - co kto woli. Centrum jest podobno miejscem zamieszkania wykładowców i młodzieży akademickiej. Pytanie. Jacy wykładowcy? Jaka młodzież? Z jakiej uczelni? Kto za to płaci? Z czyich podatków?
11:51, 07.04.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%