Zamknij

Znikające inwestycje na Ursynowie. Wielki kłopot z małymi projektami

09:16, 07.02.2018 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 13:56, 07.02.2018
Skomentuj Velosolutions Velosolutions

Wielki problem z małymi inwestycjami. Kolejne dwa projekty z budżetu partycypacyjnego stoją pod znakiem zapytania, bo albo nikt nie zgłasza się do przetargu, albo jedyny oferent żąda zbyt wysokich kwot.

Na Ursynowie realizacja projektów wybranych przez mieszkańców w budżecie obywatelskim idzie jak po grudzie. Dzielnica właśnie unieważniła dwa kolejne przetargi i zastanawia się co dalej.

Rowerowe miasteczko na Kazury miało powstać już w ubiegłym roku. Zdaniem Hanny Wróbel, autorki projektu, mieszkańcy czekają na tę inwestycję. Na placu w środku osiedla wymarzyła sobie alejki, ławeczki, nowe drzewa i krzewy oraz alejki rowerowe do nauki jazdy na jednośladzie - z miniaturową sygnalizacją świetlną oraz mini znakami.

- Już dwa lata czekam na ten projekt. To ważna sprawa dla osiedla, ludzie dopytują o nią. Jeśli nie powstanie tam park, to może powstać coś innego, być może nawet blok. Spółdzielnia kiedyś planowała tu parkingi - mówi Wróbel.

Dzielnica ogłaszała już trzy przetargi na wykonawcę parku. Do pierwszego nikt się nie zgłosił, w drugim oferent zażądał kwoty o 140 tys. złotych wyższej niż w kosztorysie. 

- W związku z tym, że zależy mi na realizacji projektów z BP, zdecydowałem, że zwiększymy budżet projektu o 200 tys. złotych, ale i to okazało się za mało - mówi burmistrz Robert Kempa.

Podobny los w nowym roku spotkał pomysłowy projekt "Pumptracka" przy Górce Kazurce, który zgłosiło środowisko rowerowerzystów ekstremalnych. Dopiero trzeci taki obiekt w Warszawie miał powstać w 2017 roku za 400 tys. złotych, z czego projekt pochłonął już 40 tysięcy.

- W zeszłym roku ogłosiliśmy przetarg i nikt się nie zgłosił. Kosztorys był wykonany rzetelnie, przez osoby związane ze środowiskiem rowerowym, a więc znający się na pumptrackach - tłumaczy burmistrz.

W styczniu do przetargu stanął oferent z Poznania - praktycznie ogólnopolski monopolista w tej branży, ale za roboty na Ursynowie zażądał 405 tysięcy, czyli o 10% za dużo. Teraz władze dzielnicy zastanawiają się czy znów dołożyć pieniędzy, czy okroić inwestycję.

Ostatnia kontrola budżetu partycypacyjnego na Ursynowie wykazała, że dzielnica powinna lepiej pilnować kosztów - mieścić się w kosztorysach oraz założeniach pomysłodawców. Ale pod tym względem regulamin akcji jest nieprecyzyjny. Nie wiadomo bowiem co zrobić w przypadku, gdy wykonawcy żądają więcej pieniędzy niż zaplanowano. Czy taki projekt należy porzucić?

Maciej Antosiuk z Projektu Ursynów, szef dzielnicowego zespołu ds. budżetu obywatelskiego w latach 2015-2016 uważa, że jeśli projekty nie budzą emocji, to powinny być realizowane, nawet jeśli więcej kosztuje.

- Na przyszłość urzędnicy powinni znacznie bardziej odpowiedzialnie weryfikować koszty, zakładając margines na wzrost cen w przyszłości - dodaje.

Bartosz Dominiak z Otwartego Ursynowa, członek zespołu w 2014, 2015 i 2017 roku twierdzi z kolei, że urzędnicy powinni lepiej współpracować z autorami projektów i zaczynać przygotowania do realizacji inwestycji już w lipcu, a nie dopiero pod koniec roku.

- Czasami mam wrażenie, że weryfikacja jest robiona pro forma, a jak projekt wygra, to jakoś to będzie. A w sytuacji, gdy cena jest wyższa - trzeba niestety dokładać, bo to na pewno nie jest wina autora i mieszkańców - komentuje Dominiak.

Z powodu problemów z przetargami opóźnionych jest w tej chwili 7 projektów, spośród 11, których nie udało się zakończyć w terminie. Na 2017 rok ursynowianie wybrali do realizacji w sumie 43 projekty.

Dzielnica zabezpieczyła się przed wpływem wzrostu kosztów na duże inwestycje. Wg burmistrza niezagrożona jest budowa domu kultury przy ul. Gandhi, budowa przedszkola przy Tanecznej, przebudowa ul. Rosoła czy rozbudowa szkoły przy Hirszfelda. Większe środki zostały wcześniej zabezpieczone w budżecie, albo stanie się to na marcowej sesji rady miasta.

[ZT]9496[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

Kazury 17 Kazury 17

29 10

Którzy mieszkańcy czekają na realizację tego projektu ? Bo nie my. Mieszkam na tym osiedlu od początku jego istnienia. Chcieliśmy mieć przestrzeń pod oknami, zieleń a nie takie coś. To było boisko gdzie jak pomysłodawczyni była dzieckiem , to dzieci grały w piłkę nożną, potem w kosza. Może warto zrobić rozeznanie kto podpisał pod tym projektem ? ilu tam jest mieszkanców? Bo budżety partycypacyjne podpisywały osoby często nie mieszkające nawet w okolicy. Na szczęście zmieniły się przepisy w tym zakresie. Sąsiad z 17 12:26, 07.02.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

debenekdebenek

10 20

Taaaa, sąsiad chyba z Zarządu SM Wyżyny który nienawidzi autorki. Czy zarząd spółdzielni boli że tam będzie fajna przestrzeń dla mieszkańców? Taka ładna działka budowlana, co nie...? 13:59, 07.02.2018


reo

zbulwersowanyzbulwersowany

10 13

Jaki zarząd takie zarządzanie środkami i realizacja zadań. Wcale mnie to nie dziwi, patrzać na skład zarządu, który bez jakiegokolwiek doświadczenia dorwał się do kasy. mieć budżet to jedno, a umiejętnie i w terminie go wydać to drugie. NIestety to co jest zależne od ursynowskiego zarządu, czyli wydanie otrzymanego budzetu z miasta, nie. wychodzi najlepiej. albo tłumaczenie, że nikt się nie zgłasza albo że zgłoszone zostały za rogie oferty. Wszyscy winni naokoło, tylko nie nieudacznicy, siedzący na stołkach za publiczną kasę. 14:34, 07.02.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

Kazury 17Kazury 17

22 4

do zbulwersowany i debenek bo to JEDNA i TA SAMA persona - sęk w tym, że NIKT z Zarządu Wyżyn tu nie mieszka - co powinnaś wiedzieć. Gdyby mieszkali to inaczej by zarządzali. Bo wówczas by tu żyli. Ale odpowiadając - działka bardzo ładna - szkoda tylko, że przez ten ruch już kto inny jest jej właścicielem. 14:57, 07.02.2018


obserwatorobserwator

22 6

A to jeszcze zobaczymy czy działka bedzie ładna jak stanie na niej m.in kilkadziesiąt znaków na 2,5m słupach, wylane zostaną nawierzchnie asfaltowe miasteczka w ilości ponad 500m2 i nieco mniej z kostki betonowej. A w ramach parku zostanie posadzonych 10 drzew. Okoliczni mieszkańcy pewnie nie mogą sie doczekać tej dobrej zmiany... 17:48, 07.02.2018


b0bb0b

5 3

Ścianka wspinaczkowa pod Kopą Cwila miała powstać w ubiegłym roku i też się nie udało. Ciekawe czy do wiosny uda się ją postawić. Coś słabo idzie ratuszowi realizowanie projektów BP... 16:33, 07.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WwaWwa

1 2

Im mniej wydadzą kasy z budżetu tym większe Premie mają. Krótko i w temacie. 20:26, 07.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Kazury 19Kazury 19

8 2

Jak dla mnie super ze nie usa się zrealizować tego bzdurnego projektu!! Kto się doptuje ? Kto chciał aby w środku osiedla powstalo miasteczko rowerowe???? Kago pani Wrobel pytała ?? Bo na pewno nie mieszkańców okolicznych bloków. A gdyby zapytała usłyszała by NIE!!! Większość mieszkańców nie chce zadnego miasteczka rowerowego!!! 22:38, 08.02.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

teserakteserak

3 1

Też niebyłem fanem tego projektu, ale że pomoc przyjdzie ze strony niekompetentnego burmistrza, który nie umie realizować projektów - tego się nie spodziewałem :D 00:24, 09.02.2018


kaz5kaz5

0 0

Jak postawią tam budynek albo nawet kilka jak na Ursynowie to dopiero będzie powód do radości. Taki duży plac na pewno nie pozostanie pusty, Ktoś dobrze zarobi na sprzedaży mieszkań w tym miejscu, a mieszkańcom zostanie oglądanie ściany zamiast zieleni i wdychanie spalin z parkujących przed klatkami samochodów,
Miasteczko rowerowe nam nie przeszkadza nawet jeśli dzieci będątrochę hałasowały. 00:43, 12.02.2018


0%