To historia z gatunku: nie wchodź tam gdzie nie wolno, bo możesz tego pożałować! Pewien mężczyzna postanowił skrócić sobie drogę do centrum handlowego i wybrał przejście przez... budowę obwodnicy. Efekt? Na podmokłym terenie złamał nogę, ratować musieli go strażacy i pogotowie.
Rzecz działa się tydzień temu, ale dopiero dziś udało nam się potwierdzić szczegóły. Do wypadku doszło na budowie POW w rejonie torów kolejowych przy Gruchacza, niedaleko Centrum Handlowego Ursynów. Od kilku miesięcy trwają tam prace ziemne związane z budową Południowej Obwodnicy Warszawy. Wszędzie są tabliczki o zakazie wstępu.
We wtorek wieczorem, pewien mężczyzna - prawdopodobnie chcąc skrócić sobie drogę - postanowił przebiec przez podmokły i grząski grunt, w dodatku kompletnie nieoświetlony.
- A że tam jest jak na polu bitwy - z rowami, wodą i miękko - to po skoku noga wpadła i złamała się pod ciężarem. Karetka zużyła cały zapas morfiny - relacjonuje st. asp. Leszek Borlik, z-ca dowódcy ursynowskiej jednostki straży pożarnej.
Strażacy zostali wezwani na miejsce zdarzenia, bo pogotowie nie radziło sobie z dotarciem na miejsce oraz ewakuacją ofiary wieczornej wędrówki. Mężczyznę ze złamaną kością piszczelową wynosiło 6 ratowników.
- Tak się kończy chodzenie po budowie na skróty. Głęboko odradzamy, teren jest grząski, podmokły, nierówny, dodatkowo brak oświetlenia. Bardzo łatwo o złamanie, nikt też takiej osoby nie zauważy - dodają strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 17 z Ursynowa.
Intruz na budowie zignorował tabliczki
Budowniczy POW na Ursynowie twierdzą, że wtargnięcia na teren ich działań nie zdarzają się wcale tak rzadko. Najczęściej takie przypadki mają miejsce tam, gdzie nie ma ogrodzeń, bo - zgodnie z prawem nie musi ich być. W miejscach, gdzie prowadzone są tylko roboty drogowe znajdują się tablice ostrzegające - "Teren budowy. Wstęp wzbroniony". Oznaczają one, że każdy wchodzi na własną odpowiedzialność.
Spacerowicz, który złamał nogę źle ocenił sytuację. - Wewnętrzna komisja ustaliła, że mężczyzna zignorował tabliczki informujące o tym, że wkracza na teren budowy. Prosimy o stosowanie się do oznaczeń placu budowy i poważne traktowanie oznaczeń terenu budowy - mówi Mateusz Witczyński, rzecznik firmy Astaldi, która buduje POW na Ursynowie.
Z kolei służby ratownicze apelują - nie wchodźmy na tereny podmokłe i grząskie, zwłaszcza wieczorami i w nocy. Niewinny skrót lub amatorska eksploracja nieznanego terenu mogą skończyć się w szpitalu.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z AKCJI - źródło: JR-G 17 PSP i pogotowie ratunkowe
janusz11:50, 17.04.2018
8 1
:-D selekcja naturalna :-D 11:50, 17.04.2018
Chuck12:37, 17.04.2018
6 0
Jak to? Mnie się nie uda? Mnie?? 12:37, 17.04.2018
J.M.K.12:58, 17.04.2018
3 0
Stare przysłowie mówi: "Kto drogi prostuje, ten w domu nie nocuje." 12:58, 17.04.2018
Staś Pytalski18:11, 17.04.2018
5 0
"Karetka zużyła cały zapas morfiny - relacjonuje st. asp. Leszek Borlik, z-ca dowódcy ursynowskiej jednostki straży pożarnej."
Znaczy co - uśpili gościa? 18:11, 17.04.2018