Rzecznik komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej kpt. SG Dagmara Bielec przekazała, że do incydentu z udziałem kobiety doszło w czwartek na lotnisku Chopina.
- Według oświadczenia dokonującego odprawy pracownika obsługi naziemnej jedna z podróżnych na pytanie, czy ma w bagażu jakiekolwiek rzeczy niebezpieczne, odpowiedziała "mam w bagażu jakąś bombę i jakieś narkotyki", po czasie dodając, że był to tylko głupi żart - powiedziała Bielec.
Pasażerka wraz z walizką została poddana kontroli bezpieczeństwa w pomieszczeniu do prześwietlania bagażu pod kątem posiadania przedmiotów niebezpiecznych i narkotyków. Nic takiego nie znaleziono.
W związku z tym, że 54-latka wprowadziła fałszywy alarm na lotnisku Chopina, została ukarana mandatem karnym w wysokości 500 zł. Kobieta przyjęła mandat i przeprosiła za całą sytuację. Dodatkowo decyzją przewoźnika zarówno ona, jak i jej bagaż zostały wycofane z rejsu, tym samym nie poleciała na planowany urlop do Egiptu.
S.14:19, 26.04.2024
1 1
Einstein miał rację nie tylko z E=mc^2.... :) 14:19, 26.04.2024
belzebub13:12, 29.04.2024
1 0
straż graniczna na żartach się nie zna, ale to dobrze 13:12, 29.04.2024