Zamknij

Budząca Się Szkoła o ursynowskiej podstawówce: "Nie było współpracy"

10:00, 13.03.2018 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 11:01, 13.03.2018
Skomentuj SK SK

Pomysłodawcy ruchu Budząca Się Szkoła odżegnują się od ursynowskiej podstawówki przy Hirszfelda. - Pani dyrektor Krzyżanowska raz pojawiła się na spotkaniu, a potem nie było mowy o współpracy - mówi w rozmowie z Haloursynow.pl Marzena Żylińska z Torunia, współtwórczyni ruchu. W efekcie podstawówkę wykreślono z mapy budzących się szkół.

Jak rozpoczęła się współpraca ze szkołą na Ursynowie?

Marzena Żylińska, Budząca Się Szkoła: Pani dyrektor Wioletta Krzyżanowska zgłosiła się do nas na samym początku, czyli mniej więcej trzy lata temu, ale zasady są takie, że szkoła, która przystępuje do naszego ruchu, pozostaje z nami w kontakcie, przesyła krótkie relacje z opisem wprowadzanych zmian, nauczyciele biorą udział w spotkaniach, konferencjach, zapraszają do swojej szkoły, dzielą się doświadczeniami. Niestety żadnych kontaktów, poza jednym spotkaniem, nie było.

Mniej więcej dwa lata temu dyrektor Krzyżanowska przyszła na spotkanie w Szkole No Bell w Konstancinie, w czasie którego rozmawialiśmy o zasadach współpracy i tworzeniu centrów BSS. Była dyskusja o tym, kto może posługiwać się naszą nazwą i używać logo. Zdarza się, że szkoły przystępują do Budzącej Się Szkoły dla samej nazwy, a potem słuch o nich ginie. Takie szkoły musimy usuwać z naszej mapy i takich przypadków było dotychczas kilka.

Dlaczego?

Bo ideą "Budzącej się szkoły" jest współpraca, budowanie relacji, wzajemne inspirowanie się. A w przypadku SP nr 323 w Warszawie tego nie było, nie można tu mówić o jakiejkolwiek współpracy. Dlatego prosiliśmy panią dyrektor, żeby nie używała nazwy Budząca Się Szkoła. Wielu rodziców pyta nas o rekomendacje, dlatego tak ważne jest, żeby na naszej mapie były placówki, o których coś wiemy.

Dlaczego dyrektor Krzyżanowska nie zastosowała się do zasad współpracy BSS?

Tego nie wiem. Nie spotkałyśmy się po raz drugi. O SP 323 w Warszawie wiemy tyle, ile przeczytamy w mediach i od dawna mamy z tym duży problem, bo dyr. Krzyżanowska mówi, że realizuje program Budzącej Się Szkoły.  A to głębokie nieporozumienie. Czegoś takiego jak program BSS nie ma i być nie może, bo to jest sprzeczne z ideą oddolnych zmian. Każda z naszych szkół idzie własną drogą, ale robi to we współpracy z nami. Chodzi o to, by naszej nazwy używały szkoły, które podzielają naszą wizję edukacji i nasze zasady. Współpraca, tworzenie wspólnoty, dzielenie się doświadczeniami.

W naszym artykule opisaliśmy skargi rodziców na to, co dzieje się w szkole. Brak komunikacji, oceny programu, pretensje o odgórne jego narzucanie. Jak powinno to wyglądać zgodnie z filozofią Państwa ruchu Budzącej się szkoły?

Ruch Budzących Się Szkół powstał oddolnie, i zmiany, które szkoły wprowadzają też są mają oddolny charakter. Nie da się ich zadekretować wolą dyrekcji, nie da się ich wprowadzić bez dialogu z nauczycielami i rodzicami. Dlatego odejście od "pruskiego" modelu szkoły jest takie trudne, bo wymaga kultury dialogu i relacji opartych na wzajemnym zaufaniu i szacunku.

Podam przykład dobermana mojej znajomej. Przez kilka dni próbowała wcisnąć mu do pyska tran, pies nie chciał go połknąć. Rzucał się, próbował się wyrwać, wytrącił jej z ręki butelkę i tran rozlał się po podłodze. Moja znajoma zdesperowana siadła na krześle i wtedy zobaczyła, że pies zlizuje z podłogi to, co się rozlało. Problemem nie był zatem tran, ale przemocowe metody. Nawet najlepszych idei nie można wprowadzać na siłę. Ale jeszcze raz powtórzę, że nie mam żadnych informacji o tym, jak wprowadzanie zmian wygląda w szkole na Ursynowie.

Pani dyrektor w jednym z wywiadów stwierdziła: "nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą przekonani. Ja mam na to receptę - robić swoje. Z czasem niektórzy przekonają się do moich idei, a niektórzy nie, i nie zamierzam nikogo przekonywać na siłę". Czy "Budzącą się szkołę" można wprowadzić "robiąc swoje"?

Jak już mówiłam, mnie trudno mówić o dyr. Krzyżanowskiej, bo jej nie znam. Ale w tej kwestii niewątpliwie ma rację. Nie było jeszcze takiej szkoły, w której wszyscy nauczyciele byli gotowi na innowacje. Zazwyczaj zmiany zaczyna mała grupka, a z czasem przyłączają się kolejne osoby. Cały proces trwa latami, a dyrektor musi wykazać się ogromną determinacją i cierpliwością. Nasze główne idee to przejście od kultury nauczania do kultury uczenia się i odejście od kultury błędu. Przyjazna szkoła ucząca współpracy, a nie rywalizacji nie wszystkim się podoba. I nie wszyscy zgadzają się z Korczakiem, że nie ma dzieci, są ludzie.

Zapotrzebowanie na złą edukację wciąż jest u nas bardzo duże. Wielu rodziców oczekuje, że w szkole ich dzieci powinny mieć jeszcze więcej sprawdzianów i testów, jeszcze więcej ocen i zadań domowych. Dla rodziców, którzy wiedzą, że ich dziecko MUSI studiować medycynę, często liczą się jedynie oceny i zdobyte punkty, nawet za cenę zdrowia. Z jakiegoś powodu zabieramy dziś dzieciom dzieciństwo, a w konsekwencji również szansę na szczęśliwe życie.

W podstawówce przy Hirszfelda rodzice i nauczyciele mają po kryjomu przed panią dyrektor zadawać dzieciom prace domowe, dla ich dobra. Jak Pani to skomentuje?

Nie mogę odnosić się do tego przypadku, bo go nie znam. Ale problem zadań domowych jest uniwersalny, bo podstawy programowe są dziś tak przeładowane, że często nie da się zrealizować całego materiału w szkole. Byłoby pięknie, gdyby dzieci mogły uczyć się jedynie w szkole, a po południu miały czas na pogłębianie swoich pasji, sport, zabawę na świeżym powietrzu, hobby, wypoczynek, czytanie książek, czy życie rodzinne. Niestety dziś to niemożliwe.

Żadna z Budzących Się Szkół nie zrezygnowała całkowicie z zadań domowych, choć staramy się zapewnić dzieciom czas na odpoczynek i regenerację sił. Mamy szkoły, w których nie ma obowiązkowych zadań domowych, są szkoły, które wprowadzają zadania projektowe, budzące ciekawość i wymagające kreatywności, ale żadna nie zrezygnowała całkowicie z zadań domowych, bo to naszym zadaniem w obecnej sytuacji niemożliwe. Materiału jest po prostu zbyt dużo i odbyłoby się to kosztem wyników. Dotyczy to zwłaszcza siódmych klas. To dziś ogromny problem.

Wróćmy do szkoły na Ursynowie. Czy może ona używać szyldu "Budząca się szkoła"?

Przytoczę zasady, które można zaleźć na naszej stronie i które omawialiśmy mniej więcej dwa lata temu na spotkaniu w Konstancinie, w którym brała udział dyr. Krzyżanowska.

„Szkoła, która weszła na drogę oddolnych zmian, pozostaje w regularnym kontakcie z zespołem BSS poprzez wyznaczoną do tego osobę. Przynajmniej raz na trzy miesiące przesyłana jest informacja dotycząca realizacji wytyczonych przez szkolną społeczność celów. W przesłanym materiale powinny znaleźć się treści dotyczące zarówno sukcesów jak i ewentualnych błędów lub niepowodzeń.

Przedstawiciele szkół należących do BsS regularnie uczestniczą w spotkaniach i dzielą się swoimi doświadczeniami z innymi.”

Do naszego ruchu należą szkoły, które spełniają te warunki. Ze SP nr 323 w Warszawie nikt się z nami nie kontaktuje i nikt nie bierze udziału w naszych spotkaniach.

Po Państwa artykule, zgłaszają się do nas zaniepokojeni rodzice i pytają o naszą opinię. Niestety o tej szkole nie możemy nic powiedzieć, nie znamy żadnego pracującego tam nauczyciela, a panią dyrektor widzieliśmy jeden raz.

Wszyscy jesteśmy za zmianami w polskiej szkole. Chcielibyśmy, by nauczyciele odeszli od nauczania i zaczęli wprowadzać nową kulturę edukacyjną. Jak to osiągnąć?

Każda szkoła robi to na swój sposób. Jedna zaczyna od postawienia stolików, przy których dzieci mogą zjeść drugie śniadanie. Inna od wprowadzenia metody zielonego ołówka, są szkoły, w których nie ma jedynek a jest ocena „jeszcze nie”, są też szkoły, w których to uczniowie decydują o tym, czy ocena zostanie wpisana do dziennika. Nie ma jednego programu i nie ma jednego modelu dobrej szkoły. Najważniejsze, by zmiany wprowadzać przy akceptacji szkolnej społeczności, także dzieci. Bo szkoła powinna przygotować je do życia w demokracji. Dlatego musimy nauczyć młodych ludzi współpracy, a nic nie działa tak dobrze, jak przykład współpracujących z sobą dorosłych.

Dziękuję za rozmowę.

12 kwietnia w Konstancinie-Jeziornie odbędzie się konferencja Budzącej Się Szkoły „Od kultury nauczania do kultury uczenia się - Uczniowie twórcami materiałów dydaktycznych” , na której spotkają się praktycy z całej Polski.

[ZT]9312[/ZT]

[ZT]9902[/ZT]

[ZT]9320[/ZT]

[ZT]9346[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(23)

OverlordOverlord

62 10

No to klops. Wynika z tego, że jest to autorski projekt pani dyrektor - jak wynika z komentarzy rodziców i nauczycieli - dociskany kolanem. W szkole jest ponad 1000 uczniów. Jak wynika z ankiety umieszczonej na stronach szkoły jedynie 212 jednoznacznie opowiedziało się za realizacją programu. Większość z ankietowanych ok 500 rodziców miała wątpliwości. Wygląda na to, że Pani Krzyżanowska realizuje własny program, bez jakiegokolwiek nadzoru, bez metodologii wdrażania, który popierało na początku ok 20 % rodziców. !!! "Boże - widzisz, a nie grzmisz" 10:33, 13.03.2018

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

Damian CzerskiDamian Czerski

5 18

Szanowny Panie,

skąd wziął Pan powyższe "informacje"?

11:12, 13.03.2018


OverlordOverlord

40 2

Aby nie było wątpliwości, CYTAT. źródło. sp323waw.edupage.org

Wyniki ankiety dotyczącej projektu „Budząca się szkoła”
Szanowni Państwo! Bardzo nam miło, że poświęcili Państwo chwilę czasu i wypełnili kwestionariusze, dotyczące wprowadzenia projektu „Budząca się szkoła”.
W badaniu wzięło udział 530 osób z 32 klas. Rodzice klas szóstych nie byli objęci badaniem. Większość rodziców opowiedziała się za wdrożeniem projektu – razem 320 osób, z tego 212 chciałoby wprowadzenia wszystkich elementów projektu, a 108 wprowadzenia projektu z wyłączeniem jednego lub dwóch elementów. Przeciw wdrożeniu projektu opowiedziało się 70 osób.
Badanie pokazało, że mimo prowadzonych przez Dyrekcję szkoły działań, rodzice posiadają jedynie ogólną wiedzę na temat projektu. Brakuje natomiast szczegółowych informacji na temat poszczególnych elementów projektu. W szczególności dotyczy to prac domowych, które wzbudzają najwięcej kontrowersji.
Rodzice zadeklarowali, iż chcieliby otrzymać więcej informacji. 11:37, 13.03.2018


RvlRvl

8 0

Skąd ten wiosek:
"Większość z ankietowanych ok 500 rodziców miała wątpliwości. "
?
W przytoczonym cytacie tego nie ma. 15:18, 13.03.2018


reo

rodzic323rodzic323

63 11

"Dlatego odejście od "pruskiego" modelu szkoły jest takie trudne, bo wymaga kultury dialogu i relacji opartych na wzajemnym zaufaniu i szacunku." DIALOG, SZACUNEK, WZAJEMNE ZAUFANIE - trzy słowa które definiują dlaczego nie udało się tego dobrze wprowadzić w SP 323 11:01, 13.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

EspeEspe

12 22

Artykuł sponsorowany? 11:12, 13.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

alaala

26 46

Pomysłodawczynią idei Budzących się Szkół (który nie jest terminem zastrzeżonym) była nauczycielka i dyrektorka jednej z monachijskich szkół Margret Rasfeld, a nie pani Żylińska. Ruch Budzących się Szkół, na który się powołujecie, robi dużo dobrego na polu edukacji (czapki z głów), ale tak naprawdę terminu BsS może używać każda placówka. 11:23, 13.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

marta_kmarta_k

18 65

Może Pan dziennikarz przyjdzie do szkoły i porozmawia z rodzicami. Większość z nich bardzo popiera program Budzącej się szkoły i panią dyrektor. Skąd ta nagonka, nieprawdziwe informacje zawarte w pierwszym artykule, którymi rodzice i dzieci były zaskoczone i oburzone!!! Wiele rodziców wysłało do dziennikarza swoje pozytywne opinie o programie i szkole, ale to chyba nie mieści się w sensacyjnej linii tematycznej redakcji. Lepiej sprzedają się negatywne newsy:-) Rodzice ze szkoły obśmiali Pana artykuł, bo jest to stek bzdur. Wystarczy przyjść na zebranie lub radę rodziców, żeby przekonac się jakie są prawdziwe nastroje. Szkoła ma świetny poziom nauczania a dzieci są bardzo zadowolone. 14:13, 13.03.2018

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

oooooooo

57 7

tak bo rada rodziców to w wiekszosci klakierzy pani dyrektor, niekoniecznie przekazjacy zdanie częsic rodziców

na zebraniach klasowych atmosfera jest zgoła inna. wiem o 4 takich zebraniach a Pani na ilu zebraniach była? 14:16, 13.03.2018


OverlordOverlord

61 2

"Warunki na zgrupowaniach miałyśmy bardzo dobre! Wszystko to zasługa naszego prezesa i nie jest prawdą, że dach przeciekał, szczególnie, że prawie nie padało!" Jak Ursynów to musi być Bareja.

Szczególnie widać było tę 20% "większość" w ankiecie. 14:58, 13.03.2018


ExxonExxon

4 2

A nos rośnie... 15:32, 13.03.2018


hortahorta

34 3

Ojej, to chyba byłyśmy na innych zebraniach, bo na wczorajszej Radzie Rodziców absolutnie nie wszyscy byli zgodni i zadowoleni... 16:39, 13.03.2018


upsups

23 30

Redakcjo, po raz trzeci zapytam (naprawdę nie wiem, dlaczego poprzednie moje dwa pytania usunęliście) - z jakiego ignorujecie rodziców, którzy zwracają się do Was z propozycją podzielenia się swoim pozytywnym doświadczeniem ze sp 323? 15:18, 13.03.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

OverlordOverlord

56 3

Materiały na Halo są pierwszymi, które pokazują drugą stronę medalu. Do tej pory we WSZYSTKICH materiałach o szkole 323 słyszeliśmy, że 90 % rodziców, lub ich większość popiera zmianę. W innych materiałach powoływała się na dialog z rodzicami przy wprowadzeniu zmiany, otwartość dyskusji przy kawie. Jak widać Pani dyrektor kłamała. Rzeczywistość wygląda inaczej. Pewnie komentarze pod artykułami nie są miarodajne ale pokazują pewną tendencję, (pomijając skrajne i obraźliwe komentarze) gdzie więcej jest komentarzy osób, który nie podoba się kierunek zmian. Nie wiem czy to odzwierciedla nastroje w szkole. NIKT do tej pory takich badać nie przeprowadził. I jak widać z postawy p. Krzyżanowskiej nie ma zamiaru tego zrobić. 16:09, 13.03.2018


Katarzyna JudekKatarzyna Judek

1 13

Każda szkoła to opresyjny element manipulacji i zniewolenia pod auspicjami Państwa, Kościoła bądź innej grupy do której placówka należy. Obowiazek szkolny w imieniu humanitaryzmu powinien zostać zniesiony. System urobiania młodych umysłów ma korzenie w totalitarnej wizji społeczeństwa. 16:08, 13.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

kasia 7 Ckasia 7 C

0 11

s..... w banie. Każda buda to kiła i malaria. Trzeba to jakoś przeżyć i spadać do UK do normalnej roboty. 17:29, 13.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

spodekspodek

67 8

Pani dyrektor manipuluje rodzicami. Pierwsza ankieta w tym roku szkolnym została wstrzymana po protestach rodziców, którzy nie widzieli możliwości wyrażenia negatywnego zdania o programie BSS. Opracowanie kolejnej zlecono uczniom klas 7. To pokazuje, jak poważnie dyrekcja podchodzi do opinii rodziców o projekcie. 21:52, 13.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

TABUTABU

53 11

Budząca się szkoła to pomyłka. Pani dyrektor już podziękujemy. Koniec lansu w TV kosztem naszych dzieci. Nie rozumiem ludzi którzy popierają ten program. Przez ten program dzieci muszą już w podstawówce korzystać z korepetycji. Paranoja. Apeluje do rodziców o zainteresowanie się nauką swoich dzieci a nie wypisywanie pochlebnych komentarzy na temat tego programu i dyrektor. Bardzo chcę podziękować redakcji HaloUrsynów za poruszenie tego tematu. 12:08, 14.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RajmundRajmund

36 3

Rodzice z budzącej się szkoły SP81 w Łodzi mają podobne zdanie na temat tej placówki: totalne rozprężenie - brak wyników, to może się udać dopóki dziecko jest wewnętrznie oceniane w szkole (w której nie można nie zdać :-) ). Jak pójdzie do Liceum będzie w szoku.
12:20, 14.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ameliaamelia

59 3

projekt skazany na sukces, tak zdecydowano odgórnie i niech nikt nie próbuje się sprzeciwić 17:55, 14.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BelferBelfer

10 43

Nie jestem zwolennikiem wprowadzania zmian w szkole w takim kształcie, ale to, o czym mówi w wywiadzie pani Żylińska, nie jest prawdą. Pani dyrektor "wypunktowała" wszystko pod oświadczeniem w sprawie szkoły. Ja mogę potwierdzić, że na pewno dyrekcja była nie tylko na spotkaniu w Konstancinie, ale też w MSCDN w dodatku ze sporą grupą nauczycieli. Przedstawiciele BBS byli zaproszeni do szkoły. Poza tym chyba jednak nie tylko na Ursynowie takie zmiany nie zaczęły się oddolnie... Rozumiem, że SP nr 323 wymknęła się spod kontroli BSS, ale takie zaprezentowanie sprawy jest nieuczciwe. 08:43, 15.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ObudzonaObudzona

27 1

Ciekawe, nasza dyrekcja uczy innych swoich metod np. w Centrum Rozwoju Edukacji A-Z prowadzi szkolenia indywidualne ,,Szkoła bez prac domowych - początek przełomu w polskiej szkole" ( 330 zł/osoba).
23:30, 15.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

obudzony rodzicobudzony rodzic

17 2

Cytat z wywiadu z dyrektor Krzyżanowską "Proszę zapytać dzisiaj licealistów, kto wie, jaki wybrać kierunek kształcenia. Okazuje się, że niewielu. Bo ciągle od nich wymagano tyle samo wiedzy, nauki i tych prac domowych. Podam bliski mi przykład: moja córka należała do tych uczniów "zdolnych inaczej". Na lekcjach rysowała w zeszycie, bo to pomagało jej się skupić. Wielu nauczycieli tego nie rozumiało. To rysowanie zaprowadziło ją na Akademię Sztuk Pięknych i jest tam szczęśliwa. Do tej pory myli się jej pierwsza i druga wojna światowa, ale mówię sobie: Trudno, ten typ tak ma. Jednocześnie słyszę od koleżanki, która ma dzieci w podobnym wieku - dobre ze wszystkiego - że nie wiedzą, jaki kierunek studiów wybrać."

Ratujmy nasze dzieci! 17:46, 23.03.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%