Zamknij

Co z fuszerką na nowym placu zabaw? Będzie kara dla wykonawcy

07:35, 09.10.2018 Anna Łobocka Aktualizacja: 11:46, 09.10.2018
Skomentuj AŁ

Po naszej interwencji plac zabaw w Sadku Natolińskim nie straszy już wystającymi śrubami i urwanymi łańcuchami, ale do ideału mu jeszcze daleko. Sprawdziliśmy co stoi na przeszkodzie, aby wreszcie wszystko było jak trzeba.

Budowa sportowego placu zabaw pomiędzy ulicami Żabińskiego i Małcużyńskiego w ramach budżetu partycypacyjnego na 2017 rok od początku była pechowa. Pierwszy wykonawca nie dotrzymał warunków umowy, potem był kolejny przetarg i tak minął rok.

Wreszcie tuż przed wakacjami zaczęła się budowa, ale i tym razem nie wszystko poszło jak należy. Najpierw plac miał być gotowy na początku sierpnia, ale urzędnicy znaleźli tyle niedoróbek, że gdyńska firma poprawiała je kilka tygodni. I wreszcie 13 września plac został otwarty dla dzieci. Jak się okazało - przedwcześnie. Zaledwie dwa dni później doszło do wypadku. Podczas robienia fikołków, pod ciężarem dziecka urwał się jeden z łańcuchów zawieszonych na metalowej rurze. Okazało się, że był zamontowany na zbyt krótkich śrubach.

Zgłosiliśmy wówczas sprawę do ratusza i zgodnie z zapowiedzią łańcuchy zawieszono tym razem solidnie, na długich śrubach. Wykonawca w ramach gwarancji i rękojmi zabezpieczył też plastikowymi zaślepkami wszystkie ostre śruby, którymi są skręcone urządzenia, zwłaszcza tzw. "małpi gaj".

Teraz na pierwszy rzut oka wszystkie urządzenia na placu zabaw wyglądają na bezpieczne, natomiast nie zmieniła się nawierzchnia na której stoją. Nadal widać krzywo wycięte i ułożone płytki z pianki, o które można się potknąć. Miały być poprawione w tym miesiącu - tak zapewniali nas trzy tygodnie temu urzędnicy.

- Nawierzchnia jest brzydka, ale bezpieczna i będzie wymieniona na wiosnę, żeby nie zamykać teraz placu, póki jest ładna pogoda i dużo dzieci się bawi - mówi rzecznik ursynowskiego ratusza Barbara Mąkosa-Stępkowska.

Rzeczywiście na placu jest gwarno. Dzieci mogą się tu wyszaleć między innymi na ścianie wspinaczkowej, hamaku, równoważni, ziemnych trampolinach i huśtawkach - to dla wielu rodziców jest najważniejsze.

 - Bardzo mi się podoba. Nie zauważyłam, żeby coś było nie tak, choć słyszałam, że niektórzy narzekali. W porównaniu do tego co było, to luksus. Mój syn chętnie by tu siedział do wieczora - mówi pani Justyna.

Nie zmienia to faktu, że wykonawca nie wywiązał się z umowy i poniesie tego konsekwencje. Urząd dzielnicy chce mu naliczyć karę za niedoróbki - blisko 20 tysięcy złotych.

[ZT]11627[/ZT]

[ZT]10483[/ZT]

[ZT]10678[/ZT]

[ZT]11833[/ZT]

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%