Zamknij

Co zostało z Wilczej Górki na Kabatach?

10:18, 23.01.2022 Iza Bajda Aktualizacja: 12:23, 23.01.2022
Skomentuj IB IB

Wilcza Górka - eksperymentalny plac zabaw na polanie między ulicą Mielczarskiego i Polnej Róży - miał uczyć, rozwijać i pobudzać wyobraźnię dzieci. Stworzony latem w 2018 z naturalnych tworzyw kosztował miasto około 30 tysięcy złotych. Dziś po Wilczej Górce nie ma śladu, poza pieńkami na skarpie. Inwestycja nie przetrwała praktycznie roku.

Decyzję o budowie sensorycznego placu zabaw podjął Zarząd Zieleni Miejskich w Warszawie. Realizacją zajęła się Fundacja „Jak działa miasto”. Wśród drzew na skarpie zbudowano wiklinowe wilcze legowiska, postawiono pieńki i stworzono sensoryczną ścieżkę z szyszek i kamieni.

30 tysięcy w błoto...

Projekt od początku wzbudzał kontrowersje wśród mieszkańców okolicznych domów.

- To było bez sensu, placyk nie był ogrodzony. Tutaj spacerują głównie ludzie z psami. Codziennie tędy przechodziłam. Może raz albo dwa widziałam jakieś zorganizowane zajęcie na górce. Generalnie nic się nie działo. Zainteresowanie było bardzo małe - mówi jedna z mieszkanek domu przy Mielczarskiego.

- Byliśmy tu kilka razy i na tym się skończyło. Zaroiło się od psich odchodów. Właściciele puszczali psy bez smyczy, choć była tablica z informacją, żeby na tym odcinku tego nie robili. Moje dziecko nie chciało się tu bawić. Nie było innych dzieci. Wolimy tradycyjne placyki zabaw - podkreśla mama 7-letniej Tosi.

Oburzenie wywoływał także koszt eksperymentalnej, ekologicznej inwestycji.

- 30 tysięcy naszych pieniędzy wyrzuconych w błoto! Widocznie ktoś miał zarobić i zarobił. To było zwykłe marnotrawstwo – podkreśla pan Wojtek.

Fundacja „Jak działa miasto” - realizująca projekt - przyznaje, że rzeczywiście od samego początku nie było dużego zainteresowania wśród rodziców. Propozycję stworzenia Wilczej Górki zgłosiło zaledwie kilkoro z nich. To z ich inicjatywy projekt został wykonany.

- Najwięcej zależy od aktywności i zaangażowania mieszkańców. Od zadbania o czystość i reagowaniu na dewastację placyku. Może rzeczywiście ta lokalizacja nie była najszczęśliwsza. Mieliśmy tego świadomość. Dlatego też na Kabatach stworzyliśmy najbardziej symboliczny i skromny placyk. W Warszawie jest pięć takich miejsc i się sprawdzają - mówi Magda Kubecka z Fundacji „Jak działa miasto”.

Zarząd Zieleni m.st. Warszawy odpiera zarzuty, że nie dopilnował trwałości projektu.

My nie utrzymujemy miejsc, którymi nie zarządzamy. My wyłożyliśmy pieniądze na budowę. Z racji, że jest to teren, którym zarządza urząd dzielnicy, dalsze losy tego miejsca i decyzje związane z jego utrzymaniem leżały w gestii dzielnicy  - informuje Karolina Kwiecień-Łukaszewska z ZZW.

- Naturalny plac zabaw został zrealizowany przez Zarząd Zieleni na tym terenie, w ramach porozumienia. Plac zabaw został wykonany z naturalnych elementów i uległ naturalnemu procesowi rozkładu. Nie był objęty utrzymaniem przez nasz urząd - mówi tymczasem Kamila Terpiał, rzeczniczka ursynowskiego urzędu. 

Dodaje, że dzielnica nie planuje na razie zagospodarowania terenu przy Stacji Techniczno-Postojowej Metra Warszawskiego. Na pewno nie zostanie odtworzony w sposób, jaki zrobił to poprzedni zleceniodawca.

[ZT]10068[/ZT]

[ZT]10237[/ZT]

[ZT]10051[/ZT]

(Iza Bajda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(12)

xxxxyyyyxxxxyyyy

39 4

Dowiedziałem się z artykułu, że to polana (???) i że to był plac zabaw. Moim zdaniem nigdy takiego nie przypominał. Dowiedziałem się także ile kosztował i kto za to zapłacił. Dotąd myślałem, że to inicjatywa i samodzielne wykonanie przez jakiegoś mieszkańca. Tak giną pieniądze publiczne. Wydane na coś co nie mogło niczemu służyć. Ktoś zarobił. I jak widać nie trzeba nawet parawanu w postaci Budżetu Obywatelskiego żeby wydawać pieniądze na coś co nikomu nie służyło nawet przez dzień. Dzielnica i miasto topi nasze pieniądze. 12:12, 23.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

MilaMila

12 9

To jest teren techniczny Metra! A nie miejsce do urządzania dziwnych placyków zabaw. Proszę władze dzielnicy o pilnowanie charakteru terenu i nie pozwalanie na tworzenie projektów które zmieniają to otoczenie i generują uciążliwość i hałas dla mieszkańców. 12:57, 23.01.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MetrowiecMetrowiec

3 0

Teren Metra kończy się na jego ogrodzeniu, 20 m dalej, tu jest teren miasta.
Jak uciążliwość, jaki hałas? Chyba szczekanie psów? 17:39, 24.01.2022


alisterkabatalisterkabat

12 4

Dołącza do innych pomysłów tego typu, jak np. Leśne Laboratorium w Lasku przy Bażantarni. Teraz pora na kolejne "inwestycje"... pieniądz krąży, fotki można robić. 13:46, 23.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

alisterkabatalisterkabat

19 3

Spróbuję jeszcze raz... To projekt - marnotrawstwo, podobnie jak Leśne Laboratorium w lasku przy ul. Jeżewskiego. Tam zamiast konserwować i rekultywować ten cenny teren wywalono pieniądze w błoto. Dziś zrobi się protokół zniszczenia, wytnie 3/4 drzew i "ktoś" zbuduje pseudo park. Za ile tym razem? 15:14, 23.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZetZet

30 8

Jak zwykle, psiarze mają gdzieś resztę społeczeństwa, bezpieczeństwo dzieci. Nałożyć wysoki podatek na właścicieli psów, karać za puszczenie psów luzem, to i znajdą się pieniądze na utrzymanie parków i ich wyposażenia. 15:46, 23.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

VV

28 7

Swoją drogą nadmiar psów zaczyna być problemem na Ursynowie. Strach wpuścić dzieci na jakikolwiek zielony teren bo wszystko jest zanieczyszczone. 20:33, 23.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KorbolKorbol

10 4

Nie no, zostały pieńki i siadali na nich popijający piwko. Dziś przenieśli się do altanki. 00:23, 24.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MKMK

23 6

To proponuję przyjrzeć się teraz innym "świetnym" pomysłom z BO zrealizowanym za grubą kasę: ławki Lenarczyka po 15 tys. za szt, wieże dla jaskółek 50 tys., Park motyli, misie z zardzewiałej blachy, podświetlane mapy ulic przy skrzyżowaniach, tężnia maciejka, itd. itp. Pomysły świetne... na zarobienie kasy przez konkretne firmy. :/ 08:39, 24.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Marta27Marta27

10 3

Cieszę się, że Ratusz rozsądnie stwierdza, że nie planuje zagospodarowywania tego terenu a sezonowe miejsce zabaw samo się unicestwiło. Teren przynależy do metra, stanowi pas bezpieczeństwa - dojazd do terenu zajezdni i pas pod linią wysokiego napięcia. Ponadto proponuję rozróżniać projekty, które nie dosyc ze duzo kosztują to jeszcze potrzebne jest zaplanowanie ich finansowania w kolejnych latach, bo inaczej nie ma sensu ich tworzyć i wydawac na to grube milony, od wydarzeń jednorazowych jak koncerty, posadzenie kwiatków czy ułożenie scieżki z szyszek. 11:05, 24.01.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

XxxxyyyyXxxxyyyy

9 2

Teren nie należy do metra. Ale to akurat mało istotne. To, że ratusz teraz coś mówi nie znaczy, że za rok nie będzie inaczej. Albo nieszczęsny budżet obywatelski. Jestem pewien, że na jakieś niby projekty w okolicy i nie tylko wydadzą jeszcze większe pieniądze. Że też mi nikt nie zapłaci jak ułożę kilka gałązek lubszyszek. 12:53, 24.01.2022


atsats

3 0

Ach, czyli kolejny PROJEKT FUNDACJI zakończony sukcesem.
"Miś sobie zgnił, do jesieni na świeżym powietrzu", protokół zniszczenia pewno już dawno podpisany.

Tak właśnie wyglądają podobne głupoty z BO. 00:25, 26.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%