Covid. Test za testem

Jedni mówią, że im się nie poddadzą, inni, że za chwilę to zrobią. Kolejni, że mają już kilka za sobą. 

Wszystkim umyka jeden istotny element. Przez TESTY, każdy już przeszedł. Nie raz, a dziesiątki i setki TESTÓW mamy zaliczone!

Od kilku miesięcy, wszyscy przechodzimy solidne TESTY. Nie nazywamy ich w taki sposób, choć niezaprzeczalnie nimi są. Stały się naszą codziennością. Od samego rana po wieczór. W nocy także. 

Do tej pory niespotykane humory, zachowania, emocje. Nagminnie testują nas obcy ludzie, ale najbliższa rodzina jeszcze więcej. My nie jesteśmy im dłużni. Jednak najwięcej, testujemy sami siebie.

Wymienię kilka z nich:

- stanie w kolejce po chleb, na chodniku poza sklepem,

- przeniesienie sal lekcyjnych, do prywatnych domów i mieszkań,

- poszerzone, niecenzuralne słownictwo, hulające na ulicach i w środkach komunikacji miejskiej,

- ludzka agresja, która stale narasta.

To tylko wierzchołek góry lodowej.

Najczęściej testowana jest nasza cierpliwość. Rozciągana jest jak guma. We wszystkie strony wszechświata. Wielu osobom, zdążyła już zwyczajnie pęknąć!

Gdy zbliża się czas na większe zmiany, zawsze jesteśmy mocniej testowani. Ostatnio tak wiele ich doświadczamy, że poziom ich akceptacji u każdego mimo wszystko, mocno wzrósł. Jeszcze niedawno, większość ludzi bardzo źle reagowała na najmniejsze wahnięcia, a teraz traktują je, jako normę.

Będąc ludźmi, od zawsze uczestniczyliśmy w zmianie. Obecnie to robimy i w przyszłości nic innego nas nie czeka.

Przypomina to, testy jakie przechodzili bohaterowie powieści „BRACIA”. Tam także dużo się dzieje. Rzeczywistość każdego dnia, stawiała przed nimi wiele wyzwań. Wymagające czasy wojny, trudne wybory. Stojąc przed nimi, musieli podejmować natychmiastowe decyzje, bo nie dokonując żadnej, mogli stracić życie. Wówczas nie było zabawy, to nie była gra.

Dziś jest łatwiej, bo można poudawać, że bez wysiłku da się żyć. Leser nie bierze odpowiedzialności za swoje życie. Unika podejmowania jakichkolwiek decyzji. Takie podejście, prędzej czy później się mści. 

W „BRACIACH” uczestnicy, nie mogli ich przesuwać. Po prostu, na wielu płaszczyznach, mieli przystawiony przysłowiowy nóż pod gardło. Nie lada przeciwnicy ich TESTOWALI. Każdy musiał stawić czoło nie byle jakim wyzwaniom. Musieli znaleźć w sobie siły, aby wyjść im naprzeciw. Każdy dzień był dla nich TESTEM. Nie wiedzieli, co ich w nich spotka. Nie chowali się ze strachu, siedząc na krześle z uruchomioną bujną wyobraźnią, rozkręcając ją do niebotycznych rozmiarów. Tak, jak to DZIŚ bywa u wielu osób. Stali się w tym mistrzami.

W powieści opisane są także ich działania, w czasie powojennego podziału politycznego kraju. Większości ludziom nie ułatwiały życia, ale mniejszość miała się wyśmienicie.

Miłość braterska dwóch tytułowych bohaterów, jak sieć rozpościerała się nad wszystkimi latami ich życia. Nikt im nie powiedział, że będzie lekko i jakie formy ona przybierze. 

Obecną rzeczywistość, z tamtą z książki, łączy bardzo wiele. Kilkanaście razy dziennie potrafiła ich zaskakiwać. Zupełnie tak samo, jak dziś jesteśmy nią częstowani.

W czasie przeciągającego się stresu, zapominamy o LUDZKIEJ SILE, jaką w głębi siebie posiadamy. Jeśli mogę prosić, pamiętajmy o niej. Jesteśmy przecież nie byle kim, ale LUDŹMI. Mamy jej niezbadane i niewyczerpywalne pokłady. Pozwólmy jej w naszej codzienności zaistnieć.

TESTY wpisane są w nasze życie. Nie ma innego wyjścia, jak spojrzeć im bezpośrednio w twarz i rozprawić się z nimi. Jeśli nie uda się za pierwszym razem, to należy drugi raz zadziałać. Jak nie piąta, to szósta próba jest potrzebna. Najwięcej zależy od naszego nastawienia i niepoddawania się. Bo TESTY były od niepamiętnych czasów. Nie ma innej drogi, jak zostać tylko ZWYCIĘZCĄ.

Największym TESTEM, jest człowiek sam dla siebie.

Poniżej kilka wpisów od czytelników, jacy przeczytali „BRACI”:

https://gralik.pl/opinie-czytelnikow/

Ireneusz Gralik I.R.O. Inspirator Rozwoju Osobistego

[ZT]16144[/ZT]

[ZT]16254[/ZT]