Wiele, naprawdę wiele zachowań wyszło przez ostatnie lata ze strefy tabu. To, co do niedawna było skrywane, czym dzielono się niechętnie czy wręcz wcale, obecnie może pojawić się nawet w telewizji śniadaniowej. I w dodatku nikogo to nie dziwi... Jedna z takich „rewolucji” obyczajowych dokonała się również w sferze dotyczącej życia intymnego.
Może słowo „dokonała” jest trochę niefortunne, bo te zmiany jeszcze się nie w pełni dokonały. Na pewno jednak zostały pod nie położone pewne podwaliny i jak to można trywialnie powiedzieć „jest lepiej”.
Główna zmiana dotyczy tego, że coraz częściej otwieramy się jako społeczeństwo na erotyczny aspekt życia. O tym, jak dużą pełni on rolę nie trzeba chyba przekonywać. Bliskość, seks, orgazm – to wszystko sprawia, że życie robi się po prostu przyjemniejsze, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. I odwrotnie – brak tych składników negatywnie odbija się na psychice, może wpędzać w stres, frustrację, depresję.
Stąd też chyba każdy seksuolog przekonuje swych pacjentów, że powinni wzbogacać i rozwijać swoje życie intymne. Nie ważne przy tym, czy dotyczy do par mających staż liczony w miesiącach czy dekadach, bo przecież i wiek dojrzały seksu nie wyklucza (bardzo trafnie i ciekawie opowiada o tym popularny serial Grace i Frankie). Jednym ze sposobów na takie urozmaicenie erotycznej strefy życia są np. zabawki „dla dorosłych”. Nie oznacza to jednak, że wystarczy kupić swój pierwszy wibrator, by od razu wszystko w łóżku zmieniło się na lepsze.
Wprowadzanie wszelkich zmian wymaga najpierw identyfikacji problemu a później znalezienia sposobu jego rozwiązania. Tu kluczowy jest porozumienie między partnerami i ich umiejętność rozmawiania o swoich potrzebach. Tymczasem specjaliści zwracają uwagę, że rozmawiać o sprawach intymnych nadal jeszcze nie umiemy i nadal dopiero się uczymy. Idzie to różnie... W młodszym pokoleniu sprawniej, szybciej, nieraz bardzo dosłownie i bezkrytycznie. W wieku dojrzałym dominuje nadal wstyd – niepotrzebny przecież.
Nie są rzadkością małżeństwa, gdzie seks jest (zazwyczaj po stronie kobiety) kojarzony po prostu z fizycznymi czynnościami, z którymi trzeba się pogodzić. Nieumiejętność znalezienia w nich przyjemności często powodowana jest właśnie tym, że partner nie wie co robić i jak robić. Źródeł tej niewiedzy można oczywiście doszukiwać się w braku edukacji seksualnej czy zrzucać ją na męski egoizm. Jednak bardzo często sytuacja zmienia się na lepsze, wręcz diametralnie, jeśli partnerzy znajdują w sobie otwartość i chęć do rozmowy o swoich potrzebach fizycznych i psychicznych. I faktycznie jednym z elementów tej poprawy jest wspólne zapoznanie się z możliwościami, jakie niosą „zabawki”, np. te, których ranking prezentuje strona https://www.najlepszewibratory.pl
Przyznajmy – nie zawsze te zmiany są łatwe czy wręcz możliwe samodzielnie. Wielokrotnie wymagać będzie to nie tylko samej rozmowy, ale wręcz pomocy specjalisty, który nada jej kierunek i ton. Nie chodzi przecież o to, by wzajemnie się oskarżać i „punktować” swoje braki, wady, niedociągnięcia, bo to najlepszy sposób do tego, by rozmowa zakończyła się fiaskiem. Wzajemne zrozumienie, metoda małych kroków, w przypadku par o dłuższym stażu również ponowne odkrywanie się na nowo – to działa. Najwyższa już chyba pora, by móc i umieć, przynajmniej z własnym partnerem/partnerką, swobodnie rozmawiać o życiu intymnym...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz