Zamknij

Dlaczego media protestują? W prostych słowach tłumaczymy, o co chodzi

21:45, 10.02.2021 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 00:36, 12.02.2021
Skomentuj SK SK

Haloursynow.pl popiera protest mediów, które obawiają się konsekwencji ekonomicznych nowej daniny oraz osłabienia niezależnych redakcji. Nasza redakcja - zgodnie z założeniami projektu ustawy - nie zapłaci dodatkowego podatku. Sprawdziliśmy jednak dla naszych czytelników, kto, ile i za co zapłaci. W prostych słowach piszemy też, o co naprawdę toczy się ta gra.

Zgodnie z założeniami ustawy przedstawionymi przez Kancelarię Premiera nowy podatek nazywany przez rządzących "składką solidarnościową" obejmie duże portale internetowe, ale przede wszystkim branże: radiową, telewizyjną, kino i outdoor. 

Podatek od wpływów reklamowych będzie dodatkowym obciążeniem dla mediów, które do tej pory - tak jak wszystkie firmy - płacą podatki: VAT, CIT, PIT, a telewizja i radio - także opłaty koncesyjne oraz za licencje i prawa autorskie. Jedynymi firmami medialnymi, które nie płacą podatków w Polsce są Facebook, Twitter, Netflix, Amazon lub Google - czyli wielkie koncerny globalne, które zarabiają na reklamach kupowanych przez krajowe firmy - małe i duże.

Coraz częściej małe lokalne firmy reklamują się nie - jak kiedyś - w mediach lokalnych (gazetach miejskich, lokalnej kablówce, radiu itp.), ale na przykład na Facebooku. Pieniądze z tych reklam wędrują (w przypadku FB) przez Irlandię do USA. Polski budżet nic z tego nie ma. Rząd zapowiedział, że podatkiem od reklam chce to zmienić. Ale już raz zrezygnował z wprowadzenia "podatku cyfrowego" dla Facebooka czy Google po interwencji wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a.

Teraz pomysł wraca pod postacią "podatku od reklam", ale jego założenia wskazują na to, że zapłacą go tylko media krajowe, a globalne koncerny znów go unikną bądź zlekceważą.

Jakie stawki podatku?

W tej chwili wszystkie firmy medialne płacą - poza wspomnianym VAT i PIT - także CIT. To 18 proc. od zysku. Dokładnie tak samo jak wszystkie inne firmy. 

Od przyszłego roku media miałyby płacić jeszcze więcej. Ale, zwróćmy uwagę, jeśli firma notuje np. 10-procentowy zysk w stosunku do obrotu (bo 90 proc. przychodów pokrywa koszty działalności), to w takim przypadku nowy podatek będzie dla niej stratą połowy zysku! Ważne jest również to, że rząd planuje płatność daniny od przychodu, a nie od dochodu. Co to oznacza? Dajmy teoretyczny przykład.

Przyjmijmy, że Haloursynow.pl sprzedaje reklamy za 1 mln złotych. Utrzymujemy redakcję, dziennikarzy, którym płacimy pensje, są też inne wydatki stałe jak: internet, licencje, oprogramowanie, zakup sprzętu, czynsze itp. itd. Podatek płacimy dopiero po odliczeniu tych kosztów. Tak jak każdy zwykły Kowalski czy każda firma.

Rząd planuje, aby DODATKOWO, media płaciły daninę PRZED odjęciem kosztów. Jeśli będzie to np. 10 proc. to od miliona płacimy aż 100 tys. złotych nowego dodatkowego podatku. Czyli o sto tys. mniej możemy przeznaczyć na pracę dziennikarzy. To szokujące osłabienie redakcji, sprawności jej działania. Zmuszeni bylibyśmy - w tym teoretycznym przypadku - zwolnić 2-3 dziennikarzy... Bo na ich pracę nie byłoby nas stać. 

Biznes medialny - w co nie chcą uwierzyć rządzący - to nie jest przysłowiowa "żyła złota". Marże, czyli zarobek na reklamach, są bardzo niskie. To nie są lata 90. XX wieku, gdy gazety liczyły po 100 stron i każdy chciał się w nich reklamować. Konkurencja jest ogromna, zwłaszcza ze strony Facebooka i Google. W efekcie redakcje od lat pracują w coraz mniejszych składach, jakość spada na łeb na szyję, a przeciętny czytelnik nie chce płacić za dostęp do mediów. I trudno się temu dziwić. Te czynniki stoją nie tylko za spadkiem jakości w mediach, ale też za wszystkimi innymi grzechami mediów - np. plemiennością i nastawieniem na sensację.

Kto zapłaci, a kto nie?

Wg danych rządowych, stawki "podatku" będą zróżnicowane w zależności od tego, jakich mediów dotyczą.

Radio, telewizja, kino i outdoor (reklamy na bilboardach np. w metrze, na przystankach) mają najwyższe: do 50 mln zł wpływów reklamowych zapłacą 7,5 proc. i 10 proc. powyżej progu. Od opłaty wolne są przychody do 1 mln zł. W prasie drukowanej podatek wynosi 2 proc. do 30 mln zł i 6 proc. dla kwot powyżej. Kwota wolna to 15 mln zł. Firma internetowa płaci, gdy jej globalne obroty przekraczają 750 mln euro rocznie (ok. 3,3 mld zł), a z reklamy online w Polsce - 5 mln euro (ok. 23 mln zł). Stała stawka wynosi 5 proc.

I tak, wg ostrożnych wyliczeń, podatków za przychody z reklam w internecie najprawdopodobniej nie zapłaci np. Wirtualna Polska, która miała 708 mln zł przychodów w 2019 r. Zapłaci za to reklamy w swojej telewizji. Podatku od reklamy w internecie nie zapłaci też Agora (1,2 mld zł przychodów w 2019 r.), ale za prasę (Agora jest wydawcą m.in. Gazety Wyborczej), radio (m.in. TOK FM, Radio Złote Przeboje, Radio Rock), kino (Helios) oraz reklamy outdoor (agencja AMS) już zapłaci, i to sporo.

Zapłaci też Grupa Polsat (11,7 mld zł przychodu w 2019 r.), ale wszystko wskazuje na to, że także PKN Orlen, który kupił ostatnio Polska Press z 20 gazetami regionalnymi i ich portalami internetowymi (m.in. Polska The Times czy portale naszemiasto.pl).

Podatku nie unikną też TVP czy Polskie Radio, ale przypomnijmy - te podmioty dostają sutą dotację z budżetu państwa (telewizja - 4 mld zł na 2 lata), dostają abonament od podatników, a dodatkowo emitują też odpłatne reklamy! Są i będą najbogatszymi uczestnikami rynku. Podatku raczej nie zapłacą prorządowe prywatne media w rodzaju "Gazety Polskiej" czy "Sieci" oraz media o. Tadeusza Rydzyka. Mają one zbyt niskie zasięgi i wpływy reklamowe, uzupełniane jednak o reklamy spółek skarbu państwa.

Na co trafią pieniądze?

W projekcie czytamy, że na Narodowy Fundusz Zdrowia trafi 50 proc. wpływów ze "składki reklamowej", Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów - 35 proc., a Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków - 15 proc. Resort finansów poinformował, że szacuje, iż wpływy ze składki od reklam w 2022 r. mogą wynieść około 800 mln zł.

Pieniędzmi z Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego będzie dysponować rząd. Protestujące media obawiają się, że środki te trafią z powrotem do mediów prywatnych, ale tylko tych przychylnych władzy.

Przykłady z innych krajów

Ministerstwo Finansów podkreśla, że składka od reklam wzorowana jest na szeregu państw OECD i Unii Europejskiej, m.in. Francji, Austrii, Grecji i Węgrzech.

- Szczególnie bogate doświadczenie w stosowaniu danin reklamowych posiada Austria, gdzie od 2000 r. pobierany jest podatek od reklam w telewizji, radiu, prasie i na plakatach. We Francji dodatkowemu obciążeniu podlega emitowanie i transmisja reklam za pośrednictwem radia i telewizji, a w Grecji - reklama telewizyjna - czytamy w komunikacie Ministerstwa Finansów.

Podatki medialne funkcjonują już w kilku krajach, a w innych są planowane. Unia Europejska mówi o problemie opodatkowania globalnych firm takich jak Facebook czy Google od lat, ale na deklaracjach się skończyło.

Rząd Wielkiej Brytanii, jeszcze przed Brexitem, w lipcu 2019 r. zaplanował podatek dla największych firm technologicznych. Od kwietnia 2020 r. obowiązuje opłata 2 proc. dla firm działających w internecie, których przychód przekroczy globalnie 500 mln funtów w ciągu roku, a 25 mln funtów w Wielkiej Brytanii.

W Austrii od 2000 r. pobierany jest podatek od reklam w telewizji, radiu, prasie i na plakatach, który wynosi 5 proc. Po jego wprowadzeniu Google od razu podniosło cenę reklam w tych krajach - w średniej wysokości odpowiadającej nowym podatkom. Największy gracz na rynku niewiele więc ucierpiał, a zapłacili za to głównie... rodzimi przedsiębiorcy. Natomiast rodzime media podatku nie płacą.

Podobnie było w Turcji, która w grudniu 2019 r. zdecydowała się na wdrożenie do swojego systemu podatkowego podatku cyfrowego. Stawka wynosi 7,5 proc. i płacą ją przedsiębiorstwa o globalnych przychodach co najmniej 750 mln euro i lokalnych przychodach co najmniej 20 mln lir tureckich.

Podatek cyfrowy na podobnych zasadach obowiązuje już także w Brazylii, Chile, Indiach, gdzie trzeba zapłacić do 2 proc. wpływów, ale także w Malezji, Grecji (tylko reklamy telewizyjne) oraz Francji (reklamy za pośrednictwem radia i telewizji).

Planowane są też w Kanadzie, gdzie opłata nazywana będzie podatkiem od sprzedaży (Harmonized Sales Tax - HST), który można uznać za odpowiednik naszego VAT-u. Tam przez dwa lata obradował zespół ekspertów, który ostatecznie zarekomendował rządowi sposób opodatkowania takich firm, jak Google, Apple, Facebook, Amazon, Netflix czy Spotify. Ale na dziś opodatkowane mają być tylko firmy krajowe, bo rząd Kanady nie wie, jak radzić sobie z egzekwowaniem podatku od ponadnarodowych gigantów.

Skończy się jak zawsze?

Podobny scenariusz - niemocy w egzekucji - możliwy jest w Polsce. Giganci mogą uniknąć podatku, bo zmusić je do płacenia może tylko potężny podmiot międzynarodowy, np. Unia Europejska albo USA. Danina źle natomiast wpłynie na rynek krajowy, gdzie jedni będą faworyzowani kosztem drugich. Media obawiają się, że odbędzie się to wg kryteriów politycznych. 

Zwróćmy uwagę, że stawki i zakres podatku określone w założeniach do projektu ustawy uderzają przede wszystkim w firmy medialne, które patrzą rządowi na ręce i dzięki którym dowiedzieliśmy się o wielu aferach i nieprawidłowościach w obozie władzy.

Od podobnej "daniny" rozpoczęło się też zarzynanie mediów prywatnych przez Viktora Orbana, który za pomocą swoich zaprzyjaźnionych biznesmenów skupował je i przekazywał do państwowej fundacji. We wtorek zakończyła działalność ostatnia niezależna węgierska stacja radiowa, której nie przedłużono koncesji. Nad Dunajem - poza portalami prowadzonymi przez zwolnionych przez nowych właścicieli dziennikarzy - czytelnik, widz lub słuchacz ma do dyspozycji już tylko media sprzyjające władzy oraz Radio Wolna Europa, które wznowiło nadawanie.

Last, but not least!

Nie chodzi tylko o biznes czy pieniądze! Chodzi o wartości, o ideały, etykę dziennikarską, misję służenia Wam - naszym czytelnikom, widzom i słuchaczom.

Wyobraźcie sobie sytuację, gdy lokalne media znikają i zostaje tylko Facebook, gdzie trudno znaleźć już wiarygodne dane czy informacje. Gdzie panuje mętlik i zalew hejtu, fejk newsów. Czy Facebook albo media władzy pochylą się nad ludźmi skrzywdzonymi przez jakieś władze?

Czy pomogą w uratowaniu drzewa przed wycięciem przez spółdzielnię? Czy krytycznie ocenią działalność radnych? Przedstawią rzetelną relację z ważnych dla wszystkich posiedzeń ciał decyzyjnych? Czy zainterweniują, gdy nieodśnieżony jest chodnik? I wreszcie - będą tak blisko Was?

Ludzie dla Facebooka to tylko numerki i profile, z których trzeba wycisnąć prywatne dane, by je dalej komuś sprzedać. Przypomnijcie sobie firmę Cambridge Analytica, której działania wpłynęły na wyniki referendum ws. Brexitu czy wybory w USA! Firma ta wykorzystywała hurtowo dane z FB, na podstawie których sztaby wyborcze szykowały "zmanipulowany przekaz" pod konkretnego odbiorcę. Każdy nasz lajk czy wpis o zainteresowaniach lub niewinna gierka w grę to porcja informacji do wykorzystania i sprzedania.

A media rządowe lub prywatne popierające władzę (w zamian za sowite wynagrodzenie lub reklamy ze spółek skarbu państwa, ukryte dotacje)? Czy one, widząc, że publikacją o Waszym problemie podpadną władzy, opowiedzą się po Waszej stronie?

Bez wolnych mediów władza jest bezkarna.

W gruncie rzeczy chodzi o to, by media były niezależne od jakiejkolwiek władzy. Poprzedniej, obecnej, przyszłej. By mogły dojść jak najbliżej do obiektywnej prawdy i nie obawiały się konsekwencji za jej głoszenie.

Tę niezależność dajecie nam tylko Wy - czytelnicy - oraz odpowiednie wpływy z reklam.

[ZT]16634[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(17)

UrsynowskiGadUrsynowskiGad

10 20

@redakcja: po co żaba nogę podstawia jak konia kują? Róbcie swoje bo już dużo ludzi dba o to żeby dużo zmienić, żeby się nic nie zmieniło :) 23:27, 10.02.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

  jako jako

19 8

No właśnie, po co? Po co wciskasz swoje żabie udko w sprawy wolnych ludzi? Ciebie to nie dotyczy. Zbrzydło ci już życie z syndromem oblężonej twierdzy w rytm przekazów dnia? Dbaj o pełne koryto, bo kiedyś się skończy, a powrót do normalnego świata może okazać się wyjątkowo trudny. 08:59, 11.02.2021


reo

UrsyUrsy

18 18

W Niemczech Francji Anglii i Włoszech jest taki podatek ale w Batustanie korporacje zachodnie podatku płacić nie chcą, Polska dalej jest traktowana jak kolonie afrykańskie w XIX wieku. 06:36, 11.02.2021

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

HeheheHehehe

10 8

Ech, już widzę jak jesteś zwolennikiem zachodnich rozwiązań. Np. w kwestii sądownictwa czy praw kobiet. A w podatku liczą się konkretne rozwiązania i jest robiony po to by uzyskać monopol informacyjny jak za komuny. 13:39, 11.02.2021


UrsyUrsy

6 3

Jak zwykle ideologia zamiast ekonomii. Korporacje transferują zyski poza terytorium RP, podatki zostaną w Polsce, wykorzystane na infrastrukture, szpitale itp. Czy tak ciężko to zrozumieć? Zawsze emocje ponad logikę. PiS jest teraz, za chwilę będzie inna partia. 18:16, 11.02.2021


HeheheHehehe

5 0

Tak właśnie widzieli to komuniści. 19:56, 11.02.2021


Kajtek Kajtek

15 8

W samym tylko 2021 Vateusz Morawiecki zabierze z naszych portfeli dodatkowo (ponad to co dotychczas) 50 miliardów złotych ale tej pazernej władzy ciągle mało 09:18, 11.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

UrsynowskiGadUrsynowskiGad

7 14

Niezły jest też atak na media społecznościowe, gdzie "panuje mętlik" - czytaj można tam znaleźć różne opinie. Rozumiem, że lepsze są media, na których moderator od razu usunie wpisy "nie po linii", tak jak przykładowo na ... :) 09:49, 11.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GrigorijGrigorij

12 6

Tylko dyletant nie wie co się tutaj święci. Podatek od reklam spowoduje wzrost cen reklam, bo wydawcy treści będą musieli zrekompensować niższe dochody. To spowoduje wzrost kosztów promocji i reklamy u producentów. Producenci chcąc zrekompensować sobie wyższe koszty podwyższą ceny produktów, bo przecież koszt reklamy znajduje się w cenie produktu, który kupujemy. I w ten sposób dochodzimy do sedna sprawy - do tego, że to jak zwykle konsumenci - czyli my wszyscy - po raz kolejny poniesiemy koszty nowego rządowego pomysłu "ratowania gospodarki". 09:53, 11.02.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

UrsynowskiGadUrsynowskiGad

6 15

Tego od reklam akurat rząd nie wprowadzi, bo media to za silna branża. Natomiast jest oczywiste, że albo wyjdziemy z lockdownu albo zostaną podniesione/nałożone inne podatki. . Tylko że społeczeństwo jest zbyt przestraszone a i rząd nie zakończy lockdownu bez pozwolenia z UE, więc raczej wnioski są pesymistyczne. 10:19, 11.02.2021


kuń stytucjakuń stytucja

6 84

A tak naprawde to chodzi zeby ukryc koszty dochodu akcja media bez wyboru pod plaszczykiem wolnosci slowa. 10:52, 11.02.2021

Odpowiedzi:5
Odpowiedz

  jako jako

26 7

„Ukryć koszty dochodu” - w poprzednim życiu to byłeś chyba głównym księgowym. Pewnie w pisie albo innej katolibańskiej organizacji 12:44, 11.02.2021


MrFrostyMrFrosty

17 7

e tam od razu księgowym. Zwykły pisi trol próbujący używać mądrych zwrotów, że niby taki mondry. Pisie ćwoki to łykają jak lemingi. 13:09, 11.02.2021


polpol

18 7

Ależ masz już wyprany móżdżek przez swojego ojca biznesmena,oraz żoliborskiego guru sekty ciemnogrodzkiej od świętej brzozy. 13:53, 11.02.2021


MerytorycznieMerytorycznie

17 6

„kuń stytucja” - jak czytam twoje wywody miernej wartości tutaj (albo kompletnie bez wartości jak ten który dałeś - kompletnie ci się coś pomieszało) to chciałbym namówić ten portal by komentarze można było umieszczać tylko z zarejestrowanych nickow i od razu aby twoja ksywa znalazła się na krótkiej liście tych, które automat usuwa bez czytania. Co to znaczy ukryć koszty dochodu? Zwykle firma każda chce przecież pokazać jak najwyższe koszty przychodu/dochodu bo to się po prostu opłaca, A wiec jak zwykle u ciebie - coś gdzieś dzwoni, ale nie w tym kościółku. Najgorsze u głupka jest to gdy - nie mając żadnej wiedzy w temacie - brnie dalej osmieszajac się jeszcze bardziej wiec... nie pisz już, wstydu oszczędź sobie. 14:34, 11.02.2021


TomaszKprTomaszKpr

6 1

„kuń stytucja” - czy możesz mi wyjaśnić dwie sprawy: 1) co to znaczy „ukryć koszty dochodu”, 2) jak „ukrywanie kosztów dochodu” może opłacić się jakiejś firmie? Bo ja myśle nad tym i nie wiem a sam prowadzę od lat dużą firmę :-) / PS. Pomyśl też może nad zmianą nicku- np. na „ks ięgowy” (będzie ubaw!) lub „pro stytucja” (bo tanio się trollu sprzedajesz). 10:07, 12.02.2021


Zły_porucznikZły_porucznik

21 9

Wcześniej cały wianuszek podatków, teraz media, a następne do opodatkowania co będzie? Do benzyny dołożą nam jaśnie panujący daninę covidową? Od słońca zaczną pobierać składkę zdrowotną, bo wiadomo, że słońce raz robi nam dobrze (prowitamina), a raz źle (UV)? 12:07, 11.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%