To bieg dla wszystkich, nikt się nie ściga, a atmosfera jest niepowtarzalna. Ciemna noc, jedyna taka w roku, gdy biegacze z Ursynowa organizują Dziady Kabackie.
Wszystko zaczęło się 13 lat temu, kiedy trzy osoby skrzyknęły się na forum internetowym "Kabackie laski", by wspólnie pobiegać w noc dawnego obrzędu Dziadów. Po latach grupa amatorów mocnych wrażeń urosła. W ubiegłym roku z latarkami biegło już około stu osób.
Uczestnicy biegu mają do pokonania dystans 10 km ścieżkami Lasu Kabackiego, po drodze będą zatrzymywać się, by zapalić znicze w miejscach pamięci.
- Chcę, żeby trasa była inna niż przed rokiem, żeby było tajemniczo, dziko. Tempo biegu będzie niezbyt szybkie, z przerwami na zapalenie zniczy w miejscach pamięci. Północ zastanie nas w lesie - mówi Basia Muzyka, jedna z organizatorek biegu.
W ubiegłym roku biegacze odwiedzili dwa miejsca straceń Polaków z czasu II wojny światowej, oznaczone pamiątkowymi tablicami Tchorka, miejsce katastrofy samolotu Kościuszko oraz symboliczną mogiłę powstańca przeniesionego na wojskowe Powązki.
Dziady Kabackie (zwane też Biegiem Dziadów) ruszają jutro, 31 października o godz. 22:50 z parkingu Tesco na Kabatach. Przewidziane są 3-4 postoje, aby zapalić znicze w miejscach pamięci. Koniec biegu planowany jest ok. 1:30.
KJL18:05, 30.10.2018
8 0
Odważę się, ale z Anną. 18:05, 30.10.2018