Zamknij

Fundacja z Ursynowa walczy o humanitarną sprzedaż karpi. Sprawa wróciła na wokandę

08:03, 22.11.2020 Anna Łobocka
Skomentuj Fundacja Noga w Łapę Fundacja Noga w Łapę

Sprawa sprzedaży karpi w ursynowskim markecie E. Leclerc wróciła na wokandę. Ursynowskiej Fundacji "Noga w Łapę udało się wznowić proces w sprawie warunków sprzedaży tych ryb. Wyrok w ciągnącej się od 10 lat sprawie zapadnie 2 grudnia.

Bezprecenensowa walka o karpie ciągnie się w sądach od dekady. W 2010 roku ursynowski hipermarket E. Leclerc prowadził przedświąteczną sprzedaż żywych ryb. Według obrońców praw zwierząt z Fundacji “Noga w Łapę” karpie trzymano tam w warunkach skazujących je na cierpienie, m.in. w skrzyniach bez wody. Również podczas sprzedaży pakowano je do pustych toreb foliowych.

Powiadomiona o tym prokuratura nie zainteresowała się sprawą, więc fundacja sama skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm sprzedawcom oraz kierownikowi działu rybnego. W pierwszej i drugiej instancji sędziowie, posiłkując się m.in. opinią ichtiologia, uznali, że do znęcania się nad karpiami nie doszło. 

W ocenie sądów to, że karpie mogą w niewielkim procencie oddychać przez skórę, pozwalało sprzedawcom trzymać je bez wody. Natomiast fakt sprzedaży ryb w jednorazowych reklamówkach usprawiedliwiany był tym, że decyzję o pakowaniu podejmowali klienci sklepu, którzy w domu wpuszczali je do wody. To miało dowodzić, że skutki braku tlenu były odwracalne i zwierzę nie cierpiało.

Fundacja nie zgodziła się z wyrokiem - jej zdaniem zawierał on wiele uproszczeń. Złożyła więc w 2016 roku kasację do Sądu Najwyższego.

- Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu Sąd Najwyższy nie tylko zajął się sprawą, ale skasował dwa poprzednie wyroki. Jak się okazało były one wydane z naruszeniem prawa, ponieważ ryby podlegają takiej samej ochronie prawnej jak pozostałe zwierzęta - mówi Renata Markowska oskarżycielka z ramienia Fundacji “Noga w Łapę”. 

Sąd Najwyższy broni karpi

Sąd Najwyższy stwierdził w swoim orzeczeniu, że wraz z rozwojem społecznym i poczuciem, że ryba i inne zwierzęta nie są przedmiotami, a podmiotami życia, należałoby skończyć z tradycją sprzedaży żywych karpi, wprowadzoną po wojnie tylko dla wygody hodowców.

Wyrok SN pozwolił na wszczęcie nowego postępowania i sprawa wróciła do sądu rejonowego. W trakcie procesu pełnomocniczka Fundacji “Noga w Łapę” mecenas Karolina Kuszlewicz ponownie pokazała film nakręcony w hipermarkecie w 2010 r. Widać na nim żywe ryby przetrzymywane na ladzie w ażurowych skrzynkach bez wody, w warstwach jedne na drugich, rzucane i chwytane za skrzela oraz pakowane do zwykłych plastikowych reklamówek.

- Chcieliśmy przekonać sąd, że te wszystkie działania, takie traktowanie żywych stworzeń jest znęcaniem się nad nimi. Gdyby karpie mogły wydawać dźwięki słyszalne dla ludzkich uszu, z pewnością ludzie uciekliby ze sklepu. Wystarczy wyobrazić sobie przeraźliwy skowyt, piski i jęki pełne bólu i strachu psów, kotów, królików, czy kur traktowanych w tak nieludzki sposób - mówi Renata Markowska.

Wyrok ma zapaść 2 grudnia. Obrońcy zwierząt mają nadzieję, że będzie on wyrazem troski o zwierzęta. Jak podkreślają, nie chodzi o surowy wyrok dla oskarżonych, ale o uznanie ich winy, tak by było to przestrogą dla innych i zmieniło sposób traktowania karpi we wszystkich sklepach.

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

CartaCarta

10 5

A czy ktos broni ryb w Wiśle za Czajką? 10:37, 22.11.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

wiemwiem

6 2

Nie, ekoterroryści twierdzą, że rzeka "sama się czyści". Typowa mniemanologia stosowana. Tylko po co wywalono tyle milionów na budowę oczyszczalni, która jak się okazuje, nie jest wcale potrzebna?
Mówią, że to g...o w rzece to sam pożytek!
Miłego wieczoru! 16:07, 22.11.2020


reo

SzarakSzarak

0 0

Straszne, jak powitać Nowonarodznoego bez karpia plastikowej torbie w ręku. Co się stanie jeśli Jego światło i miłość ominą mój dom, bo nie będzie świątecznego karpika? Nasi przodkowie od wieków składali bogom zwierzęta w ofierze i wszystko było dobrze, więc dlaczego ja nie mogę zadusić karpia w foliowym worku na Jego powitanie? Niech łapie powietrze i wywala gały. Im bardziej cierpi, tym ofiara skuteczniejsza! Czułbym się się obdarty z wiary i narodowej tradycji. 09:00, 25.11.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%