Zamknij

Na Kazurce rowery wzbiły się do nieba FOTO

08:01, 12.05.2019 Anna Łobocka
Skomentuj AŁ

To było wielkie otwarcie sezonu rowerowego. Takich tłumów w parku rowerowym Kazoora nie spodziewali się nawet organizatorzy. Fani kolarstwa grawitacyjnego ściągnęli tu z całej Polski. Były zawody, szkolenia i pokazy gwiazd jazdy ekstremalnej. Pierwszy raz można było przetestować powiększoną hopkę na pumptracku.

W Bike Parku na ursynowskiej Kazurce w sobotę od rana kłębił się tłum rowerzystów, którzy popisywali się swoimi umiejętnościami i widzów, którzy podziwiali podniebne akrobacje.

- Mój syn dzisiaj jeździ i mam okazję pierwszy raz zobaczyć go w akcji. Szczerze mówiąc serce zamiera, jak się patrzy co on wyrabia na tym rowerze. Ma to opanowane, ale teraz kiedy wiem jak to wygląda, to zaczynam się o niego bać. Ale podziw też jest ogromny - mówi mama 14-letniego Antoniego.

Takich atrakcji dla wielbicieli kolarstwa grawitacyjnego, jakie są na Ursynowie, nie ma na całym Mazowszu. To pumptrack, na którym są hopki o różnym poziomie trudności. Powstał za pieniądze z budżetu partycypacyjnego. Inicjatorem budowy był Piotr Krajewski ze stowarzyszenia Kazoora, jeden z najlepszych w Polsce zawodników w dirt jumpingu. Dziś nie krył radości z sukcesu.

- Jest tyle ludzi, że prawie sobie nie radzimy. To świadczy o dużym sukcesie, każdy jest zadowolony, chwali imprezę. Najwięcej ludzi zapisało się na poduszkę treningową - ponad sto osób - to dwa razy tyle co przed rokiem. Na pumptrack jest 90 chętnych. Przyjechali tu ludzie z całej Polski, bo są atrakcje zarówno dla początkujących i ekspertów. Wiele osób zazdrości nam tego miejsca, a my jesteśmy dumni, że możemy organizować tego typu imprezy - mówi Piotr Krajewski.

Tych, którzy chcieliby mieć takie miejsce u siebie nie trudno było znaleźć. - Przyjechaliśmy do was z Wilanowa i bardzo wam zazdrościmy. Daleko nie mamy, ale fajnie byłoby mieć takie tory pod blokiem. Impreza najlepsza, na jakiej byliśmy. Można pokazać co się potrafi, publika duża i o to chodzi, żeby był z tego fun - mówią Ala, Irek i Sebastian.

Na imprezie pojawiła się czołówka polskiej sceny dirt jumping, czyli odmiany kolarstwa grawitacyjnego oraz mistrz świata pumptrack Chaney Guennet i jeden z najlepszych czeskich zawodników w dirt jumpingu Tomas Zejda. Oprócz podziwiania gwiazd, można było też przetestować profesjonalny sprzęt rowerowy, skorzystać z rad serwisantów, którzy pomagali przygotować rower na nadchodzący sezon, wykonać drobne naprawy i wziąć udział w szkoleniu.

Dzięki dmuchanej poduszce treningowej uczestnicy warsztatów mogli uczyć się ewolucji w powietrzu bez obawy o kontuzję. 

- Pierwszy raz skoczyłem na poduchę i wrażenie super. Adrenalina podskoczyła na maksa. Nie umiem nawet tego opisać. Każdy powinien spróbować. Było suuper! - cieszył się Dominik, który ćwiczy na pumptracku przy Kazurce od początku jego powstania.

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

qwrqwr

4 0

Warto dodać, że wielu "Fanów kolarstwa grawitacyjnego" docierało na miejsce z metra Natolin CHODNIKIEM wzdłuż ulicy Belgradzkiej, stwarzając zagrożenie dla pieszych, pomimo że po drugiej stronie tejże ulicy jest ścieżka rowerowa. 13:35, 13.05.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%