Zamknij

"Nie mogliśmy postąpić inaczej". Dziecięca fundacja z Ursynowa na ratunek uchodźcom

11:25, 06.03.2022 Kamil Witek Aktualizacja: 11:26, 06.03.2022
Skomentuj KW KW

Znana akcja „Cała Polska Czyta Dzieciom” pomaga Ukrainie. Fundacja postanowiła wesprzeć uciekające przed wojną rodziny i swoją siedzibę na Ursynowie przerobiła na tymczasowy punkt noclegowy dla uchodźców. Potrzebuje jednak pomocy i z chęcią przyjmie nowych wolontariuszy.

- Prowadzimy naszą kampanię od 21 lat. Od 21 lat dbamy o zdrowie emocjonalne dzieci. Wobec tej tragedii doszliśmy do wniosku, że nie możemy postąpić inaczej - tak o otwarciu punktu noclegowego dla uchodźców w siedzibie fundacji „ABCXXI - Cała Polska Czyta Dzieciom” mówi dyrektor Monika Chojnacka. To właśnie dzieci są największymi ofiarami bestialskiej wojny, którą Rosja rozpętała na Ukrainie. 

Biuro fundacji przy ul. Rosoła 44a - chociaż z początku nieprzystosowane do zamieszkania - szybko zamieniło się w prawdziwe schronisko. Biurka ustąpiły miejsca łóżkom. Został duży stół, gdzie uchodźcy mogą zjeść ciepły posiłek. Jest też miejsce, gdzie można się odświeżyć.

Łącznie fundacja CPCD może przyjąć pod swój dach 12 osób. Schronienie znalazło już tam kilkoro Ukraińców - matek z dziećmi. Tu mogą odetchnąć po wyczerpującej podróży i na chwilę zapomnieć o straszliwych wydarzeniach, które mają miejsce w ich kraju. Pracownicy fundacji starają się, by uchodźcom niczego nie zabrakło podczas pobytu na Ursynowie. Nawet tych - wydawałoby się - małych rzeczy.

- Kiedy przyjechały do nas dwie mamy z czwórką dzieci, byli straszliwie zmęczeni. Nie przejmowali się jednak swoim stanem czy wyglądem. Najważniejsze były ich dwa psy, które po podróży były całe brudne i potargane. Ta radość, kiedy udało się załatwić kąpiel i wizytę u fryzjera dla zwierzaków, była niesamowita - opowiada Monika Chojnacka.

"Ratując dzieci, stracili wszystko"

Niesiona przez fundację pomoc przynosi również spokój rodzinie uchodźców, która pozostała w pogrążonej wojną Ukrainie. Wśród dzieci, które znalazły się w ośrodku przy Rosoła, swoje dwa wnuki rozpoznała pani Aleksandra - dziennikarka z Odessy. Mimo niebezpieczeństwa postanowiła zostać w swoim mieście i opisywać okrucieństwo wojny. 

- Do 24 lutego 2022 wygrywali konkursy choreograficzne, rysowali i otrzymywali nagrody, wykonywali akrobacje w powietrzu na płótnach, marzyli i snuli plany na przyszłość. Po 24 lutego ich życie zamieniło się w piekło. Rodzice, ratując dzieci, stracili wszystko: dom, pracę, cały majątek i część dokumentów. Byli zmuszeni oddać wszystko, by ratować dzieci. Wyjechali w nieznane, kiedy była tylko jedna nadzieja i jedna szansa na zbawienie. Taką szansę dała Polska. Tą nadzieją okazała się być wasza fundacja - opisuje tragedię swoich wnuków.

Widok rodziny - całej i bezpiecznej - przyniósł pani Aleksandrze prawdziwe ukojenie. - W Polsce nie mamy krewnych ani przyjaciół. Po tym, jak uratowaliście moje dzieci i wnuki, a także inne osoby, znaleźliśmy w Polsce prawdziwych aniołów stróżów. To wy. Bardzo wam za to dziękuję. Wasza fundacja to anioł, który ratuje dzieci przed śmiertelnym niebezpieczeństwem. Wyrywa ludzi ze szponów śmierci. Robicie wielką i bardzo ważną rzecz - dawała wyraz swojej wdzięczności w mediach społecznościowych fundacji.

Pomaga każdy

Ośrodek przy Rosoła ma być dla Ukraińców punktem tranzytowym. Mogą tutaj odpocząć i  przygotować się do dalszej podróży. Często są to kierunki zagraniczne - Włochy, Niemcy, Czechy. W takim przypadku dopełnienie wszelkich formalności może zająć trochę czasu.

- Chcemy dać uchodźcom możliwość spędzenia tu kilku dni, by mogli w spokoju wszystko załatwić - stwierdza przedstawicielka fundacji CPCD.

„Cała Polska Czyta Dzieciom” nie jest osamotniona w swoich działaniach. Pracownicy fundacji podkreślają, że po otwarciu ośrodka spotkali się z ogromnym wsparciem ursynowskiej społeczności. Pomaga im Spółdzielnia Mieszkaniowa „Dębina”. Posiłki dla uchodźców pod opieką CPCD przygotowują restauracje „Mały Belgrad” oraz „Mały Madryt”. Również sąsiedzi wyciągają pomocną dłoń, oferując chociażby zrobienie prania. 

- Poznajemy sąsiadów, o których do tej pory nie mieliśmy pojęcia - zauważa Monika Chojnacka.

Jednak dodatkowych rąk do pomocy nigdy za wiele. Fundacja poszukuje osób, które mogłyby udostępnić swoje lokale uchodźcom z Ukrainy. Z chęcią przyjęłaby również wolontariuszy - w samej fundacji pracuje zaledwie kilka osób. Poszukiwane są osoby powyżej 16 lat znające język ukraiński lub rosyjski, które mogłyby poświęcić kilka godzin dziennie i zaopiekować się najmłodszymi. Chętni mogą skontaktować się z fundacją pod numerem 518 835 406 lub za pomocą maila pod adresem [email protected].

(Kamil Witek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%