Grupa, która zrzeszała ponad 30 tys. mieszkańców dzielnicy wciąż nie wróciła po zablokowaniu przez Facebooka. Serwis nie odpowiada na zgłoszenia. Tymczasem wciąż powstają klony dawnej grupy prowadzone przez mieszkańców, ale i polityków.
Grupa "Obywatele Ursynowa" od 22 czerwca jest zablokowana. Algorytmy facebookowe uznały, że niektóre posty naruszały standardy portalu. Na grupie miały być rzekomo publikowane posty promujące wykorzystywanie seksualne dorosłych. Moderatorzy "Obywateli" - lokalni społecznicy - od razu rozpoczęli starania o przywrócenie grupy. Ale dziś już się poddają. Facebook im nie odpowiada.
Administratorzy napisali do ministra cyfryzacji - bezskutecznie. - Nie ma możliwości, aby skontaktować się z żywą osobą i uzyskać jakąś informację. Pisaliśmy do różnych instytucji, ale z miernym skutkiem - mówi moderatorka wyłączonej grupy pani Agnieszka. Moderatorzy tracą już nadzieję na to, że uda się przywrócić stronę.
W miejsce "Obywateli Ursynowa" zaczęły się pojawiać nowe grupy o tej samej nazwie. Wykorzystują renomę oryginalnej społeczności, która w ostatnim czasie liczyła ok. 30 tys. osób.
- Sprawdzałam te grupy, niektóre osoby kojarzę, że były u nas. Jednak nie mamy z nimi nic wspólnego - komentuje adminka pani Agnieszka.
Grup jest kilka. Niektóre mają po jednym czy dwóch członków. Trzy z nich mają ich już ponad tysiąc. Jedna jest utajniona i należy do radnego PiS Mateusza Rojewskiego. Kolejne zostały założone przez osoby prywatne.
Pytamy pana Macieja, moderatora jednej z nowych grup o powody założenia nowej z wykorzystaniem powszechnie znanej nazwy.
- Poprzednia grupa nie była idealna i miała wady. Przede wszystkim chcemy zapewnić mieszkańcom miejsce, gdzie każdy będzie mógł zapytać o dobre sushi nie za miliony, znaleźć miejsce w żłobku i zgłosić zaginięcie kota. Wszystko w przyjaznej atmosferze podszytej „obywatelskim poczuciem humoru”, które zawsze może zakończyć się ciętą ripostą i nikt nie zostanie za to zbanowany - mówi administrator największego z klonów "Obywateli".
Według pana Macieja najważniejsze jest, aby nie upolityczniać takiej grupy. Jego zdaniem "Obywatele Ursynowa" powinni być miejscem dla mieszkańców, a nie polityków. - Proszę zauważyć że taka społeczność to niesamowicie łakomy kąsek dla polityków. Na „starych” Obywatelach autokreacja radnych była na porządku dziennym i momentami męcząca - dodaje.
Społeczność "Obywateli Ursynowa" została rozproszona, wiele osób nie wie o istnieniu nowych grup, inni myślą, że nowe grupy to stara strona. W takich społecznościach bardzo ważne są zasięgi - im więcej członków, tym więcej osób zobaczy ogłoszenie i do takich grup chętniej będą dołączali ludzie. Na razie żadna z nowych nawet nie zbliżyła się do popularności tej wyłączonej.
[ZT]17594[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz