Zamknij

Od 28 lat mamy metro. Tak się budowały tunele i stacje na Ursynowie FOTO

09:16, 07.04.2023 oprac. redakcja/za Metro Warszawskie Aktualizacja: 21:59, 09.04.2023

Właśnie mija 28 lat od czasu uruchomienia metra. Pierwszy pociąg na odcinku Kabaty-Politechnika wyjechał 7 kwietnia 1995 roku. 12 lat wcześniej pomiędzy dzisiejszymi stacjami Stokłosy i Ursynów wbito pierwszy pal na budowie podziemnej kolejki. Ta inwestycja dosłownie podzieliła Ursynów na pół, ale też na zawsze odmieniła naszą dzielnicę.

Metro planowano w Warszawie już w latach 30. XX wieku. Najpierw przeszkodziła wojna, a po wojnie kryzysy ekonomiczne oraz problemy z technologią. Chwilową nadzieję na powrót do idei metra przyniósł boom inwestycyjny lat 70. “Odkurzono” stare projekty metra płytkiego, opracowano założenia techniczno-ekonomiczne. Niestety, lobby samochodowe i drogowe okazały się silniejsze i dla metra nie starczyło już pieniędzy. Na początku lat 80. stwierdzono, że indywidualna motoryzacja i nawet intensywna rozbudowa układu drogowego nie rozwiążą problemów transportowych Warszawy. Uzasadniano potrzebę intensywnego rozwoju komunikacji zbiorowej, w tym budowy metra. 

W styczniu 1982 r. gen. Wojciech Jaruzelski ogłosił w Sejmie podjęcie decyzji o rozpoczęciu w następnym roku budowy I linii metra w Warszawie. Kilkudziesięcioletnią historię starań o metro w Warszawie zamyka data 15 kwietnia 1983 r. - symboliczny dzień wbicia pierwszego pala obudowy wykopu.

powyżej: 15 kwietnia 1983 r. - pomiędzy przyszłymi stacjami Stokłosy i Ursynów wbito pierwszy pal na budowie metra. Od tej chwili Ursynów był dzielony na dwie części.

Mimo “urzędowego” i spontanicznego poparcia początki budowy nie były łatwe. Budowniczowie dysponowali uchwałą rządu, stanowiącą w rzeczywistości zbiór pobożnych życzeń. Wymienieni w uchwale ministrowie nie dysponowali w praktyce ani wykonawstwem, ani sprzętem, ani materiałami. Pole działania ograniczać się musiało do rynku krajowego i krajów socjalistycznych. Na zachodnie technologie nie można było liczyć - to czasy "Żelaznej Kurtyny". 

[ZT]3581[/ZT]

Królowała gospodarka wymienna. Determinacja i upór projektantów oraz inwestora przyniosły rezultaty. Opanowano i dostosowano do warszawskich warunków gruntowych metody zabezpieczania ścian wykopów za pomocą tzw. ścianki berlińskiej, modyfikując w miarę postępu budowy technologię wbijania i wyciągania pali. Ursynów od rana do wieczora słyszał stukot urządzeń wbijających pale...

powyżej: budowa tunelu pomiędzy Kabatami a Natolinem

Również dużymi osiągnięciami może się pochwalić myśl inżynierska w zakresie wyposażenia metra. Wymagania polskie były często znacznie ostrzejsze niż w innych krajach RWPG. Dlatego też konieczne było wdrożenie zupełnych nowości w naszym przemyśle: transformatorów trakcyjnych suchych (bezolejowych), kabli w powłokach niepalnych, nowych typów rozdzielnic, wyłączników szybkich prądu stałego dla dużych prądów znamionowych, nowoczesnych elementów sterowania ruchem pociągów. To były dokonania w warunkach bardzo ograniczonych możliwości surowcowych, maszynowych i płatniczych, jakie istniały w latach osiemdziesiątych.

Trzeba podkreślić, że te inicjatywy spotykały się z pełnym zrozumieniem fabryk, projektantów i instytutów naukowych, bez którego uzyskane rezultaty byłyby niemożliwe.

Zanim nastąpiły zasadnicze zmiany w ustroju politycznym i społecznym w naszym kraju, budowa metra musiała przeżyć okres wyjątkowo trudny. Jako inwestycja centralna znalazła się w grupie wydatków, wśród których poszukiwano największych rezerw finansowych dla ratowania zachwianego budżetu państwa. Z kolei jako przedsięwzięcie długotrwałe i nieprzynoszące w przyszłości efektów produkcyjnych, nie mogło liczyć na wielu obrońców. W rezultacie od 1985 r. roczne kwoty w budżecie państwa zaczęły znacznie odbiegać od pierwotnych harmonogramów finansowych.

Za mało pieniędzy, przesuwanie terminów

Już w 1985 r. ogłoszono oficjalnie przedłużenie cyklu budowy I linii o 2 lata, a pierwszego odcinka o rok. W dalszych latach, zmniejszając nakłady w stosunku do pierwotnych założeń, już nie uważano za stosowne dokumentować konsekwencji terminowych, jakie to za sobą pociągało. Jednocześnie pogłębiały się kłopoty z zaopatrzeniem zarówno na rynku krajowym, jak i RWPG. Budżet centralny przewidział na budowę niewystarczające środki, które zresztą były przekazywane nieregularnie i z opóźnieniem. Generalna Dyrekcja Budowy Metra była coraz bardziej zadłużona u wykonawców.

Wobec braku perspektyw finansowania podjęte zostały decyzje o zatrzymaniu budowy na północ od ul. Nowowiejskiej i koncentracji środków na ukończeniu I odcinka Kabaty - Politechnika. Pociągnęło to za sobą korektę umów z przedsiębiorstwami, zamrożenie placów budowy, reorganizację Generalnej Dyrekcji Budowy Metra polegającą m.in. na zwolnieniu ponad 100 osób. Stało się rzeczą oczywistą, że termin oddania do ruchu całej linii metra będzie znacznie odsunięty w czasie.

powyżej: budowa tunelu Natolin-Imielin

powyżej: budowa tunelu przed stacją Służew

Zmiany gospodarcze i społeczne uzdrowiły stosunki na rynku budowlanym. Zwiększyła się podaż wykonawców, można było prowadzić selekcję firm, odsunięto kontrahentów mniej solidnych pod względem technologicznym i finansowym, nadano właściwą rolę pojęciu generalnego wykonawcy. Przerzucono na wykonawcę całą problematykę zaopatrzenia materiałowego i sprzętowego.

Jednocześnie uzyskano dostęp do najnowocześniejszych technologii światowych. Wprowadzono systemy, które były dotychczas niedostępne na rynku RWPG, a niezbędne lub pożądane w eksploatacji. Wymienić tu należy system sygnalizacji pożarowej, system radiołączności, system sterowania urządzeniami energetycznymi i sanitarnymi, system łączności przewodowej, system telewizji przemysłowej i nagłośnienia.

Darowane, anulowane

Zgodnie z umową zawartą pomiędzy rządami PRL i ZSRR przekazana linia metra miała być wyposażona w tabor produkcji radzieckiej. Niezbędne dla obsługi pierwszego odcinka metra 90 szt. wagonów, miało stać się darem dla Warszawy. Z tej liczby 10 sztuk dostarczono na przełomie 1989/90 r., a dalsza część podarunku została anulowana, gdy rozpadł się Związek Radziecki.

W tej sytuacji podjęto starania o zakup taboru, rozpisując przetarg wśród producentów krajowych i zagranicznych. Uzyskano kilkanaście ofert, ale ostateczną decyzję zakupu 32 wagonów w Sankt Petersburgu podjęły władze miejskie z uwagi na fakt, że jedynie ten producent zobowiązał się dostarczyć wagony w czasie umożliwiającym terminowe uruchomienie pierwszego odcinka oraz w cenie odpowiadającej możliwościom płatniczym miasta (rząd odmówił dotowania zakupu taboru z budżetu centralnego).

Wagony dostarczone do Warszawy w 1994 r. różniły się od seryjnych wagonów zastosowaniem części niepalnych i nietoksycznych (zgodnie z wymogami Polskiej Normy dla taboru kolejowego) oraz wykonaniem dokładnie kontrolowanym w stadiach międzyoperacyjnych przez polski dozór kolejowy. W rezultacie zakupiono tabor prostszy pod względem technicznym, stojący w tyle za współczesnymi rozwiązaniami światowymi, który jednakże był w pełni sprawny i dostosowany do warszawskich wymogów przewozowych oraz spełniał obowiązujące wymogi bezpieczeństwa.

[ZT]3602[/ZT]

Przystosowania do eksploatacji metra rozpoczęły się wkrótce po rozpoczęciu budowy. Wobec braku polskich doświadczeń zbierano materiały z innych przedsiębiorstw komunikacji miejskiej, literaturę zagraniczną oraz organizowano szkolenia, głównie w Leningradzie, Budapeszcie i Pradze.

Biorąc pod uwagę ówczesną sytuację na warszawskim rynku pracy, zdecydowano się zorganizować szkolenia od podstaw, uruchamiając w technikach i liceach zawodowych oddzielne klasy o specjalnościach związanych z metrem. Nawiązano również kontakty z wyższymi uczelniami. W sumie w latach 1985 - 1990 klasy “metrowskie” powstały w pięciu stołecznych zespołach szkół zawodowych, z których najważniejszym było Technikum Kolejowe, gdzie kształcono przyszłych maszynistów i pracowników obsługujących systemy zabezpieczenia ruchu pociągów. Niestety ta dobrze zorganizowana akcja nie przyniosła spodziewanych rezultatów.

Opóźnienie uruchomienia metra o 4 lata spowodowało konieczność rozwiązania całego systemu szkolenia. Kompletowane załogi nastąpiło w końcu drogą powszechnego werbunku. Metro stanowiło swoisty magnes i przez wiele tygodni korytarze biurowca były oblężone przez kandydatów chętnych do podjęcia pracy. Przyjęto zasadę przyjmowania w pierwszej kolejności młodzieży, a wśród niej absolwentów szkół o specjalnościach przydatnych w metrze.

powyżej: budowa odcinka tunelu Ursynów-Służew

W zasadzie pod koniec 1994 r. pierwszy odcinek metra był przygotowany do rozpoczęcia eksploatacji. W tym czasie pociągi rozpoczęły kursowanie wg. normalnego rozkładu tyle tylko, że nie woziły pasażerów. Nowe przepisy dotyczące wydawania zgody na rozpoczęcie eksploatacji obiektów wynikające ze znowelizowanej ustawy “Prawo budowlane” (obowiązującej od 1 stycznia 1995 r.), reorganizacja służb nadzoru budowlanego oraz zalecenia niektórych państwowych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo spowodowały konieczność wykonania dodatkowych prac na pierwszym odcinku przed jego uruchomieniem i rozpoczęciem obsługi pasażerów. Niewątpliwie miały na to wpływ wypadki pożarów i aktów terrorystycznych na liniach metra w kilku miastach na świecie.

W rezultacie, pierwszy “oficjalny” pociąg wyruszył na gotowy odcinek metra 7 kwietnia 1995 r. 

Metro Warszawskie - (za udostępnienie zdjęć dziękujemy archiwum Metra)

[ZT]17086[/ZT]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

dabidabi

3 2

Dobrze, że decyzja o budowie zapadła w innych czasach, bo dzisiaj to o metrze nie byłoby mowy. Deweloperzy by zabudowali KEN blokami zanim by się dało cokolwiek zrobić. 15:12, 07.04.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%