Zamknij

Otwarcie sezonu tie-breakiem. KS Metro górą w starciu z UKS Międzyrzecką Trójką

12:05, 28.09.2020 Redakcja Haloursynow.pl
Skomentuj Anna Klepaczko / LUMIKA / KS Metro Warszawa Anna Klepaczko / LUMIKA / KS Metro Warszawa

Aż pięciu setów potrzebowali podopieczni trenerskiego duetu Lubiejewski-Walendzik, by pokonać gości z Międzyrzeca Podlaskiego. Mecz inaugurujący drugoligowe rozgrywki sezonu 2020/2021 początkowo zwiastował dość szybką wygraną przyjezdnych, jednak KS Metro - znajdując się w już naprawdę trudnym położeniu - zdołało wykrzesać z siebie dodatkowe pokłady motywacji. Ursynowianie doprowadzili do upragnionego tie-breaka, w którym to odnieśli zdecydowane zwycięstwo.

Początkowo nic nie wróżyło takich problemów gospodarzy. Po dość wyrównanym starcie i dwóch skutecznych atakach Pawła Szczepaniaka, zawodnicy Metra zdołali nawet odskoczyć na trzy oczka (14:11), ale później ich gra się zacięła. W polu zagrywki po stronie rywali pojawił się Patryk Sobieszczak, który swoim serwisem skutecznie utrudnił grę siatkarzy Metra. Stracili oni pięć kolejnych punktów, a później ich straty już tylko rosły. Zawodnicy Trójki w końcówce zdobyli aż trzy oczka blokiem, a seta zakończył as serwisowy w wykonaniu Tomasza Nowackiego – 17:25.

W drugiej odsłonie podopieczni trenera Macieja Śliwy utrzymywali przyzwoity poziom gry, natomiast postawa gospodarzy ciągle daleka była od doskonałości. Warszawianie psuli zbyt dużo zagrywek i mieli problemy w przyjęciu, a to bezpośrednio przekładało się na skuteczność w ataku. Nawet na moment nie byli w stanie zagrozić rywalom, którzy na przestrzeni całej partii utrzymywali bezpieczny dla nich dystans. Ostatecznie – po nieudanym serwisie Marcina Kamińskiego – zawodnicy UKS Międzyrzecka Trójka zwyciężyli do 19.

Trzeci set mógł okazać się dla gospodarzy przysłowiowym „gwoździem do trumny”. Trener Lubiejewski, chcąc uniknąć takiego scenariusza, sięgnął więc do rezerw. Na boisku pojawili się Kamil Graczyk oraz Mateusz Rudnicki, a ruch ten okazał się trafionym posunięciem – szczególnie w przypadku Graczyka, który wspierany dobrymi atakami Szczepaniaka, przyczynił się do wypracowania trzypunktowej przewagi Metra – 7:4. Później jednak za sprawą serii dobrych zagrywek Sobieszczaka przyjezdni odrobili straty, a gdy skutecznymi serwisami popisał się Michał Gołębiowski, jego drużyna objęła prowadzenie 15:11. Metrowcy byli więc w poważnych tarapatach – tym bardziej, że ich szkoleniowiec wykorzystał już obie przerwy na żądanie. Zdołali jednak opanować emocje i uspokoić grę, co w połączeniu z coraz częstszymi błędami zawodników Trójki, przełożyło się najpierw na zniwelowanie strat, a później także uzyskanie trzech oczek przewagi – 21:18.

Sytuacja w tym secie zmieniała się jednak, jak w kalejdoskopie, więc nikogo nie powinno dziwić, że także tą stratę goście zdołali jeszcze odrobić – po 21. Walka trwała więc do samego końca, ale ostatecznie to miejscowi zapisali na swoim koncie dwa ostanie punkty tej partii, a zakończył ją skuteczny dwublok na Kamilu Kryszczuku – 25:23.

Kolejna odsłona spotkania to już od początku dominacja siatkarzy Metra, którzy ewidentnie złapali wiatr w żagle. Po dwóch asach serwisowych Graczyka już na wstępie objęli prowadzenie 4:1. W drużynie rywali zdecydowanie na skuteczności stracił Sobieszczak, a blok na tym zawodniku powiększył dystans aż do sześciu oczek – 13:6. Goście nie mieli argumentów, by choć przez chwilę zagrozić miejscowym, którzy atakiem z przechodzącej w wykonaniu Macieja Ostaszyka spokojnie doprowadzili do tie-breaka – 25:17.

Decydujący set to prawdziwa wojna charakterów. Zaczęło się od prowadzenia gospodarzy 3:0, ale chwila nieuwagi i mocniejsze zagrywki po drugiej stronie siatki spowodowały, że wynik szybko odwrócił się na ich niekorzyść – po asie serwisowym Michała Trąbki było już 4:7. Później jednak do gry przyjezdnych wdarło się dużo niedokładności. Goście z Międzyrzeca zaczęli popełniać błędy, przez co do końca spotkania zdołali zdobyć już tylko trzy punkty. Spotkanie zakończyły dwa skuteczne ataki w wykonaniu Pawła Szczepaniaka, a pierwsza w tym sezonie nagroda MVP trafiła do rąk Kamila Graczyka, który zasilił szeregi Metra po czterech latach przerwy.

Odwracając losy spotkania na Ursynowie, drużyna Marcina Lubiejewskiego – debiutującego w roli trenera seniorów Metra – zapisała na swoim koncie cenne dwa oczka. Najbliższą szansę na powiększenie tego dorobku punktowego będą mieli w sobotę 3 października, kiedy to – również przed własną publicznością – zmierzą się z drużyną Bestiosu Białystok. Mecz ten zaplanowano na godzinę 17:00.

(relacja: Daria Mikołajczak)

(Redakcja Haloursynow.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%