Zamknij

Poród w śmieciach. Dziecko bezdomnej trafiło do placówki, a jego matka zniknęła

07:30, 23.06.2020 Anna Łobocka
Skomentuj AŁ

Dziewczynka, która przyszła na świat między kontenerami na śmieci przy ul. Symfonii ma szansę na nową rodzinę. Sąd nakazał odebranie jej bezdomnej matce i niezwłoczne umieszczenie w placówce opiekuńczej. Kobieta po wyjściu ze szpitala zniknęła.

Kiedy tydzień temu, we wtorkowy wieczór, strażnicy miejscy zaczynali swój kolejny dyżur nie spodziewali się, że będą pomagać bezdomnej kobiecie i jej nowonarodzonemu dziecku bezpiecznie dotrwać do przyjazdu pogotowia. Wcześniej zostali poinformowani przez jednego z mieszkańców o zakrwawionej kobiecie w altanie śmietnikowej przy ul. Symfonii. Na miejscu, po tym jak odsunęli kontenery zobaczyli na ziemi materac, a na nim bezdomną w kurtce, trzymającą owiniętego w sweter noworodka, który urodził się chwilę wcześniej.

Wezwana przez strażników karetka, odwiozła kobietę z córeczką do Szpitala Specjalistycznego św. Rodziny przy ul. Madalińskiego.

Nie było to jej pierwsze dziecko. Jak już informowaliśmy 38-latka urodziła już wcześniej ośmioro dzieci, wszystkie które zostały jej odebrane, bądź się ich zrzekła, wychowują się obecnie w rodzinach zastępczych. Taki los czeka również ich najmłodszą siostrę. Po rozmowie z matką szpital wystąpił do Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa o umieszczenie dziewczynki w placówce opiekuńczej.

- Sąd wydał postanowienie umieszczenia w trybie natychmiastowym noworodka w pieczy zastępczej. Dziecko w stanie dobrym, zostało przekazane do wskazanej placówki. Matka opuściła szpital - wyjaśnia Anna Sergiel-Antosiewicz ze szpitala przy ul. Madalińskiego. 

"Nie chciała pomocy"

Decyzja sądu nie dziwi, zważywszy na styl życia kobiety. Według nieoficjalnych informacji kilka lat temu mieszkała ona z konkubentem przy ul. Symfonii. Była jednak uzależniona od alkoholu, nie podejmowała leczenia odwykowego, nie pracowała. W międzyczasie rodziła kolejne dzieci, które trafiały do rodzin zastępczych.

W 2014 roku rodziną zainteresował się ursynowski Ośrodek Pomocy Społecznej, z kórym kobieta jednak nie chciała współpracować. W 2018 roku straciła dach nad głową i przeniosła się na ulicę. Razem z innymi bezdomnymi była widywana w altanach śmietnikowych. To właśnie w jednej z nich, przy Symfonii, urodziła tydzień temu swoje dziewiąte dziecko.

Co teraz dzieje się z kobietą trudno ustalić. Zniknęła zaraz po wyjściu ze szpitala, gdzie zostawiła swoją córkę.

-  Nasi pracownicy mają jej numer telefonu, dzwonią, ale pomimo wielokrotnych prób nie udało się im nawiązać połączenia. Nie można jej też znaleźć w terenie, w miejscach które wcześniej odwiedzała - mówi Marek Pawlęga, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej Dzielnicy Ursynów m. st. Warszawy. Bezdomna kobieta prawdobodobnie przeniosła się do innej dzielnicy.

[ZT]14994[/ZT]

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

IrfyIrfy

7 0

A cóż się z nią może dziać? Ciepło, to siedzi w jakichś pustostanach, popija wino marki wino i konstruuje kolejne dziecko. Bo co innego ma robić? Ale mam apel do tych "pracowników społecznych". Jakbyście się jednak do tej pani dodzwonili, to przekażcie jej moją ofertę - funduję tej pani dwa kartony wódki z dowozem na dowolny śmietnik/wysypisko/pustostan/pod kanał w zamian za okazane zaświadczenie lekarskie o poddaniu się przez nią sterylizacji. 10:08, 23.06.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%