Zamknij

Projektantka gwiazd z Ursynowa: "Nie podążam za modami, ważny jest indywidualizm"

08:11, 30.04.2014 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 11:27, 12.05.2014
Skomentuj SK SK

Na Kabatach, wśród bloków nowego osiedla mieści się wyjątkowe miejsce… Swoją pracownię i studio ma tutaj projektantka Ewa Ciepielewska. Pani Ewa, choć mało znana na Ursynowie, projektuje i szyje dla kobiet z całej Polski. Kobiet, które szukają dobrego stylu i niepowtarzalności. W jej kreacjach często pokazują się gwiazdy!

Wańkowicza 7. To w tym bloku znajdziemy przeszklone studio Ciepielewska Design. Już sama nazwa wskazuje, że jest to jedno z najbardziej kreatywnych miejsc na Ursynowie! Wchodzimy do studia. Sympatyczne, kobiece nieduże wnętrze wypełnione jest wieszakami z gotowymi kreacjami. Na manekinach najnowsze projekty. Na górze Pani Ewa ma pracownię - tam szkicuje i szyje swoje projekty. Na dole - przymierzalnia i ściana pełna zdjęć klientek z gwiazdozbioru! Same znane postacie - dziennikarki, aktorki, piosenkarki…

Pani Ewa jest niezwykle skromną osobą, nie zależy jej na sławie, nie pozuje do zdjęć, jest oddana swojej pasji. Z trudem udaje nam się namówić ją na wywiad. Ale wreszcie się udaje...

Od jak dawna zajmuje się Pani modą, jej kreowaniem?

Odkąd pamiętam, zawsze chciałam to robić. W moim przypadku można powiedzieć, że urodziłam się od razu z wiedzą o tym, co będę robić. To moja prawdziwa pasja! Już w dzieciństwie marzyłam o ubieraniu, wymyślaniu projektów, dobieraniu tkanin. Towarzyszyło mi to przez całe życie. Studio w tym miejscu prowadzę od ok. 6-7 lat. 

Jest to autorskie studio mody. Co to oznacza?

Projektuję i szyję ubrania. Każda klientka, która zamawia np. sukienkę, traktowana jest indywidualnie, projektuję pod jej sylwetkę i kolorystykę. Przygotowuję też całe kolekcje na pokazy, które staram się organizować dwa razy w roku. Często organizuję u siebie wieczorne spotkania przy winku dla moich klientek. Zapraszam wówczas ciekawą osobę, która opowiada np. o kosmetykach lub stylizacji, a ja prezentuję swoje nowości.

Jak wygląda przygotowanie kreacji, ubrania, krok po kroku?

Najpierw na podstawie rozmowy z klientką wykonuję szkice. Gdy projekt jest zatwierdzony, na podstawie próbek tkanin ustalamy, jaka tkanina będzie najlepsza. Przystępujemy do szycia. Pierwsze szycie robimy na zastępczej tkaninie, widać wtedy jak będzie wyglądać kreacja. Kroimy właściwy materiał, wykonujemy około trzech pomiarów i szyjemy. Rzecz gotowa.

Kroje i projekty powstają w Pani głowie? 

Sztabu ludzi tu nie ma. Mam panie z którymi współpracuję - hafciarki, panie dziergające na drutach, krawcowe. Ale to ja rozmawiam z klientką, odpowiadam za krój, doradztwo i efekt końcowy.

Czy są to rzeczy niepowtarzalne? Takie, których kobieta na pewno nie zobaczy u innych kobiet?

Jeśli takie jest zamówienie, to tak. Najczęściej indywidualne, niepowtarzalne zamówienia przygotowujemy na duże okazje: śluby, ceremonie, bankiety i inne specjalne dni. Taki przygotowywany dla jednej klientki unikalny strój kosztuje więcej niż projekt powtarzalny.

W atelier są dostępne rzeczy gotowe, lecz jeśli klientka nie znajdzie swojego rozmiaru lub koloru, możemy uszyć wtedy taką rzecz na jej wymiar. Zazwyczaj są to serie liczące zaledwie po 5-6 sztuk. 

Od niedawna mamy dostępne większe rozmiary, również dla „pełniejszych” pań. 

Czy są to tylko stroje na wyjątkowe okazje, czy można również zamówić ubrania do pracy?

Szyjemy kreacje na każdą okazję. Wiele z dostępnych od ręki ubrań jest w stylu casual, dla pań, które w pracy chcą wyglądać inaczej, stylowo, nowocześnie.

Nie każdy wie, że w ursynowskiej pracowni Ewy Ciepielewskiej pojawiają się znane twarze…

Tak. Wśród moich klientek są znane aktorki, dziennikarki, piosenkarki… Mogę pochwalić się, że w moich kreacjach występowały m.in. Edyta Górniak, Laura Łącz, Anna Popek, Joanna Racewicz, Agata Młynarska, Paulina Młynarska, Dorota Welman. Pojawiają się w moich strojach nie tylko na pokazach, bankietach i występach, ale też na wizji.

Szyje Pani również kreacje dla wielkich firm. Proszę się chwalić!

Ostatnio realizuję kontrakt dla jednego z wielkich banków. Współpracuję z firmą, która dba o wizerunek tego banku. Ja zostałam zaproszona do zaprojektowania sukienki dla pań pracujących w oddziałach. To duży i unikalny projekt, bo nie każda firma podchodzi do sprawy wizerunku swoich pracowników tak poważnie.

Czy bardziej Pani kreuje modę czy za nią podąża?

Jedno i drugie. Tak naprawdę dla każdej klientki kreuję tę modę, ale jako projektantka muszę wiedzieć co dzieje się w świecie mody. Moim zdaniem panie powinny dopasowywać swoje stroje do figury i wyglądu. Nie wszystko wygląda dobrze na każdej osobie. Dlatego do każdego zadania podchodzę indywidualnie. Oczywiście w każdym sezonie obowiązuje ogólny design, który biorę pod uwagę projektując dla klientek na indywidualne zamówienie. Dla mnie najważniejsze jest, by każda kobieta czuła się w projektowanym przeze mnie stroju dobrze. By była zadowolona z wyglądu, dopasowania i jakości. 

Co wyróżnia Pani styl spośród innych projektantów, których w Warszawie nie brakuje…

Moje projekty są bardzo kobiece. Bardzo starannie dobieram tkaniny, nie używam tkanin stosowanych w tzw. masówce. Tkaniny, z których szyję to wełny, jedwabie, kaszmiry, dobrej jakości dzianiny wiskozowe z domieszkami jedwabiu. Wyróżnia nas również staranność w szyciu. Panie, z którymi współpracuję są w tym mistrzyniami, a szczegóły mają ogromne znaczenie.

W jakim stopniu doradza Pani klientkom? Czy jest Pani również stylistką?

Tak jak wspominałam wcześniej, co jakiś czas organizuję spotkania dla kobiet. Ostatnio były tu panie zrzeszone w polsko-francuskiej izbie handlowej. Zaproszone przeze mnie dwie stylistki gwiazd pomagały im w doborze kolorów i fasonów, które są dla nich najlepsze. Mówiły o łączeniu tkanin, kolorów i dodatkach. Doradzały również, jak znaleźć swój styl w biznesowym wizerunku. Ja nie zajmuję się stylizacją, ale oczywiście doradzam paniom. Potrafię określić czy dana tkanina czy krój są dla danej osoby właściwe.

Zresztą nigdy nie proponuję klientkom czegoś, w co sama nie wierzę. Zdarza mi się odmawiać i nie zgadzać na pewne rozwiązania. Panie najczęściej są jednak zadowolone z wyników.

Czy można u Pani zamówić rzecz, która spodobała się nam w katalogu?

Zdarza się to - jednak ja taki projekt zawsze przetwarzam „przez siebie”. Trzeba pamiętać, że 90% takich kreacji z katalogu prezentowanych jest na szczupłej wysokiej modelce, a najczęściej klientki takie nie są… Projekt więc trzeba dostosować i przemodelować do klientki. Nierzadko wychodzi z tego inna rzecz.

Wydawałoby się, że w sklepach odzieżowych kobiety mogą znaleźć wszystko, że takie studia jak Pani są niepotrzebne… 

Moimi klientkami są kobiety, które chcą czegoś innego, nowego… Którym znudziły się już sieciówki, albo wręcz nigdy w nich nie kupowały. 

Bardzo często klientki mówią mi, że w sklepach nic nie ma. Nie mogę tego mogę zrozumieć, bo przecież jest pełen asortyment. Być może jest tego za dużo. W takim miejscu jak moje zawsze można zrobić coś oryginalnego, może dlatego ciągle mam klientki.

Słyszeliśmy, że jak już klientka do Pani trafi to zostaje na dłużej…

Często tak jest. Nie mam bardzo dużo klientek, bo moje studio jest małe, ale mam dużo pań, które stale korzystają z moich usług. Najczęściej są z polecenia.

A klientki z Ursynowa?

Co ciekawe, jest ich mniej niż z innych rejonów Warszawy. Przyjeżdżają do mnie panie z drugiego końca Warszawy, z innych miast. A nasze ursynowskie panie często są zaskoczone, że mam tu pracownię. 

Ale już wkrótce Pani stroje będzie mógł kupować cały świat…

Już wkrótce ruszy mój sklep internetowy. Przygotowuję się też do następnej kolekcji i kolejnego pokazu. Ostatni miał miejsce w lutym, a ja już pracuję nad następnymi projektami.

Dziękujemy za rozmowę.

 

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%