Podjechał pod komisariat, wyciągnął butlę gazową i groził policjantom eksplozją. Prokuratura Krajowa zapowiedziała odwołanie się od wyroku dla sprawcy próby zamachu na ursynowskich policjantów. W pierwszej instancji zapadł wyrok: 12 lat i 7 miesięcy więzienia. Śledczy żądają 25 lat.
W nocy z 5 na 6 grudnia 2020 roku pod ursynowski komisariat przy Janowskiego podjechał mężczyzna. Piotr M. siedząc w samochodzie, wyjął butlę z propan-butanem i odkręcił zawór. Następnie uruchomił klakson, by zwabić do siebie policjantów.
- Gdy policjanci podeszli do pojazdu Piotr M. próbował odpalić zapalniczkę iskrową, w celu spowodowania eksplozji gazu. Do wybuchu nie doszło ze względu na zbyt wysokie stężenie gazu w samochodzie i zbyt małą ilość tlenu, co uniemożliwiło zapłon - przypomina zdarzenie Prokuratura Krajowa.
Sprawca - przy dużym ryzyku - został obezwładniony przez policjantów.
Jak ustalono w trakcie badań Piotr M był pod wpływem marihuany - w stopniu odpowiadającym znacznemu upojeniu alkoholowemu. W jego samochodzie znaleziono 1,50 grama tej substancji. W telefonie komórkowym były nagrania, w których sprawca mówił, że zamierza popełnić samobójstwo poprzez wysadzenie samochodu w powietrze, przy jednoczesnym zabiciu policjantów. Biegli psychiatrzy orzekli, że mężczyzna był poczytalny w chwili swojego czynu.
Jakie było podłoże jego działań? Miał problemy osobiste i finansowe, czuł żal do szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości. Sąd skazał go za oszustwo na karę 6 miesięcy ograniczenia wolności i nałożył obowiązek naprawienia szkody. Piotr M. miał pracować społecznie przez 30 godzin miesięcznie. Nie wywiązał się z tego.
Prokuratura oskarżyła Piotra M. o usiłowanie zabójstwa trzech funkcjonariuszy policji "poprzez spowodowanie eksplozji gazu, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Kolejne zarzuty dotyczyły prowadzenia pojazdu pod wpływem środka odurzającego w postaci marihuany oraz posiadania środka odurzającego. Wnoszono o 25 lat pozbawienia wolności
Sąd Okręgowy w Warszawie uznał Piotra M. za winnego, uznając jednocześnie, że sprawca nie działał w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Sąd skazał go na karę łączną 12 lat i 7 miesięcy pozbawienia wolności.
- Prokurator żądał kary łącznej 25 lat pozbawienia wolności, dlatego też wystąpił o sporządzenie uzasadnienia wyroku na piśmie i skieruje w tej sprawie apelację - poinformowało biuro Prokuratury Krajowej.
DBC10:24, 28.09.2022
5 1
Miał żal do świata, więc postanowił zabić paru niewinnych ludzi. Wspaniały człowiek. 10:24, 28.09.2022
Marta7518:53, 28.09.2022
0 0
niebezpieczny ten ursynow 18:53, 28.09.2022