Zamknij

Psy czy koty? Jak się żyje zwierzętom na Ursynowie? WYWIAD

09:04, 19.09.2020 Redakcja Haloursynow.pl Aktualizacja: 11:19, 28.07.2022
Skomentuj pixabay pixabay

Kiedyś cocker spaniele – dziś retrivery, gotowane posiłki zastąpione gotową karmą, dominacja kotów domowych i znikoma liczba bezpańskich psów. O tym co zmieniło się w świecie ursynowskich czworonogów rozmawiamy z weterynarz Małgorzatą Ziółkowską.

Pani Małgorzata leczy ursynowskich pupili od ponad piętnastu lat, jej klinika współpracuje z dzielnicowym wydziałem ochrony środowiska. Widzi jakie zmiany zachodzą na co dzień na naszym „podwórku”. Wie jakie rasy przestają być modne i jakie choroby dotykają najczęściej psy i koty. Sama, choć nie jest kociarą, często bierze pod swoje skrzydła „kocie nieszczęścia”, które los stawia na jej drodze.

Kiedyś Ursynów pełen był jamników i pudli. Postrach siały dobermany i rotwailery. Dziś widujemy zupełnie inne rasy...

Na pewno kiedyś popularną rasą był cocker-spaniel, którego teraz praktycznie się nie spotka. Z pewnością było więcej jamników szorstkowłosych, zniknęły też pudle. Jest również mniej rotwailerów, za to pojawiło się dużo więcej małych molosowatych tj. buldożki czy mopsy.

Zdecydowanie popularniejsze są husky, a od lat królują yorki i retrivery. Jednak wbrew pozorom nie dominują „rasowce”. Nadal jest bardzo dużo kundelków.

A na ulicach widać coraz mniej bezpańskich psów, kotów też wydaje się być mniej. Nie grozi nam inwazja szczurów?

Od dobrych kilku lat działa program opieki nad wolnożyjącymi kotami. Do nas trafiają najczęściej na sterylizację i kastrację. Co ciekawe, cały czas jest co robić. Może tylko wiosną pojawia się trochę mniej kociąt. A gryzonie mogą się pojawić, ale raczej tam, gdzie zimą przed kotami zamykane są okna w piwnicach.

A może koty przeprowadziły się do mieszkań?

W tej chwili koty są zdecydowanie naszymi częstszymi pacjentami. Są to koty bardzo różne: rasowe, dachowce, koty z przypadku – „kupki nieszczęścia”. Obecnie koty zdecydowanie dominują w miastach, bo opieka nad nimi jest dużo prostsza.

Wystarczy czysta kuweta, miska z wodą i karmą i można wrócić wieczorem do domu. Pies potrzebuje wyjść nie tylko rano i wieczorem, ale też w ciągu dnia. Przy obecnym trybie życia to dla wielu osób trudne logistycznie.

Czy zmieniło się podejście właścicieli do zwierząt? Bardziej się z nimi pieszczą, lepiej karmią? Czy wręcz przeciwnie?

Żywienie to kwestia wygody i oszczędności czasu – suchą karmę po prostu się kupuje raz na jakiś czas i podaje, każdą inną trzeba regularnie przygotować, ugotować, to czasochłonne. A wybór suchych karm przyprawia o zawrót głowy! Ich różnorodność daje możliwość dopasowania do finansów właścicieli, a także do ewentualnych dolegliwości zdrowotnych zwierzęcia. Taka karma jest o wiele lepiej zbilansowana niż domowe żywienie i daje możliwość stosowania diet.

Jeśli chodzi o jakieś drastyczne sytuacje, nasze interwencje – to są to bardzo sporadyczne przypadki. Zazwyczaj reaguje wtedy ekopatrol straży miejskiej. Częściej są to wypadki niż przypadki znęcania się.

A czy zwierzęta więcej chorują, czy dopadają je tzw. choroby cywilizacyjne?

Na pewno bardzo widoczny jest problem kleszczy i babeszjozy. Nie trzeba wyjeżdżać za miasto, wystarczy wyjść na trawnik przed domem. A w Warszawie jest naprawdę bardzo dużo kleszczy.  Na szczęście zmieniła się też świadomość właścicieli – wiedzą, że zwierzęta trzeba zabezpieczać, a profilaktyka przy ciepłych zimach powinna trwać, tak naprawdę, przez cały rok.

A inne choroby, nowotwory?

Nowotwór, podobnie jak i u ludzi, jest już niestety na porządku dziennym. Skąd się to bierze? Ciężko powiedzieć. Diagnostyka idzie bardzo na przód, może wykrywalność jest większa, poza tym bardzo wydłuża się długość życia zwierząt, więc pojawiają się nowe choroby. W związku z tym rozwija się zwierzęca geriatria i onkologia. Podaje się chemię, choć zawsze jest dylemat, bo nie wiadomo jak zwierzę znosi to leczenie, czy nie cierpi.

Z innych chorób często pojawiają się alergie, atopie, nagminne są problemy z tarczycą. U kotów, które w warunkach domowych dożywają nawet 20 lat bardzo często zdarza się nadczynność tarczycy, a u psów niedoczynność.

Dziękuję za rozmowę.

rozmawiała Marta Siesicka-Osiak

(Redakcja Haloursynow.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

TubenTuben

2 1

On chce się tylko przywitać :))))))) 19:15, 19.09.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%