Zamknij

Ratusz szykuje się na suszę. Tysiąc worków do podlewania. Tylko kto je uzupełni?

07:41, 23.01.2020 Anna Łobocka
Skomentuj AŁ

Na Ursynowie przybywa młodych drzew, które bez wspacia ludzi mają małe szanse przetrwania coraz dłuższych okresów suszy. Pomagają w tym worki do podlewania kropelkowego. Najbliższego lata stanie ich w naszej dzielnicy ponad tysiąc. - Tylko czy będą uzupełniane? - pytają mieszkańcy. 

Do lata pozostało jeszcze kilka miesięcy, ale brak śniegu i niewielkie opady deszczu wskazują, że najmłodsze drzewa na Ursynowie nie poradzą sobie z brakiem wody i gdy tylko przyjdą upały uschną. A jest co ratować, bo tylko w ubiegłym roku w dzielnicy posadzono ponad 900 drzewek. 

Latem 2018 roku ratusz rozpoczął testowanie nowego systemu podlewania - treegatorów, czyli worków do kropelkowego nawilżania ziemi. Na początek ustawiono 70 takich zbiorników, z każdego z nich do korzeni sączyło się 50 litrów wody. Jesienią urzędnicy uznali, że przyniosło to oczekiwany efekt i dokupili kolejne worki - w sumie minionego lata było ich 130. Ale to niewiele w porównaniu z tym, co będzie w tym roku.

Dzielnica z własnej inicjatywy zakupiła już w sumie 707 treegatorów, a wiosną dokupi jeszcze 300 sztuk za pieniądze z Budżetu Obywatelskiego. Jeden worek to koszt poniżej 100 złotych. Wiosną zostaną one rozmieszczone przy drzewach posadzonych w ostatnich latach i jak zapewnia ratusz, będą w miarę możliwości uzupełniane wodą. 

Puste worki?

O ile samo kupno treegatorów nie budzi wątpliwości, to ich obsługa już tak. W ubiegłym roku wielu mieszkańców zwracało uwagę, że pojemniki są puste i zamieniają się w nieprzydatne atrapy.

 - Jeżdżę po Ursynowie rowerem i sprawdzam, drzewa są suche przy korzeniach, nie widzę ekip podlewających, a worki nawadniające są puste. Nie spotkałem jeszcze pełnego odkąd się pojawiły - mówił nam latem 2018 roku Krzysztof Nawrocki, który znalazł i zaznaczył wówczas na mapie Ursynowa około 300 drzew nie do uratowania.

- Sprawdzam każdego ranka od tygodnia i nie zdarzyło się, żeby w środku była choć odrobina wody - narzekał w sierpniu 2019 roku pan Antoni z ul. Wąwozowej.

Takie opinie nie dziwią wiceburmistrza odpowiedzialnego za dzielnicową zieleń, ale zapewnia on, że urzędnicy dbający o zieleń wiedzą co robią.

 - Drzewa nawadniane są z reguły wieczorem gdy jest chłodniej i nie ma ostrego słońca, dlatego może zdarzyć się, że w ciągu dnia ziemia wyschnie i ma się wrażenie, że nie była podlewana. Poza tym nic dziwnego, że rankiem worki są puste, bo woda sączy się z nich tylko przez kilka godzin - wyjaśnia Bartosz Dominiak. 

Zdaniem Dominiaka taki sposób korzystania z treegatorów się sprawdził i będzie kontynuowany w takiej samej formie. Udało się bowiem uratować wiele drzew, pomimo tego, że nie były nawadniane codziennie, a tylko 2-3 razy w tygodniu. - Nie stać na częstsze uzupełnianie worków wodą, bo droga jest praca ekip, które się tym zajmują - dodaje Dominiak.

Na Ursynowie najmłodszych drzew, posadzonych w ubiegłym roku jest około tysiąca. Te nieco starsze też potrzebują wsparcia podczas suszy. Jedna roślina tygodniowo "wypija" w przybliżeniu 100 litrów wody, dlatego dzielnica apeluje do mieszkańców, by również samodzielnie podlewali drzewa. 

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

KorbolKorbol

12 0

Co jakiś czas na końcu magistrali przy basenie Aqua Relaks
Adres: Pod Strzechą 3, 02-798 Warszawa, panowie z firmy "Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji" wylewają tysiące m3 wody prosto do kanalizacji. Może miasto by się dogadało z wodociągami miejskimi i podstawiało cysterny w takie miejsca ( gdzie i tak wylewa się wodę ), celem gromadzenia i dostarczania do wspominanych w artykule worków. Pewnie takich lokalizacji gdzie MPWiK wylewa wodę jest sporo i zapewne dzieje się tak często, jeśli nie codziennie. 08:38, 23.01.2020

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

maxmax

3 0

Szok! Czy Redakcja może dowiedzieć się w Wodociągach dlaczego co jakiś czas wylewają do ursynowskiej kanalizacji tysiące m3 wody? Czy doliczają to warszawiakom do ceny wody? Co na to prezydent Trzaskowski? To kolejna poważna afera w Wodociągach po ściekach wylewanych w ub. roku wprost do Wisły z pękniętej rury, gdzie dopiero wojsko uratowało sytuację! 17:21, 23.01.2020


KorbolKorbol

1 0

Tu nie ma afery. To jest tak zwane oczyszczanie instalacji wodnej.
Robią to cyklicznie zawsze przed pobraniem wody do analizy.
Zalegająca woda została wylana, a do analizy trafia czyta.
Nie ma się czego czepiać, bo działanie to polepsza jakość wody w kranach. Jedynie szkoda samej wody wylanej prosto do ścieków, a nie do zbiorników, celem wykorzystania jej do podlania nasadzeń i innej roślinności. Cena wody przewiduje takie operacje. 15:15, 27.01.2020


reo

IRLIRL

10 0

"Nie stać na częstsze uzupełnianie worków wodą, bo droga jest praca ekip, które się tym zajmują"

To może nie wycinajcie starszych drzew, one sobie same radzą, na pewno będzie taniej. A praca ekip wycinkowych też kosztuje, nie? 11:44, 23.01.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

zwykły obserwatorzwykły obserwator

5 1

Tak działa kamanda dywersantów Burmistrza. Najpierw wycinają duże drzewa, woda opada, dzielnica stepowieje, czyli generują suszę. Następnie sadzą drzewka i walczą z suszą. Efekt: dzielnica, zgodnie z planem, stepowieje, kasa wydana/odwirowana. Znają się na dywersyjnej robocie, wydać jak najwięcej ze skodą dla mieszkańców. Ale neurobiałki wybrały, he, he, wyrozumiałe, doceniają starania Burmistrza, takie jak zlikwidowanie kilkunastu miejsc parkingowych przy Rentgenologach, dla dobra pacjentów, he, he,. Burmistrz na ramie elektrycznego rowerku będzie podwoził co bardziej potrzebujących, he, he. 16:25, 23.01.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

maxmax

7 0

Wczoraj haloursynów opisał "znikającą wystawę" na Stokłosach, z której każdy może sobie za darmo zabrać eksponaty do domu. Wystawa została sfinansowana z pieniędzy ursynowskich podatników. Proponuję, aby burmistrz natychmiast zaprzestał wyrzucania naszych pieniędzy w błoto i w trybie alarmowym zajął się młodymi, usychającymi drzewkami. Nie chcę słyszeć, że były pieniądze na wycinkę 50-ciu dużych, zdrowych drzew wzdłuż Stacji Techniczno-Postojowej Metra na Kabatach pod ścieżkę rowerową z tzw. budżetu obywatelskiego, a nie ma pieniędzy, aby podlewać młode drzewka sadzone zamiast tych wycinanych. Oczywiście po wycięciu ww. dużych drzew żadne nowe nie pojawiło się przy STP. Scieżka już jest, tam gdzie były trawniki wylano tony asfaltu, a kiedy pojawi się tam kilkaset młodych drzewek, aby zrekompensować bezsensowane wycięcie zdrowych, dużych drzew? 17:38, 23.01.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%