Zamknij

Sukces siatkarzy Metra. Zakończyli sezon na podium!

13:52, 28.03.2019 Redakcja Haloursynow.pl Aktualizacja: 14:08, 28.03.2019
Skomentuj Anna Klepaczko, Lumika/KS Metro Warszawa Anna Klepaczko, Lumika/KS Metro Warszawa

W niezwykle emocjonującej rywalizacji w ramach drugiej rundy fazy play-off II ligi, po dwóch przegranych w hali przy ul. Niegocińskiej, siatkarze Metra dwukrotnie podejmowali na własnym parkiecie drużynę Legii Warszawa. Choć trzecia porażka, której doznali w niedzielę, zakończyła ich zmagania w tym sezonie, to pozwoliła cieszyć się z najlepszego w historii klubu wyniku, jakim jest zajęcie 3. miejsca w całych rozgrywkach.

Początek sobotniego spotkania zdecydowanie lepiej ułożył się dla zawodników Metra, którzy spokojną i pewną grą stopniowo budowali coraz większą przewagę. Bardzo dobrze w ataku spisywał się Szczepaniak – tym razem rozpoczynający mecz w wyjściowej szóstce. Na przestrzeni całej partii delikatnie przyblokowani Legioniści nawet przez moment nie byli w stanie zagrozić gospodarzom i ostatecznie zdołali zdobyć zaledwie 18 punktów.

Choć druga odsłona - dzięki trzem asom serwisowym Tomasza Walendzika - rozpoczęła się od zdecydowanego prowadzenia gospodarzy (6:1), to ich późniejsze problemy z przyjęciem i skończeniem pierwszej akcji sprawiły, że wynik szybko się wyrównał – po wykorzystanej przez Obuchowicza piłce przechodzącej był już remis po 8. Potem trwała walka punkt za punkt, jednak cały czas delikatnie na korzyść Metra. W końcowej fazie seta goście nie potrafili wyprowadzić skutecznego ataku po dobrych zagrywkach Szczepaniaka, co dało podopiecznym trenera Szczuckiego 4 oczka przewagi (21:17), której nie stracili już do końca partii i zwyciężyli do 22.

Trzeci set to praktycznie kopia poprzedniego – z tą różnicą, że zespoły zamieniły się rolami. Najpierw przewaga Legionistów (4:1), następnie doprowadzenie do remisu, dłuższy fragment wyrównanej walki i dobra końcówka w wykonaniu gości. Wyraźnie zmobilizowana Legia przystąpiła do tej partii z Danielem Rosą i Mateuszem Grodzickim w składzie, z kolei miejscowi stracili gdzieś swoją koncentrację, a w ich grze pojawił się chaos. Choć na finiszu podopiecznym Wojciecha Szczuckiego udało się jeszcze zmniejszyć straty, to było już za późno, by próbować rozstrzygnąć tę partię na swoją korzyść – przegrali do 22.

Gra gospodarzy w kolejnym secie była łudząco podobna do tej, jaką oglądaliśmy w hali przy Niegocińskiej – niepewne przyjęcia, nieskończone ataki, zepsute zagrywki. Szkoleniowiec Metra szukał rozwiązań, by wpłynąć na postawę swoich podopiecznych – wprowadził na boisko Pawła Mikołajczaka oraz Bartka Stępnia, a także prosił o przerwy dla swojej drużyny. Błędy jednak mściły się bezlitośnie i dały wojskowym wygraną do 19. 

Nie od dziś wiadomo, że w siatkówce możliwe jest niemal wszystko, ale mało kto spodziewał się tego, co wydarzyło się w ostatnich minutach spotkania. Po wyrównanym początku tie-breaka gościom udało się odskoczyć na 3 oczka prowadzenia (8:5), co sprawiło, że siatkarze Metra musieli gonić wynik. Ciągle jednak utrzymywała się różnica dwóch punktów i gdy po ataku Igora Stelmaszczyka na tablicy wyświetlał się wynik 12:14, wydawało się, że Metro za moment zakończy swoje zmagania w tym sezonie. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Mikołajczak, a nie od dziś wiadomo, że jest to specjalista od rzeczy niemożliwych, który najpierw skończył swój atak, a później powędrował w pole zagrywki. Najpierw swoim serwisem zmusił rywali do błędu w ataku, a po chwili zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, dając tym samym swojej drużynie prowadzenie 15:14. W kolejnej akcji goście przyjęli na drugą stronę siatki, co stworzyło znakomitą okazję do kontry, którą Tomek Waledzik błyskawicznie posłał w stronę Mikołajczaka, a te atakujący Metra zamienił w punkt, dzięki czemu gospodarze odnieśli zwycięstwo i pozostali w walce o półfinał ligi.

Niedzielne spotkanie przebiegło już według zupełnie innego scenariusza. Podrażnieni goście, którzy mieli przecież w górze dwie piłki mogące dać im awans, przystąpili do meczu skoncentrowani i zmobilizowani. Już na początku (a jak się później okazało również na przestrzeni całego meczu) rewelacyjnie funkcjonował u nich atak środkiem z Tomaszem Belczykiem w roli głównej. Metro jednak odpowiadało ciosem na cios, dzięki czemu pierwsza partia przez długi czas była bardzo wyrównana. Punkt z zagrywki Zalewskiego dał jego drużynie prowadzenie 17:15, jednak po chwili po drugiej stronie siatki na serwis wszedł Grodzicki i wtedy gospodarze utknęli w jednym ustawieniu. Nie mogli skończyć pierwszego ataku i w okamgnieniu zrobiło się 17:21. Podopieczni trenera Kołodziejczyka kontrolowali już sytuację do końca tej partii i zwyciężyli do 21.

Drugą odsłonę miejscowi rozpoczęli od niezłej zaliczki – po bloku na Mateuszu Pazdanie prowadzili 6:2. Wojskowi jednak szybko odrobili straty i po kolejnym ataku Belczyka był już remis po 9. Po chwili na zagrywce stanął Maciej Stępień i tym elementem bardzo utrudnił grę rywalom z Ursynowa, którzy stracili 6 punktów z rzędu. Choć później zdołali jeszcze zniwelować straty do dwóch oczek (19:21), to nie udało im się wyeliminować własnych błędów i ostatecznie ulegli, zapisując na swoim koncie 20 punktów.

Kolejna partia to od początku do końca dominacja siatkarzy Metra. Choć ich gra nie była idealna, to popełniali zdecydowanie mniej błędów niż rywale. Taki obrót spraw pozwolił gospodarzom na kontrolowanie sytuacji i spokojne zwycięstwo, a przypieczętował je kolejny skuteczny atak Mikołajczaka – 25:20.

Ostatni set – nie tylko w tym meczu, ale również w całej rywalizacji pomiędzy tymi drużynami – mógł zakończyć się równie sensacyjnie co tie-break dnia poprzedniego. Przez dłuższy dystans gra była bardzo wyrównana, lecz w samej końcówce przyjezdni znów postraszyli zagrywką, dzięki czemu znaleźli się w bardzo komfortowej sytuacji, prowadząc 24:19. Nie wpłynęło to jednak pozytywnie na ich postawę, ponieważ w kolejnych akcjach mieli problemy z przyjęciem zagrywki Jakuba Pluto i w efekcie także z wyprowadzeniem skutecznego ataku. Szybko zrobiło się 23:24 i wtedy środkowy Metra pokusił się o asa serwisowego – piłka spadła tuż przed linią dziewiątego metra. Sędziowie, którzy byli zdecydowanie negatywnymi bohaterami tego meczu, uznali jednak, że był aut i błędna decyzją pozbawili gospodarzy szansy na dalszą walkę w tym meczu.

Legioniści dzięki trzeciemu zwycięstwu zakończyli emocjonującą rywalizację w drugiej rundzie fazy play-off i uzyskali awans do turnieju półfinałowego. Z kolei przegrana seniorów KS Metro Warszawa oznacza dla nich zakończenie sezonu, jednak mimo lekkiego niedosytu zawodnicy oraz sztab trenerski powinni być zadowoleni.

Seniorzy KS Metro Warszawa przez siedem miesięcy toczyli emocjonującą walkę na parkietach drugiej ligi mężczyzn, a sezon zakończyli najlepszym w historii klubu wynikiem, czyli walką w drugiej rundzie play-off i ostatecznie trzecim miejscem w tabeli grupy drugiej.

Daria Mikołajczak

(Redakcja Haloursynow.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%