Zamknij

Tajemnicze wysypisko przy Ciszewskiego. Złodzieje zostawiali tu swoje łupy?

09:02, 01.02.2018 Marta Siesicka-Osiak Aktualizacja: 09:37, 01.02.2018
Skomentuj PJ PJ

Kilkanaście walizek zostało uprzątniętych wraz z kilogramami śmieci z ulicy Ciszewskiego. Nikt nie sprawdził czy znalezione rzeczy nie pochodzą z włamań. – Prosiłem służby sprzątające o kontakt. Teraz nie odbierają ode mnie telefonu – mówi jeden z poszkodowanych.

Z kradzieży? Z kampusu SGGW? Czy z samolotu? Mieszkańcy snują różne domysły dotyczące pochodzenia śmieci, które w połowie stycznia pojawiły się przy ul. Ciszewskiego, na wysokości basenów SGGW. Nielegalne śmietnisko uprzętnęła miejska firma porządkowa. Skąd jednak kilkanaście walizek w jednym miejscu?

Z zapewnień SGGW wiemy, że uczelnia z wysypiskiem nie miała nic wspólnego, a walizki nie zostały porzucone przez studentów. Także żaden samolot nie zgłosił zaginięcia zawartości luku bagażowego.

- Ósmego stycznia w trakcie patrolowania ul. Ciszewskiego funkcjonariusze straży miejskiej zlokalizowali duże nielegalne wysypisko śmieci, o czym poinformowano Zarząd Oczyszczania Miasta – mówi Jolanta Borysewicz ze Straży Miejskiej. - Z naszych informacji wynika, że na wysypisku znajdowały się typowe odpady komunalne – dodaje.

Złodzieje pozostawili tu "fanty"?

W ostatnim czasie na Ursynowie - właśnie w niedalekiej okolicy dochodziło do włamań i krzedzieży mieszkaniowych, w których ginęły właśnie walizki. Nic dziwnego, że poszkodowani, przychodzili na dzikie wysypisko szukać swoich rzeczy.

- Kiedy dotarłem na miejsce, poinformowano mnie, iż część rzeczy wywieziono już dzień wcześniej – mówi pan Przemysław, syn okradzionych mieszkańców z ul. Kopcińskiego. – Poprosiłem sprzątające osoby, aby dały znać, jeśli zobaczą np. dokumenty. Teraz nie odbierają telefonów – opowiada.

Mieszkańcy pytają czy ktoś sprawdził zawartość walizek i kto jest za to odpowiedzialny. Zarząd Oczyszczania Miasta tłumaczy, że utylizacja zanieczyszczeń zebranych z terenów podlegających ZOM jest obowiązkiem firm wykonujących na ich zlecenie prace porządkowe i odsyła do wykonawcy.

Firmy sprzątające tłumaczą natomiast, że trafiają do nich tak różnorakie odpady, że partia konkretnego rodzaju opakowań nie jest powodem do alarmowania służb.

- Oczywiście, jeśli zgłasza się do nas osoba wskazując rodzaj opakowania, bądź okoliczności, w którym mogą znajdować się cenne dla niej rzeczy, staramy się na ile to możliwe, zwrócić uwagę, czy tego typu rzecz nie znajduje się w przywożonych do nas odpadach – tłumaczy Karol Wójcik z firmy BYŚ, zajmującej się m.in. wywozem śmieci na zlecenie Zarządu Oczyszczania Miasta. – Ale nie jest to łatwe, bo nasza instalacja przetwarza około 20 ton odpadów na godzinę – dodaje.

W przypadku znalezienia dokumentów, firma deklaruje, że zawsze albo stara się bezpośrednio skontaktować z ich właścicielem, albo też przekazuje je policji.

Na razie w przypadku znaleziska z Ciszewskiego, nic nie wskazuje na to, by były to przedmioty pochodzące z kradzieży. Przynajmniej w opinii służb miejskich.

(Marta Siesicka-Osiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

ASAS

6 2

pasują te walizki do opisu włamania na Kopcińskiego i nawet to blisko 09:44, 01.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

DKKDKK

6 3

Obok w krzakach urzędowali bezdomni i to pewnie ich gadżety. Ktoś posprzątał siedlisko ale nie wywiózł tego. Sam widziałem panów, którzy sprzątali i składali to w jednym miejscu kilka tygodni temu. Nie róbcie afery z byle czego. 11:13, 01.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CarlosCarlos

0 0

Po za tym Szerloku walizki nadane do luku bagazowego posiadając identyfikujące naklejki! 18:39, 01.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NickNick

0 0

Głupszej teorii dawno nie słyszałem.
haha 07:05, 13.02.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%