Zamknij

"Teraz najczęściej o pomoc proszą osoby, które miały atak paniki". Z psychologiem o pandemii

09:50, 26.12.2020 Anna Łobocka
Skomentuj pixabay.com pixabay.com

Od roku świat żyje w cieniu koronawirusa. Pandemia zagraża nie tylko naszym ciałom, ale też psychice. Pojawiły się nieznane dotąd lęki i frustracje. Trwająca od wielu miesięcy obawa o zdrowie najbliższych, niepewność zatrudnienia oraz konieczność pracy i nauki zdalnej jest trudna do zniesienia. Nie wszyscy sobie z tym radzą, o czym rozmawiamy z psychologiem Marcinem Dobrzyńskim. 

Czy od wybuchu epidemii psychologowie mają więcej pracy?

Zapotrzebowanie na naszą pomoc jest dużo większe. Sporo osób, z którymi wcześniej zakończyłem współpracę zaczęły wracać na terapię. Można uznać, że przez pandemię ich stan się pogorszył. Poza tym przychodzą nowe osoby, które nigdy wcześniej nie miały problemów ze zdrowiem psychicznym, zwłaszcza dużo młodych. 

Pojawiające się problemy są ściśle związane z pandemią, czy ona uwypukliła te już istniejące? 

Jedno i drugie. Są osoby, które przychodzą, bo ujawnił się lęk ściśle związany z tym, co będzie. Boją się przyszłości, że stracą pracę. Jest też im trudno w pracy zdalnej, która na początku wydawała się atrakcyjna, bo można było zostać w domu, wydawało się to wygodniejsze. Trwa to jednak tyle czasu, że zaczyna powodować szereg związanych z tym frustracji. Pojawiają się również trudności w przebywaniu ze sobą domowników przez długi czas w niespotykanej dotąd skali. Te osoby, które wcześniej sobie całkiem dobrze radziły, potrafiły frustrację, złość i inne swoje trudności emocjonalne rozładowywać na zewnątrz, poza domem. Teraz nie mają tej możliwości i jest im trudno. Z drugiej strony pojawia się duża ilość lęku przed zarażeniem się chorobą, że zachoruje ktoś bliski, itp. Tego jest bardzo dużo i myślę, że gdyby nie pandemia to wiele osób z pomocy psycologicznej nie musiałoby korzystać.

Czy nasza psychika ma wpływ na fizyczną odporność organizmu?

Bardzo dużą. Przewlekły stres obniża odporność. Jeśli teraz jesteśmy w stanie ciągłego napięcia, lęku o to co będzie, o swoje zdrowie, o naszych bliskich, że się zarazimy koronawirusem, to automatycznie nasza odportość fizyczna spada.Z tego powodu dobrym krokiem jest zajęcie się naszym zdrowiem psychicznym, co w efekcie może pomóc naszemu zdrowiu fizycznemu.

Kiedy powinniśmy prosić o pomoc, co poważnie może nas zaniepokoić?

Po pierwsze, kiedy widzimy dużą różnicę, między tym jak było, a jak jest. Jeśli obserwujemy siebie i dostrzegamy, że nigdy wcześniej nie czułem się tak źle, tak napięty, tak zestresowany, tak wystraszony, to jest to pierwszy znak do tego, że coś niedobrego się dzieje. Zwłaszcza kiedy to nie mija i się utrzymuje. Drugi symptom to bezsenność. To jest obecnie dość powszechne zjawisko. Nie możemy spać, dlaczego? Bo martwimy się, jest nam jakoś inaczej. Coraz częściej zdarzają się teraz ataki paniki, czyli uczucie ogromnego lęku, nagłe, czasami nie spowodowane żadną istotną sytuacją.

Jest to taki stan, w którym mamy wrażenie, że dostajemy zawału. Niektórzy mają nagłe poczucie gorąca w ciele, które je oblewa, inny doświadczają takiego lęku wychodząc na zewnątrz. To jest straszny stan, który coraz częściej się zdarza. Z mojego doświadczenia wynika, że teraz najczęściej proszą o pomoc osoby, które miały atak paniki. Bo to jest coś czego naprawdę można się wystraszyć.

Pojawia się teraz również nadmierna drażliwość, frustracja. Przychodzi wiele osób, które mówią, że w domu, w którym wcześniej konfliktów nie było, teraz jest źle. I sobie z tym nie radzą, nie potrafią się porozumieć z najbliższymi. Spowodowane jest to tym, że nałożyło się na siebie wiele problemów. Nie ma przestrzeni na wyrozumiałość, cierpliwość i dotychczasowy sposób rozwiązywania problemów. Takie osoby też przychodzą do poradni, bo nie wiedzą co się z nimi dzieje, jest im inaczej, gorzej.

Pojawia się agresja?

Niestety tak. To jest trudny temat ponieważ widzimy obecnie ogólny wzrost przemocy domowej, zarówno psychicznej oraz fizycznej. W takich przypadkach, my jako psychologowie, terapeuci, dużo intensywniej pracujemy z taką osobą, żeby nie dochodziło do sytuacji, które zagrażają zdrowiu czy życiu innych. 

Wiele osób sięga zapewne po używki?

Niestety używki stały się wspomagaczem. Niektórzy mówią “jak sobie nie radzę, to się napiję”. To się często zdarza u młodzieży czy młodych dorosłych. Dzieje się tak, bo niektórzy nie mają jeszcze umiejętności dobrego radzenia sobie w kryzysowych sytuacjach. Łatwiej wchodzą w taki system pomocy sobie. Alkohol łagodzi ich lęki, różnego rodzaju problemy. Tylko jak wiemy, jest to droga donikąd. Bo to szybko prowadzi w kierunku uzależnienia. 

Jak sobie radzić ze sprzecznymi informacjami dotyczącymi pandemii? Raz słyszymy, że jest w odwrocie, za chwilę dowiadujemy się tysiącach dziennych zarażeń, setkach zmarłych i przepełnionych szpitalach.

Z różnych kanałów informacyjnych wiemy różne rzeczy. Czasami zmienia się to z dnia na dzień. Dzisiaj jest lepiej, natomiast kolejnego dnia obostrzenia są jeszcze większe. Dobrym sposobem radzenia sobie z tym jest złoty środek. Bądźmy ostrożni jeśli chodzi o COVID-19, dbajmy o siebie, o innych, dostosowujmy się do wszystkich zaleceń, które otrzymujemy. Z drugiej strony nadmiar informacji z radia, telewizji, internetu oraz innych ludzi nie działa na nas dobrze. Jeśli to wszystko przez nas przechodzi, a informacje są skrajnie różne, to w moim odczuciu jest to za dużo. Nasza psychika na pewno nie będzie zrównoważona, bezpieczna, będzie się czuła jeszcze gorzej. 

Jak postępować w takiej sytuacji?

Dbać o swoje bezpieczeństwo, tak jak potrafimy oraz stworzyć własną rutynę w ciągu dnia. Należy się skupić na tym, co jest dla mnie ważne, czego potrzebuję, co mogę, czego nie mogę, itd. Skoncentrować się na tym, żeby czuć stresu i lęku mniej, niż na tym, aby zbierać wszystkie informacje z zewnątrz do siebie, przerabiać je i analizować.

Obserwując to co dzieje się np. w sklepach widać, że u części ludzi lęk jednak uleciał, pozostało zobojętnienie.

Pojawiło się przyzwyczajenie. Pandemia to już element naszego życia. Na początku, gdy była to nowość i nikt nie wiedział z czym to się wiąże pojawiła się ogólna panika. Nadal obserwuję osoby, które bardzo restrykcyjnie przestrzegają zasad, poważnie traktują wszystkie obostrzenia, ale większość osób podchodzi do obecnej sytuacji zwyczajnie. To jest mechanizm obronny, który się pojawił, żeby wytrwać, żeby nie poddać się całkowitej izolacji. 

Ludzie wracają do domów, a tam często muszą stawić czoła innemu wyzwaniu. Praca i nauka zdalna spowodowała, że wiele osób ma już dość nawet najbliższych.   

Nawet ci najbardziej kochani w pewnym momencie potrafią denerwować, to jest naturalne. Wiadomo również, że dzieci też nie wszystko potrafią zrozumieć, tak jak dorośli. Ich świat też bardzo się zmienił, z czym jest im trudno. Nie chodzą do szkoły, uczą się zdalnie. W tej sytuacji należy wspólnie zadbać o to, by każdy z domowników miał choćby kawałek przestrzeni, czy czasu tylko dla siebie, by mógł poczuć się ważny. Zwłaszcza dla dzieci istotny jest plan dnia, w miarę stały, aby nie wkradł się chaos, że np. dziś możesz skorzystać z komputera, a jutro nie. To budzi wielką niepewność jak będzie wyglądał następny dzień. Pewna rutyna powoduje, że się z czasem do niej przyzwyczajamy i życie staje się łatwiejsze kiedy jest przewidywalne. Poza tym w miarę możliwości należy poszukać takich chwil, choćby 15 minut, aby w porozumieniu z innymi domownikami spędzić czas tak jak się chce. Móc np. poczytać książkę, posłuchać muzyki. Jeśli zrobimy to z życzliwością dla innych, to może się udać.

Jest już szczepionka i pojawiła się nadzieja na koniec pandemii. Wielu specjalistów mówi, że nasza rzeczywistość, nasz świat będzie jednak inny. Pojawi się trauma, lęk, czy ludzie jednak szybko zapomną o koronawirusie?

Skłaniam się ku temu, że wydarzenia ostatnich miesięcy będą miały konsekwencje dla naszego zdrowia psychicznego. Oczywiście nie dla wszystkich, ale na wielu to się odciśnie. Szczególnie młode osoby wchodzące w życie spotkały się z dużym lękiem, ogromnymi ograniczeniami, które pojawiły się na całym świecie. W ich przypadku to będzie miało wpływ na postrzeganie swojej przyszłości. Świat może nie być już dla nich tak bezpieczny jak wcześniej, wszystko mniej pewne i przewidywalne. 

Studenci, uczący się zdalnie mówią, że obawiają się, iż  w przyszłości mogą być gorzej postrzegani przez pracodawców, jako gorzej wykształceni.

Tak, mogą się czuć nieco wybrakowani, bo byli inaczej traktowani na studiach, nie mieli szansy na normalną naukę. To może budzić ogromną frustrację, bo to nie był ich wybór. Mamy do czynienia z bezradnością i myśleniem - przecież nie ja o tym decydowałem, a mogę być oceniany gorzej, inaczej niż osoby, które wcześniej studiowały stacjonarnie. Pandemia może też wpłynąć poważnie na więzi międzyludzkie. Obserwujemy ich duże rozluźnianie. Kiedyś życie towarzyskie polegało na bezpośrednim kontakcie, dziś np. widzimy, że nie trzeba się spotykać na żywo, można kontaktować się tylko online. Jeśli to pójdzie w tę stronę, to spowoduje zmianę relacji między ludźmi na długo.

Co zatem robić jak nie radzimy sobie z codziennością?

Wystarczy pójść do lekarza rodzinnego po skierowanie do poradni zdrowia psychicznego, gdzie każdy otrzyma profesjonalną pomoc. Można skorzystać również z porady zdalnej. Warto powiedzieć, że na Ursynowie jest państwowa placówka, która pomaga osobom przewlekle chorującym psychicznie, o której działalności niewiele osób wie. Jest to Środowiskowy Dom Samopomocy otwarty między ósmą a szesnastą gdzie osoby, którym stan zdrowia psychicznego nie pozwala na podjęcie pracy, mogą brać udział w różnych zajęciach, treningach. Jest to pomoc szeroko rozumiana. Myślę, że jest to bardzo wartościowa pomoc, z której można skorzystać. Ośrodek mieści się przy ulicy Pachnącej 95, numer telefonu 22 118 21 82. Można tam uzyskać pomoc długoterminową. 

Dziękuję za rozmowę

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

77

1 0

Psychika, zdrowie psychiczne sa bardzo niedoceniane przez ludzi. 21:32, 26.12.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%