Zamknij

Twój prywatny kawałek raju, czyli jak zostać działkowcem na Ursynowie.

12:05, 28.06.2016 Alicja Kowalska
Skomentuj AKO AKO

Letni relaks w ogrodzie? Nawet niewielki przydomowy skwerek to luksus, na który mieszkający w blokach ursynowianie rzadko mogą sobie pozwolić. Okazuje się jednak, że droga do wypoczynkowego raju jest prostsza, niż mogłoby się zdawać... Podpowiadamy, jak zostać działkowcem!

Ogródki działkowe doskonały sposób na ucieczkę od miejskiego zgiełku i relaks na...własnym kawałku zieleni. I choć kiedyś uprawniano na nich warzywa i owoce, a działka kojarzyła się raczej emeryturą, dziś mogą (ale nie muszą) znacznie różnić się wyglądem i przeznaczeniem od tych, które uprawiają nasze babcie.

- To już nie jest ta siermiężna działka, na której trzeba siać i orać. Teraz w sobotę czy w niedzielę działka staje się miejscem wypoczynku, można tu zrobić grilla, posiedzieć z przyjaciółmi czy rodziną. Poza tym to są płuca Ursynowa - mówi prezes ROD "Ursynów" Jerzy Królik.

Na terenie naszej dzielnicy znajduje się jeden z najładniejszych ogrodów działkowych w Warszawie. Pomiędzy ulicami Rodowicza „Anody”, Nowoursynowską i Doliną Służewiecką na ponad 120.000 m2 rozciąga się 307 ogródków. Na prawie każdym z nich stoi murowana altanka lub drewniany niewielki domek otoczony kolorowymi kwiatami i drzewami owocowymi. Na niektórych - huśtawki, piaskownice i trampoliny dla dzieci.

Miejska legenda głosi, że upragnioną działkę można jedynie odziedziczyć, inaczej uzyskanie prawa do uprawiania tego kawałka ziemi graniczy z cudem... chyba że rozbiliśmy bank. Okazuje się jednak, że wystarczy trochę chęci i wytrwałości.

- Rocznie około 20 działek w naszym ogrodzie zmienia właściciela, a z tego tylko 1/3 przechodzi w ręce potomków. Jeżeli ktoś jest zainteresowany otrzymaniem działki, pierwsze, co powinien zrobić, to przyjść do zarządu i złożyć podanie. My przecież najlepiej wiemy, czy ktoś chciałby sprzedać działkę – dodaje Królik.

Jednak na wszystko, co w życiu dobre, trzeba trochę poczekać i cierpliwie ustawić się w ogonku chętnych do przejęcia ogródka.

Jaki jest czas oczekiwania? Ciężko powiedzieć, bo choć na Ursynowie kolejka nie jest bardzo długa, wolnych ogródków nie ma i nigdy nie było. Jedyną możliwością jest rezygnacja któregoś z obecnych działkowiczów.

- Zazwyczaj rezygnują osoby starsze, które nie mają już sił do uprawiania ogródka lub ich dzieci, które działkę odziedziczyły, ale nie chcą się nią zajmować. Jeżeli wiemy, że ktoś chciałby się zrzec prawa do działki, kierujemy do niego osobę chętną do jej nabycia - mówi Marian Socała, były prezes ogrodów.

Pozostaje jeszcze porozumieć się ze sprzedającym. Cena odstępnego zależy od wielu czynników. Ma na nią wpływ wszystko. Czy działka jest zadbana, w jakim stanie jest altana czy domek jest murowany, czy drewniany, czy są w niej sanitariaty, a nawet to, jakie znajdują się krzewy i kwiaty.

- Zarząd w żaden sposób nie ma wpływu na cenę. To tylko i wyłącznie porozumienie między sprzedającym i kupującym. Jaka jest górna granica? Trudno powiedzieć. Zadbana działka może kosztować zarówno 5 tysięcy, jak i 20 tysięcy i więcej. Cena takiej, która wymaga dużo pracy jest oczywiście znacznie niższa - dodaje Socała.

Dużo przyjemności, ale i zobowiązania na lata...

Korzyści z posiadania własnego ogrodu działkowego długo można wymieniać. Własne ekologiczne warzywa i owoce, odpoczynek w hamaku, kącikiem ze świeżą miętą czy bazylią to marzenie nie jednego mieszkańca Ursynowa. Trzeba jednak pamiętać, że samo nic nie urośnie, a o swoją działkę każdy działkowicz ma obowiązek dbać nie tylko dla własnej estetyki. Nabywając działkę, dostajemy jedynie prawo do jej użytkowania. Nie staje się ona jednak naszą własnością, więc jeśli najzwyczajniej w świecie zapuścimy ogródek, zarząd ma prawo go nam... odebrać!

- Wysyłamy upomnienia i dajemy czas na uprzątnięcie bałaganu, a jeżeli ktoś nie chce zajmować się ogrodem, lepiej odstąpić go komuś, kto będzie lepiej o niego dbał - przestrzega były prezes.

(Alicja Kowalska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

Zbig28Zbig28

18 7

Wypowiedź pana Królika, to jeszcze jeden z dowodów na nielegalny handel nie swoją działką. Użytkownicy działek w ramach ROD-ów nie są ich właścicielami! Ustawodawcy znowu spaprali ustawę. Te ogrody ro relikt PRL, z zarządami, komisjami rewizyjnymi, niedemokratycznymi statutami i regulaminami. Działkowcy płacą duże pieniądze na utrzymanie działaczy ROD-ów, czapy szczebli: krajowego i okręgowego.
Żeby uprawiać działeczkę trzeba wstąpić związku bulić sporą kasę każdego roku. Tereny ogrodów należy ustawowo odebrać ROD-om, przekazać samorządom, a te przymuszone ustawą musiałyby przekazać te działki aktualnym użytkownikom pobierając nieduży roczny podatek. Za uzyskane środki samorząd zobowiązany byłby do np, wywozu śmieci, konserwacji wspólnych urządzeń i infrastruktury. W wielu miejscach w kraju już tak zrobiono i działkowcy zamiast 500-600 złotowego haraczu rocznie płacą 25-30 zł. rocznie. Do tego mają na swoje poletka dożywotnią dzierżawę i praktycznie są ich właścicielami.
13:52, 03.05.2015

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

big zbigbig zbig

6 13

Lewackie rozdawnictwo w czystej postaci. Nie są właścicielami, ale maja być, za darmo.
Panie, idź się Pan przewietrz.
Większość ludzi za swoje mieszkanie też płaci podatki, czynsz, płaci wpisowe do spółdzielni (kolejny spadek po komunistach) itd. ale nikt im go za darmo nie dał. 12:44, 28.06.2016


reo

Zbig28Zbig28

19 9

Nikomu do uprawy działeczki, troszczenia się o kraczki, drzewa, warzywa czy kwiatki nie są potrzebni prezesi, zarządy, komisje, wybory działaczy, regulaminy, statuty itd.
Najwyższy czas ucywilizować tę ważną dziedzinę społeczną. Działki dla dziakowców, a nie dla działaczy!!! 13:58, 03.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PiotrPiotr

7 7

Działkowcy bez ROD nie dali by rady się obronić przed zabieraniem działek przez miasto czy gminy. Gdyby nie ROD to wszystkie domki drewniane i murowane musiały by zostać rozebrane a tak dzięki staraniom właśnie ROD udało się zmienić zapisy w ustawie o działkach oraz w prawie budowlanym. Jeśli każdy działkowiec działał by sam to już dawno ogrody przestały by istnieć. Ponadto opłaty wcale nie są takie duże, za działkę o wielkości 500 m2 na Wilanowie płacę rocznie 260 zł i w tym mam wodę, utrzymanie drogi, toi toi (dla tych co nie mają szamba), konserwatora elektr. wywóz śmieci, utrzymanie ogrodu. Rzeczywiście posiadanie działki to świetna sprawa, w weekend można się na dzień czy dwa przenieść w zupełnie inny świat. 18:29, 03.05.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jadwgajadwga

6 0

Nasze działki rzeczywiście powinny być płucami Warszawy,lecz moje wątpliwości co do tego są ogromne,bo czy postawienie domu i obsianie wokół trawą to jest roślinność zwana płucami miasta ?.Odnośnie sanitariatów usytuowanych w altankach to jakie przepisy regulują możliwość posiadania szamba przy altance a bardzo często szambo kopie się przy działce sąsiada.Czy to jest w porządku i czy w ogóle można kopać szamba na tak małych działkach i niejednokrotnie są one dziurawe. jadwiga 09:54, 26.04.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

abbaabba

1 4

Czy Zbig28 orientuje się, że działki istniały przed II wojną światową i nie tylko w naszym kraju! 17:16, 30.06.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

magamaga

5 1

Chciałabym mieć tam ogródeczek.. fajna sprawa żeby posiedzieć tam z dzieckiem i odpocząć. 20:31, 30.06.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mistmist

3 8

1.Dzialki sa terenami niedostepnym dla niedzialkowcow - w efekcie w centrum miasta ogromne tereny sa zagarniete przez mala grupe ludzi 2.Sa terenami miejskimi lecz uzytkowanym bardzo rzadko, lezakowanie czy grille to najwyzej 4-5 miesiecy w roku i to raz-dwa w tygodniu. 3.Dzialki utworzone X-lat temu na skrajach miasta, obecnie znajduja sie w centralnych punktach miasta i odbierają przestrzen miejska wszystkim mieszkańcom Warszawy 4.Gdy widzę dzialkowe budki na Zoliborzu (najmniejsza, swietnie polozona dzielnica Warszawy) czy na Mokotowie, to mi sie noz w kieszeni otwiera, bo ludzie codziennie dojezdzaja do pracy po dwie godziny(!) z Wloch, Ursusa,Anina, Marek,by wlasciciele dzialek mogli polezakowac od maja do wrzesnia w scislym centrum miasta. Jest to absurd!! 5.Dlatego uwazam, ze wlasciciele dzialek powinni zostac wyrugowani z miasta, tam powinny powstac parki i osiedla, dzialki tylko na obrzezach. 6.Biorac pod uwage ze dzialkowcy sa zorganizowani licze teraz na wiele minusow ;) 10:38, 01.07.2016

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

BOGIBOGI

3 1

Z twojej wypowiedzi wynika, że jesteś wiejski słoik. i Warszawę to znasz tylko z planu miasta... 10:30, 29.08.2016


SrikSrik

4 0

Nie No najlepiej całą zieleń wyciąć i sprzedać działki deweloperom. Powstaną "piękne" nowe kwadratówe bloki bez duszy, nastawiane jeden na drugim, bez miejsc do parkowania bo przećiez parkingi podziemne i pare metrów trawnika albo płac zabaw zeby zachować pozory ze cos z tej biednej zieleni zostało. Nie jestem działkowiczem(szkoda), mieszkam w bloku w dodatku na Bielanach ale nóż mi sie w kieszenimotwiera jak widzę jak zabierają każdy kawałek spokoju i ciszy i stawiają tam blok. Juz pomijając ze dla ńiektorych starszych osób taka działka to sens życia. 00:23, 19.02.2017


0%