- Nie jesteśmy antyszczepionkowcami! - przekonywał podczas spotkania na Ursynowie poseł Konfederacji Artur Dziambor. Odniósł się także do oskarżeń o bratanie się z PiS oraz przedstawił sposób na walkę z inflacją.

Dziambor zaczął od "samokrytyki". - Żona dzisiaj do mnie: wczoraj rozmawiałyśmy z koleżankami, który polityk budzi największy wstręt. - No i który? - pytam. - Ten Dziambor. Młody facet wyglądający jak stary, utyty dziad, każe rodzić kobietom potworki, a sam boi się patyczka w nosie. Pod każdym względem tragedia - powiedział poseł Konfederacji Artur Dziambor podczas spotkania na Ursynowie. 

Wiceprezes partii KORWiN przyznał, że trzy problemy: pandemia, Białoruś i inflacja były zaskoczeniem dla Konfederacji. Do Sejmu wchodziła z całkiem innymi planami. Rzeczywistość jednak je zweryfikowała.

"Szczepię się na wszystko"

Poseł wspomniał o “covidozie” i “maseczkozie”, które opanowały Polskę, a którym Konfederacja się sprzeciwia. Krytykował oponentów za nazywanie partii antyszczepionkową.

- Absolutnie nie uznają tego, że można mieć podejście wolnościowe. Dla nich podejście wolnościowe oznacza, że jestem antyszczepionkowcem. Podczas gdy ja się szczepię na wszystko, na co tylko da się szczepić - stwierdził poseł.

Dziambor wytknął także słabość państwa polskiego - brak lekarzy. Pandemia tylko ją obnażyła. Posłowi nie podoba się również pomysł kwarantanny, zwłaszcza w przypadku dzieci. Zamykanie uczniów w domu nazwał “zbrodnią na młodzieży”.

- Powinniśmy leczyć Covida jak normalną chorobę. Dawniej była grypa. Oczywiście porównanie covida do grypy jest niezasłużone, ponieważ skala jest zupełnie inna, Covid uderza mocniej, ale jak dziecko przyszło do szkoły z 38-stopniową gorączką, to nie było tak, że cała szkoła była zamknięta - zauważył Dziambor.

Poseł przypomniał także o stanowisku Konfederacji w sprawie granicy polsko-białoruskiej. Ta kwestia także poróżniła koalicję z dużą częścią opozycji.

- Od samego początku mieliśmy nastawienie, że nasza dyplomacja nie powinna mieszać się w sprawy wewnętrzne innych państw. Ale z drugiej strony jako propaństwowcy nagle okazuje się, że wspieramy PiS, ponieważ obrona granic to sprawa PiS, budowa muru to sprawa PiS. To nie jest polska sprawa, bo lewica tego nie popiera - mówił poseł Konfederacji.

"Chleb po 10 zł"

Dziambor nie zapomniał o galopującej inflacji. Jak stwierdził, wraz ze swoimi kolegami z sejmowej ławy już dawno przewidzieli taki obrót spraw.

- Możemy powiedzieć “a nie mówiłem, a nie mówiliśmy”. Tylko to nie jest żadna satysfakcja, że wszystko pada trupem. Za chwilę chleb będzie po 10 zł i się wszyscy zdziwią. To nie będzie tak, że ludzie nam będą gratulowali i klaskali, bo myśmy to przewidzieli, tylko będzie tak, że będą czekali na realne rozwiązania - mówił poseł na Sejm RP.

Zdaniem Dziambora tylko partia rządząca - jakakolwiek partia by to nie była - może powstrzymać rosnącą inflację. A jedynym sposobem na jej powstrzymanie jest rezygnacja ze wszystkich programów socjalnych wprowadzonych przez PiS. Tyle że skończyłoby się to spadkiem poparcia i odejściem w niesławie.

- Tylko Konfederacja jest w stanie nawiązać równą walkę z PO i PiS - ciągnął Dziambor. - Ruch Narodowy i Braun to zawsze byli konserwatyści, my [KORWiN - dop. red.] zawsze byliśmy wolnościowcami. To połączenie jest alternatywą dla sierot po “POPiSie” z 2005 roku - przekonywał poseł.

Pomoc w sprawie tunelu?

Choć poseł przyznał, że na Ursynowie jest po raz pierwszy, nie zabrakło tematów lokalnych. Jeden z mieszkańców zaapelował do Dziambora o pomoc w sprawie zawirowań wokół tunelu POW. Poseł zapewniał, że z chęcią pomoże, tylko potrzebuje kogoś, kto przybliży mu sprawę. Poseł zapowiedział ofensywę swojej partii w najbliższych wyborach samorządowych.

- Konfederacja ma w tym momencie ok. 10%, więc myślę, że w ciągu tych dwóch lat jesteśmy w stanie do 15% dobrnąć, a to by oznaczało, że w każdym sejmiku wojewódzkim, każdej radzie miasta mamy swoich reprezentantów. Wtedy będziemy mogli dyskutować o tym, czym jest Konfederacja w samorządzie - mówił.