Zamknij

Uchodźcy w Arenie Ursynów. "Dostajemy wsparcie prosto z serca"

11:30, 04.03.2022 Kamil Witek Aktualizacja: 16:56, 04.03.2022
Skomentuj KW KW

Smutek i rozpacz, ale także nadzieja i wdzięczność - to mieszanka uczuć, którą noszą w sobie Ukraińcy trafiający do Areny Ursynów. W hali przy Pileckiego co chwilę pojawią się kolejne grupy uchodźców. Wszyscy potrzebują wsparcia i chwili wytchnienia.

Arena Ursynów mieszkańcom naszej dzielnicy kojarzy się przede wszystkim ze sportowymi emocjami. Dziś pełni rolę ośrodka dla uciekających przed wojną Ukraińców. Są zmęczeni trudną, wyczerpującą i długą podróżą.

- Przyjechałyśmy z Zaporoża. W pociągu było mnóstwo ludzi, brakowało miejsc, tłukły się szyby. Sytuacja jest bardzo zła - opowiadają pani Olena i jej córka Anastazja. - Część osób spała na podłodze - dodaje Nastia, która do Warszawy przyjechała z Połtawy.

Nastia (po środku) najpierw z Połtawy przyjechała pociągiem do Lwowa i dalej do Przemyśla.

"Niczego nie brakuje"

W Arenie na wszystkich uchodźców czeka posiłek i miejsce do odpoczynku. Mogą się również umyć i przebrać. Na razie niczego nie brakuje - jest jedzenie, są ubrania i środki czystości. Ale sytuacja zmienia się dynamicznie. Pojawiają się różnego rodzaju potrzeby. Dziś rano np. brakowało ręczników, klapek pod prysznic, kanapek i zupy. Dzięki mieszkańcom Ursynowa braki udaje się niemal natychmiast załatać.

Uchodźcy na miejscu mogą liczyć na pomoc lekarzy i prawników. Jest też miejsce zabaw dla dzieci -  tych starszych i tych młodszych. Słychać śmiechy, rozmowy, ale w głębi wszyscy są przerażeni.

- Są jeszcze wycofani, nadal są w szoku. Wiedzą, że muszą postawić grubą kreskę przed tym, co było, bo nie mają do czego wracać, wszystko jest zniszczone. Wprost mówią, że będą mogli wrócić, dopiero gdy Ukraina będzie wolna - zauważa Ewa, wolontariuszka.

Wojna to nie tylko zniszczone domy. To także rozbite rodziny. - Przyjechaliśmy z mężem z Kijowa. Została tam nasza córka ze swoim chłopakiem. Chciała pomóc w obronie miasta. Kiedy z nią rozmawiałam, w tle cały czas było słychać wybuchy - opowiada pani Larisa.

Na Ursynów trafiają głównie kobiety z dziećmi. Zdarzają się również mężczyźni - zazwyczaj osoby niepełnosprawne i niezdolne do walki. Większość jednak musiała się pożegnać ze swoimi żonami, córkami i synami. 

- Został tam mój tata z młodszym bratem. Niestety nie mamy z nimi kontaktu - mówi jedna z uchodźców. 

Dla wolontariuszy z Areny Ursynów ważne jest, by zadbać o samopoczucie uchodźców - zawsze mogą liczyć na ich dobre słowo. - Wystarczy o coś poprosić, albo zapytać. Od razu można liczyć na pomoc - potwierdza Nastia.

Przystanek przed dalszą podróżą

Nie ma też żadnych problemów z komunikacją - wielu Ukraińców mówi bez problemu po polsku czy po angielsku. Na miejscu pracują zresztą tłumacze. A gdy oni są zajęci, w ich rolę wcielają się najmłodsi Ukraińcy.

- Widać, że nauka języków w Ukrainie stoi na wysokim poziomie. Dzieci z łatwością posługują się językiem angielskim i tłumaczą wszystko swoim mamom i babciom - mówi nam wolontariuszka.

Uchodźcy, którzy docierają do Areny Ursynów, zostają tu zazwyczaj na chwilę. Część prześpi tu noc, część od razu ma zapewniony transport dalej. Wielu ma w Polsce rodzinę czy przyjaciół i może liczyć na ich pomoc. Niektórym udało się też znaleźć już pracę.

- Jedziemy do Pruszkowa, tam mamy też od razu mieszkanie - mówi pani Olena.

Wielu jeszcze zastanawia się, gdzie pojedzie. - Tam, gdzie będzie praca. W Kijowie oprowadzałam wycieczki, tutaj wezmę, co tylko się trafi. Chcę tu zostać i pracować, chcę być przydatna - stwierdza pani Larisa.

Nie brakuje też osób, które chcą wyjechać za granicę. Niekiedy taki wyjazd bywa problematyczny. Nie wszyscy zdążyli zabrać swoje dokumenty. Zazwyczaj jednak udaje się wydostać dalej. - W sobotę jadę do Turcji - opowiada Nastia.

Nieważne, gdzie trafią, na pewno będą pamiętać ten krótki pobyt na Ursynowie. - Dostajemy nie tylko ubrania i jedzenie, ale przede wszystkim wsparcie prosto z serca, za co jesteśmy niezmiernie wdzięczni! - podkreśla pani Larisa.

(Kamil Witek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

KubaKuba

2 0

Z info z Areny wiem,że potrzebują soczków i musów owocowych dla dzieci wody do picia cukru klapki ręczniki dezodoranty 20:48, 04.03.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%