Czy miejskie rowery Veturilo nadają się jeszcze do jazdy, a może najwyższa pora je wymienić? Nasz czytelnik w liście do redakcji pisze o swoich - wątpliwej przyjemności - przygodach z systemem rowerowym stolicy. List publikujemy w całości, śródtytuły pochodzą od redakcji. Postaramy się uzyskać stanowisko operatora Veturilo oraz przedstawicieli ratusza, odpowiedzialnych za funkcjonowanie tego systemu.
Długo nosiłem się z zamiarem napisania do redakcji haloursynow.pl tego listu. Po pierwsze - nie należę do osób, którym wszystko i wszędzie przeszkadza. Po drugie - nie mam zwyczaju publicznie narzekać. Po trzecie - miałem nadzieję, że to, co mnie spotkało to przypadek wciąż odosobniony. No bo przecież - to niewyobrażalne, że tak może być… Ale że granica została przekroczona… Owocem jest ten list.
Rower nr 1, nr 2, nr 3...
W ostatni sierpniowy długi weekend postanowiłem zaprosić rodzinę na wycieczkę rowerową. Pierwszy wybór to oczywiście rowery miejskie Veturilo. W końcu chyba nikt nie posiada czterech rowerów w domu. Podeszliśmy więc, wspólnie z rodziną, do najbliższej stacji Veturilo przy metrze Imielin. Rowerów było „od groma i więcej”. Ucieszyłem się, bo nie raz byłem świadkiem, gdy rowerów brakowało, a tu proszę! Taki wysyp! To była przedwczesna radość.
Próba wypożyczenia pierwszego jednośladu dla siostry… nieudana. To znaczy aplikacja nawet nam go wynajęła, tylko zamek nie chciał nam go oddać. Troszkę posiłowałem się z tą bestią, ale nie chcąc jej uszkodzić, zadzwoniłem na infolinię. Po odczekaniu swego (wysłuchaniu komunikatu o administratorze danych, językach obcych, aż dwa razy o tym, że rozmowa będzie nagrywana. Veturilo - serio? Dlaczego nie trzy, cztery razy?) uzyskałem pomoc. Konsultant zwrócił rower i prosił o wynajęcie innego.
Po chwili sukces! Udało się wypożyczyć pierwszy rower. Z drugim poszło bez problemu, z trzecim… znów ta sama śpiewka - aplikacja daje zielone światło, zamek nie chce oddać pojazdu. Znów telefon i „ręczny” zwrot roweru. Rower numer 3 w ten sposób wypożyczałem (tzn. próbowałem wypożyczyć) jeszcze dwa razy. Po ciężkich bojach i kolejnych telefonach na infolinię udawało się zwrócić „wypożyczone” rowery. Wreszcie numer trzy wypożyczony! Ufff! Pozostał jeszcze czwarty jednoślad. Z drżeniem serca podszedłem do kolejnego wybranego roweru i… jest! Udało się. Brawo Veturilo!
Przejechaliśmy może 10 metrów, gdy okazało się, że rower nr 2 ma uszkodzone pedały. W te pędy wracamy na stację i wypożyczamy kolejny rower. Sprawdziliśmy wszystkie elementy jeszcze przed wyjęciem go z zamka. Niestety, pominęliśmy siodełko, i to był błąd. Siostra po kilkuset metrach jazdy przyznała, że siodełko opada do przodu, więc daleko nie zajedziemy, bo ona zsuwa się z roweru… Zaproponowałem zatrzymanie się na stacji przy skrzyżowaniu al. KEN i Przy Bażantarni, gdzie można wymienić rower.
Gdyby to było takie proste, jak w instrukcji obsługi twierdzi warszawskie Veturilo! Tym razem problem z zamkiem przy oddawaniu roweru. Jednoślad nie chce się zwrócić. Zamek się nie zamyka, każdy może wziąć jednoślad „na nasz rachunek”. Dzwonię. Administrator danych, nagrywanie, języki, wciśnij cyfrę, nagrywanie i… wreszcie żywy człowiek. Informuję o zepsutym zamku, konsultantka bez słowa „ręcznie” zwraca rower. Już w trakcie rozmowy słychać, że zamek zadziałał. Czy to ja źle wpinam rower do zamka? - przeszło mi przez myśl.
Zepsuty zamek, urwane siodełko, dziwne odgłosy
Tego samego dnia cała rodzinka do centrum pojechała metrem. Wyprawa rowerami Veturilo kosztowałaby zbyt wiele nerwów. Ale… przechodząc obok stacji przy pomniku generała de Gaullea pomyśleliśmy, że skoro mamy iść do Łazienek… to weźmy Veturilo! Przecież będzie szybciej, a autobus w tak piękną pogodę to grzech.
Szybko pożałowałem tego wspaniałego pomysłu. Aby nie męczyć czytelników: rower nr 1 - nie chciał się wypiąć z zamka. Rower nr 2 miał urwane siodełko. Rower nr 3 po przejechaniu kilkudziesięciu metrów został (szczęśliwie!) zwrócony, bo odgłosy dobiegające z mechanizmu sugerowały, że się za chwilę rozleci. Rower nr 4 miał pourywane gumki zabezpieczające bagaż, ale nadał się do jazdy, więc wzięliśmy. Rower nr 5 nie chciał odpiąć się z zamka… Udało się ostatecznie wypożyczyć w sumie 4 rowery dla rodziny. Przejechaliśmy może 1,5 km. Dwa rowery skrzypiały, terkotały, jeden znów miał problem z siodełkiem… Za Parkiem Ujazdowskim oddaliśmy je wszystkie, planując dojście do Łazienek piechotą. Z nerwowym uśmieszkiem obserwowałem, jak serwis Veturilo hurtowo zabierał jednoślady do furgonetki. Czyżby w celu naprawy?
Oczywiście to nie koniec przygód. Ostatni z oddanych rowerów jeszcze przed 30 minut w aplikacji widniał jako „wypożyczony”, mimo że zamek go zablokował. Więc zamiast relaksować się na łonie przyrody i podziwiać Łazienki Królewskie króla Stasia, ja co chwilę sprawdzałem nerwowo aplikację, patrząc czy rower jest oddany, czy też właśnie zmierzam do bankructwa, finansując komuś przejażdżkę nim w nieznane…
Czy po tylu wrażeniach z jednego weekendowego dnia mielibyście Państwo jeszcze ochotę obcować z czymś takim jak warszawskie Veturilo? Ja spasowałem. Postanowiłam zakupić dodatkowy rower i nie liczyć już na miejski system. A list ten piszę, bo może ktoś z miasta, dzielnicy, operatora Veturilo go przeczyta i wyciągnie wreszcie odpowiednie wnioski. Co tu dużo pisać: Veturilo to złom! I należy coś z tym zrobić!!!
z pozdrowieniami
Kamil (nazwisko do wiadomości redakcji)
*******************************************
Zamieszczony tekst jest osobistą opinią autora. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za powyższe stwierdzenia. W dziale "Opinie" lub "List czytelnika" publikujemy stanowiska mieszkańców i instytucji, które wnoszą cenne uwagi do debaty na dany temat. Zachęcamy do komentowania i nadsyłania własnych opinii: [email protected].
lizz11:17, 26.08.2019
Same się nie psują. Robią to ludzie. Niestety jak coś jest wspólne, to jest "niczyje". Mentalności się nie zmienia tak szybko... a szkoda. 11:17, 26.08.2019
Ursynowianin11:37, 26.08.2019
To urwane siodelko jest zastanawiające... 11:37, 26.08.2019
MareczekG11:51, 26.08.2019
Tu się zgodzę, nie ma chyba ani jednej sztuki która by była sprawna w 100%. Zawsze gdy chcę wypożyczyć od nich rowery, to coś jest z nimi nie tak.....generalnie lepiej iść z buta, niż jechać tymi trupami ;-) 11:51, 26.08.2019
lola12:00, 26.08.2019
Nikt inny tego nie psuje jak tylko My. Ludzie nie szanują rzeczy wspólnych i tyle. 12:00, 26.08.2019
magda 158912:49, 26.08.2019
też miałam "przyjemność" jeździć rowerami Veturillo w długi sierpniowy weekend. O ile wypoźyczanie nie było zbyt męczące (dzwoniłam "tylko" 3 razy na infolinie) o tyle stan rowerów często wołał o pomstę do nieba. Na porządku dziennym były poprzebijane opony, pourywane pedały, zepsute siodełka i brak hamulców czy brak śrub przy kole(!).
Niestety tak jak ktoś napisał, rowery same się nie psują. Nikt o nie nie dba. I też widząc samochód firmowy Veturilo miałam złudna nadzieję, że biorą te popsute do naprawy. Niestety nic z tych rzeczy. 12:49, 26.08.2019
maksymalizacja zyskó15:03, 26.08.2019
Przecież to prywatna firma, która bierze potężne pieniądze za obsługę tego systemu. Wszystko się psuje i wszystko trzeba konserwować i wymieniać. No chyba że tnie się koszty by zyski były jak największe, to wtedy faktycznie, szkoda kasy na dbanie. 15:03, 26.08.2019
antyPIS13:05, 26.08.2019
Niestety mam te same spostrzeżenia. O ile rok temu jeszcze czymś udało się podjechać, to w tym jest horror, urwane linki, brak dzwonków, oświetlenia, jedie się nimi, jakby to miała być ich ostatnia trasa. 13:05, 26.08.2019
dg13:21, 26.08.2019
Warszawski rower nie jest taki zły. Jest źle, nie powiem, ale mam porównanie. Kołobrzeski rower to jest dopiero tragedia.... Złom to mało powiedziane i do tego przesolone powietrze nie pomaga. Jedziesz i nie wiesz czy dojedziesz bo taka tragedia. Warszawskie - 1 na 5 działa. 13:21, 26.08.2019
Tomek13:35, 26.08.2019
Wszystko się zgadza. Veturillo to złom. Przy każdym wypożyczeniu są jakieś problemy. Pracownicy na infolinii to jakaś pomyłka. 13:35, 26.08.2019
Rafałł13:40, 26.08.2019
W Pruszkowie to samo, rowery niby nowe ale miałem już 3 razy problemy z odpięciem po wyporzyczeniu i musiałem dzwonić na infolinię, całe szczęście że infolinia jest bardzo kompetętna i pomaga. 13:40, 26.08.2019
nick13:46, 26.08.2019
W Poznaniu gorzej. Rowery są w tragikomicznym stanie, to chyba te wycofane z Warszawy. A system elektroniczny jeszcze gorszy. Roweru nie da się wypozyczyć normalnie - korzystając z tablicy na postoju. A jak wypozyczysz przez aplikację, i wyruszysz w trasę to masz wrazenie, ze siedzisz na stacjonarnym rowerku w jakimś klubie fitness, na najcięzszym przełozeniu. 13:46, 26.08.2019
axa13:47, 26.08.2019
Wreszcie ktoś nazwał rzecz po imieniu. Wypożyczenie to jedno, ale jak uda się wątpliwa przyjemnośc jazdy tym złomem to inna sprawa. Trzeszczy, piszczy, opory takie, że czasem człowiek spoci się, aby w ogóle ruszyć i nie chodzi bynajmniej o niedzielnych rowerzystów. I dlaczego tak mało rowerów ze wspomaganiem elektrycznym? W tym wypadku to by miało sens. 13:47, 26.08.2019
Ika13:59, 26.08.2019
Przecież wiadomo, kto ostatni wypożyczał rower, jeśli uszkodzenie wygląda na celowe ukarać. Nie rozumiem w czym problem. Po podobnych doświadczeniach za każdym razem przed wypożyczeniem sprawdzam czy jest dobry. Był okres, że codziennie były zgłaszane usterki a rowery stały po 2 tygodnie. 13:59, 26.08.2019
Wuwu14:02, 26.08.2019
Wysłać te komentarze do ratusza mst. Warszawy. Może coś z tym zrobią, w końcu oprócz użytkowników tez za to płacą. 14:02, 26.08.2019
popa09:08, 27.08.2019
Przecież ze swoich nie płacą, więc po co maja się tym zajmować? 09:08, 27.08.2019
sss14:05, 26.08.2019
Za Komuny było takie powiedzenie że jak coś jest wspólne tzn że nasze tzn ę niczyje. Nikt nie dbał i nie będzie dbał o tzw wspólną własność 14:05, 26.08.2019
Urzędnik to akceptuj16:55, 26.08.2019
Ależ one nie są "wspólne"! Należą do niemieckiej firmy, która za ich wypożyczanie i utrzymywanie bierze potężne pieniądze z kasy naszego miasta!
No ale jak widać ktoś sobie zrobił biznes życia, oferując złom po najniższych kosztach. 16:55, 26.08.2019
malgosia197314:06, 26.08.2019
Nie polemizując z faktem, że rowery Veturilo są z pewnością mało zadbane, a fakt, że są wspólne, czyli "niczyje", z pewnością nie wpływa na dbałość użytkowników o nie, to pozwalam sobie stwierdzić, że są ludzie, którzy mają w domu cztery rowery. Ja mam w domu 6 (sześć) - 4 (cztery) moje i 2 (dwa) mojej córki. "Garażowane, sewisowane w ASO". W przypadku 3 - pierwszy właściciel :). 14:06, 26.08.2019
rumcajs14:31, 26.08.2019
Ja mam 5 na czteroosobowa rodzine, dla siebie szosowy i mtb. To chyba standard?
A Veturilo probowalem wypozyczyc 2 razy. Za kazdym razem rower okazal sie uszkodzony. Dalem sobie spokoj z tym bardziwiem. 14:31, 26.08.2019
1215:05, 26.08.2019
ja bym w życiu nie założył takiego biznesa ,żeby polakom-katolikom rowery wynajmować, przecież wiadomo,że to prymityw co nie uszanuje niczego 15:05, 26.08.2019
al215:57, 26.08.2019
Dajcie spokój Ratuszowi i Trzaskowskiemu.On całą energię i uwagę ma skierowaną na budowę drugiego "składu desek" tym razem na Placu Teatralnym.Milion za "dzieło" na Placu Bankowym,dwa miliony za planowane drugie "cudo" .A mozna by wysłać wszystkie dzieci z warszawskich domów dziecka na wakacje,Albo wymienić wszystkie rowery. Chcieliście Trzaskowskiego i Rabieja ,to zasuwajcie na piechotę. 15:57, 26.08.2019
Gość 16:11, 26.08.2019
Od wakacji posiadam aplikację Veturilo i co wypożyczam to rower skrzypi, bez pedała urwane siodełko itp. A chciałem tylko do pracy dojechać bo szkoda aby ukradli mojego. Ponieważ te rowery nie są nasze to sami je niszczymy . Dbajmy o nie 16:11, 26.08.2019
StasioJasio16:35, 26.08.2019
niestety wiele osob ma racje - ze to My mieszkancy korzystajacy je psujemy - i nawet jak zepsulismy lub trafilismy na zepsuty egzemplarz wypadaloby poinformowac infolinie gdzie jest ow pojazd- nie zglaszajac no sila rzeczy ktos nastepny wezmie zepsuty - i tak w kolko - serwis nie ma 6 zmyslu aby wiedzial gdzie jest zepsuta sztuka - regularny servis jest robiony po sezonie i przed sezonem - a w miedzyczasie tylko wlasnie po zgloszeniach 16:35, 26.08.2019
za darmo tego nie ro16:50, 26.08.2019
Tak, nie wiedzą. Biedactwa takie nieświadome i są w stanie, gdy przewożą ciężarówkami te rowery po mieście, sprawdzić czy są sprawne?
Gdzie nadzór urzędników, którzy za wykonanie tych usług płaca naszymi podatkami! 16:50, 26.08.2019
StasioJasio06:28, 27.08.2019
za darmo tego nie robia, urzednik to akceptuje,maksymalizacja zyskow- to wyglada jak jedna i ta sama osoba - prosze o sprawdzenie- ten sam powtarzalny belkot - jak uwazasz ze jestes lepszy ze zrobisz to lepiej taniej to otworz wlasny biznes i badz dla nich konkurencja - bo pisac kazdy moze troche lepiej troche gorzej 06:28, 27.08.2019
As17:43, 26.08.2019
Te same problemy miałam kiedy chciałam wypożyczyć 2 rowery w czerwcu. Po godzinie nerwów zrezygnowaliśmy z wycieczki rowerowej 17:43, 26.08.2019
MrFrosty08:19, 27.08.2019
To nie są darmowe rowery wycieczkowe.
Kup sobie swój własny rower. 08:19, 27.08.2019
Kruczek17:48, 26.08.2019
W Gdańsku jest jeszcze gorzej. Pzdr. 17:48, 26.08.2019
AdamS18:41, 26.08.2019
A przy zdrowych zmysłach wypozycza rower. Masz swój wiecz na czym jedziesz. A wiesz kto jechał wcześniej. Rowery sa dezynfekowane ? 18:41, 26.08.2019
kris300018:41, 26.08.2019
Jak widzę na jesieni tych wszystkich co sobie nosek wycierają rękami a potem chwytają za kierownicę to nigdy przenigdy nie wziął by roweru z wypożyczalni . Moim zdaniem to siedlisko bakterii 18:41, 26.08.2019
ken08:41, 27.08.2019
...tak jak i cala komunikacja miejska, uchwyty w autobusach, siedzenia w tramwajach, wozki na zakupy w marketach....itd. nic tylko siedziec w domu ze swoim siedliskiem...;) 08:41, 27.08.2019
MZC11:07, 29.08.2019
A z domu wychodzisz? Zakupy robisz? Bo wiesz, mnóstwo ludzi sobie wyciera nosek rączką, a potem łapie za klamkę drzwi od klatki schodowej, rączkę wózka w markecie, pałąk od drzwi osiedlowego sklepu... Proponuję wizytę u specjalisty, takie nerwicowe lęki da się leczyć. 11:07, 29.08.2019
Mam 6 rowerów22:08, 26.08.2019
"W końcu chyba nikt nie posiada czterech rowerów w domu". Ten list napisał jakiś nędzarz. 22:08, 26.08.2019
bogol09:06, 27.08.2019
Jest takie mądre powiedzenie: Pochwal się swojej d..." 09:06, 27.08.2019
Jaro09:05, 27.08.2019
Święta prawda... 09:05, 27.08.2019
wojtek09:24, 27.08.2019
Taka sama sytuacja jest z rowerami we Wrocławiu w tym roku.
najpierw trzeba być cierpliwym zeby znalezc rower ktory wogole da sie wypozyczyc, potem sie okazuje ze nie chce sie odblokowac zamek a zwrocic sie nie da trzeba z nim walczyc, jak juz sie wygra te walke to sie okazuje ze albo nie dzialaja przezutki albo lancuch spadl ... 09:24, 27.08.2019
italiano09:33, 28.08.2019
Jeśli rower nie nadaje się do jazdy to trzeba to zgłosić . W aplikacji jest taka opcja, operator zablokuje możliwość wypożyczenia takiego roweru i ma obowiązek go naprawić . Z obserwacji wynika , że niestety bardzo rzadko to robimy , bo wymaga to 30 sekund dodatkowego wysiłku. Jakiś czas temu był całkiem dobry zwyczaj przekręcania do tyłu siodełek w popsutym rowerze , wiadomo było że lepiej go nie wypożyczać ( a aplikacji widać niestety taki rower jako sprawny) . Dobrze by było zadać pytanie operatorowi czy jeśli dany rower jest 3 razy wypożyczany i zwracany od razu do tej samej stacji to czy nie wiadomo ,że jest popsuty ? pewnie można to jakoś ogarnąć automatycznie . 09:33, 28.08.2019
Jan15:59, 02.09.2019
A nie wiedziałem o tym przekręcaniu, będę tak robił teraz.
15:59, 02.09.2019
rumcajs14:34, 26.08.2019
4 0
Co to za pojecie "rzeczy wspolne"? Kazda rzecz ma jakiegos wlasciciela. Wspolne = niczyje. 14:34, 26.08.2019
Proste16:59, 26.08.2019
4 0
Jeśli oferuje się pojazdy na wynajem, za grubą kasę, to trzeba je naprawiać. 16:59, 26.08.2019