Zamknij

Warto pomagać! Hipoterapia na Ursynowie

09:01, 09.05.2014 Klaudia Ziółkowska Aktualizacja: 12:51, 09.05.2014
Skomentuj KZ KZ

Fundacja "Hipoterapia" swoją działalność rozpoczęła w 1988 roku z jednym koniem i garstką pacjentów. Dziś mają 6 koni, a odwiedza ich ponad 100 niepełnosprawnych dla których... "największe szczęście na świecie, na końskim leży grzbiecie"!

Fizjoterapia na koniu, nauka jazdy konnej dla osób niepełnosprawnych, przygotowanie zawodników do paraolimpiad czy rajdów konnych... to tylko kilka form terapii proponowanych przez ursynowską fundację. Założyciele współpracują z placówkami rehabilitacyjnymi, organizują imprezy specjalne oraz szkolenia hipoterapeutów, a wszystko po to, aby jak najskuteczniej pomóc niepełnosprawnym.

- Dla dziecka niepełnosprawnego hipoterapia jest przygodą na całe życie – mówi Anna Strumińska prezes fundacji "Hipoterapia". - Koń budzi podziw i emocje najmłodszych pacjentów. Dzieci nie traktują tego jako rehabilitację, a jako przygodę.

Jednym z takich pacjentów jest Mikołaj. Chłopiec przychodzi tu z mamą od roku. Jak mówi fizjoterapeutka, jazdę konną wyssał z mlekiem matki, która jest tu stałą bywalczynią. Mikołaj opiekuje się dwoma końmi, choć jednego lubi bardziej, ponieważ... wcześniej go poznał.

- Z końmi żyję sto lat i jeden rok dłużej, dlatego postanowiłam zabrać tu syna – mówi pani Edyta Twaróg, mama chłopca. - Mikołaj czuje się tu bardzo swobodnie, nie może się doczekać kolejnych zajęć.

W fundacji "Hipoterapia" dzieciaki nie tylko jeżdżą konno. Pacjenci wyjeżdżają na wycieczki, poznają świat, piszą wiersze.

- Na jednych z zajęć pisaliśmy wiersze o człowieku. Kiedy zapytałam jednego z pacjentów o kim chce pisać odpowiedział: "o takiej osobie jak ja". Wiersz jest niezwykle wzruszający... oraz refleksyjny...

"Człowiek

Człowiek

ułomny, wiotki

Myśli wolniej, przeżywa uczucia

W samotności, bez słów

Człowiek."

Życie osoby z zaburzeniami psychoruchowymi nie jest różowe. Dorosły niepełnosprawny kończy szkołę, nie może znaleźć pracy, dla wielu takich osób jazda konna jest jedyną rozrywką, na którą czekają cały tydzień.

- Niektórzy zostają w fundacji jako wolontariusze. Jest to dla nich forma rehabilitacji społecznej. Praca to dla nich piękne chwile, których niestety jest mało. Społeczeństwo zapomina o takich ludziach - mówi Anna Strumińska.          - Wiemy, że trzeba pomagać, ale zapominamy, że tacy ludzie czułości i zrozumienia potrzebują w podwojonej dawce...

[ZT]3282[/ZT]

(Klaudia Ziółkowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%