Zamknij

Wielka orkiestra serc zagrała na Ursynowie! FOTO

17:09, 14.01.2018 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 18:41, 14.01.2018
Skomentuj SK SK

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała na Ursynowie. I to jak! Aż 9 sztabów, kilkuset wolontariuszy - młodsi, starsi i najstarsi. Wszyscy z uśmiechem zbierali do puszek datki na pomoc noworodkom. - Najważniejsze jest jednak to, że jesteśmy razem, bez podziałów - mówią nam uczestnicy WOŚP.

Pierwsi zbierający pojawili się w sztabach już o 7:00 rano i od razu wychodzili na ulice, by zebrać jak najwięcej. Mróz nie przeszkadzał, bo wszystkie serca były gorące.

- Mrozu nie ma! - zapewniają Ola i Sebastian, których spotkaliśmy przed KEN Center. - Nikogo nie nagabujemy, bardzo chętnie ludzie podchodzą. To już jest druga nasza puszka, w pierwszej były ponad 2 tysiące! - dodają tata i córka. 

4-letni Bartuś z tatą oddał do puszki całe swoje kieszonkowe. - To są pieniążki, które dostawał. Rano zrobiliśmy z żoną przelewy na orkiestrę, a Bartuś poszedł po skarbonkę i powiedział, że też chce wrzucać. To wspaniały, szczytny cel. Chociaż raz w roku poczujmy się bardziej zjednoczeni - mówi pan Adam, tata Bartka.

W sztabie przy liceum im. L. Kossutha coraz tłoczniej. Zbiórkę prowadziło 70 wolontariuszy. 

- Idzie bardzo dobrze, ludzie wpłacają więcej niż w ubiegłym roku. Największe wpłaty dają ci, którzy mówią, że ich dzieci korzystali z urządzeń wielkiej orkiestry. Grają całe rodziny. Także nasi absolwenci - mówi Renata Kos, szefowa sztabu.

- Moja córka ma tak fajne koleżanki, że dwie dołączyły do nas i od 10:00 do 14:00 we czwórkę walczyliśmy - relacjonuje Jacek Ambroziak. - Najczęściej wrzucano banknoty 10 i 20 złotych, czasami 100 złotych. Naszą metodą był uśmiech! - mówią Zosia, Gabrysia, Gosia z podstawówki nr 323.

125 wolontariuszy zbierało z największym na Ursynowie sztabem przy Szkole Podstawowej nr 330 na Mandarynki.

- Pierwszy wolontariusz przyszedł chwilę po 7:00. Są rodzice z dziećmi, uczniowie gimnazjów. Mamy już swoich weteranów. Sami robimy to już 12. lub 13. rok. Wszyscy przychodzą bardzo zadowoleni. Ludzie są bardzo pozytywnie nastawieni, wolontariusze się cieszą - mówi Karolina Jączak.

- Miałyśmy kilka sytuacji, że ludzie byli nieprzychylni, ale na ogół chętnie wrzucali do puszki - opowiadają Marysia, Ewa, Magda ze szkoły przy Lokajskiego. Średnio wolontariusze spędzają na zbiórce około 6 godzin.

- Jak ktoś dał grubszą kwotę, to od razu robiło się cieplej na sercu! To ogromna satysfakcja z tego, że pomagamy innym - mówi Kacper ze sztabu w Fundacji Primus. - Sam korzystałem z urządzeń WOŚP w szpitalu. Skoro mam możliwość, to z przejmnością pomogę! - dodaje Adam, kolega Kacpra z kabackiej szkoły.

Przy Zoltana Balo po południu ruch jak w ulu. Właśnie wraca większość z 80 wolontariuszy z puszkami. Wszyscy liczą i wpisują zebrane kwoty do przygotowanych tabelek. - Działamy 12. rok. W zeszłym roku zebraliśmy jedną tysięczną kwoty w całej Polsce. Dzieciaki robią to z wolnej woli, nikt nikogo nie zmusza, ani nie namawia. Pełny wolontariat - mówi Jacek Trojanowski, szef sztabu.

W Szkole Podstawowej nr 16 przy Wilczym Dole też już trwa liczenie zebranych pieniędzy, choć jak zaznacza Małgorzata Dynus, szefowa sztabu, w tym roku wolontariusze zbierają na ulicach bardzo długo. 

- Mamy 73 wolontariuszy w tym jeden kwestuje podczas swoich ferii w górach - mówi Małgorzata Dybus z kabackiego sztabu. - To ogromna satysfakcja! Czeka się na ten dzień cały rok, a wynik finansowy właściwie nie ma znaczenia. Ten dzień ma coś w sobie, ta charyzma przyciąga - dodaje nauczycielka.

- Na razie liczymy, dwa lata temu zebraliśmy 1200 złotych, w zeszłym roku - 1400. Mamy nadzieję, że w tym roku będzie więcej - mówi Marcin. Tradycja udziału w orkiestrze przechodzi z pokolenia na pokolenie. Pan Marcin brał udział w finale, który odbył się 25 lat temu. Dziś zbierał z 10-etnią córką Olą, po raz trzeci.

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

UrsynUrsyn

8 0

A czemu nie pokażecie zdjęć zziębniętych dzieci, które godzinami wystawały z puszkami?
Dlaczego nie pokażecie zdjęć dzieci chowających się przed zimnym wiatrem w wejściu do kościoła (gdzie przy okazji utrudniały przechodzenie wiernym na msze)?
Dlaczego nie pokażecie tych czerwonych i sinych nosów najmłodszych wolontariuszy?
Pokazujecie tylko jak to cieplutko i miło było w sztabach. 14:03, 16.01.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%