Zamknij

Zachowajcie umiar! Radzi lekarz z ursynowskiej przychodni. WYWIAD

10:42, 24.12.2017 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 10:44, 24.12.2017
Skomentuj pixabay pixabay

Umiar to najlepsze lekarstwo na święta bez dolegliwości zdrowotnych. Czy ursynowianie przestrzegają tej zasady? Jak wygląda dyżur świąteczny w przychodni na Romera? O tym rozmawiamy z dr Magdaleną Fekete z ursynowskiego ZOZ.

Czy okres świąteczny wiąże się na Ursynowie z większą liczbą interwencji medycznych? Jak przebiega dyżur lekarski w przychodni?

Paradoksalnie to okres wzmożonej zachorowalności na infekcje, ale leczenie niestrawności też się zdarza. Jest sporo interwencji u pacjentów, którzy na co dzień stosują diety a w święta jedzą dużo więcej lub takie produkty, których na co dzień nie jedzą. Jeśli jest to młody człowiek, który zje więcej - to jego przewód pokarmowy poradzi sobie z tym obciążeniem. Jeśli jest to starsza schorowana osoba stosująca dużo leków - to może być problem.

Jak jest więc recepta na udane święta - bez konieczności interwencji lekarskiej?

Umiar! Zdrowy rozsądek to spróbowanie wszystkich potraw a nawet danie sobie dyspensy na ten okres świąteczny. Ale nie za dużo. Nieduży kawałek ciasta drożdżowego nie stanowi przeciwskazania, ale jeśli zjemy ich kilka i jemy dużo także innych rzeczy - to mogą pojawić się zaburzenia gastryczne, złe samopoczucie. Niektórzy reagują biegunką, wymiotują, mają wzdęcia, nie wspominając już o poziomie cukru we krwi. Zdrowy rozsądek jest najlepszym lekarstwem!

W naturze człowieka jest coś takiego, że przez cały rok można się kontrolować, ale w święta ludzie sobie odpuszczają. Dają dyspensę i… hulaj dusza, piekła nie ma!

Młody człowiek jest w stanie to wytrzymać. Gorzej z ludźmi schorowanymi i starszymi. Problemy mają też bulimiczki czy anorektyczki… Ale muszę powiedzieć, że coraz bardziej racjonalnie podchodzimy do sposobu spędzania świąt. Polacy mają coraz większą świadomość, a jedzenie w dzisiejszych czasach jest dostępne przez okrągły rok. W święta nie ma więc tak wielkiej pokusy.

Ciągle jednak rośnie liczba osób otyłych, chorych na cukrzycę - skądś to się bierze…

To się nie bierze od świąt, ale od regularnego jedzenia żywności wysoko przetworzonej i bogatej w kalorie, np. fastfoodów. To praca nie przez 10 dni w roku, ale przez wiele miesięcy! Wypijanie wysokoenergetycznych słodzonych napojów - źródła bardzo łatwo przyswajalnych cukrów. To samo z sokami cy słodką herbatą. W jednej łyżeczce cukru jest 40 kilokalorii a jeśli ktoś słodzi trzy? To odpowiednik kanapki z chudą wędliną i warzywem!

Ile można bezkarnie przytyć przez święta?

Jeden kilogram do przodu i nic więcej! Zresztą ta waga od samego siedzenia tak urośnie, więcej wody zatrzymuje się w organizmie.

A czy da się, nomen omen, zjeść ciastko i mieć ciastko? Czy można zachować klimat świąt i zjeść coś zupełnie bezkarnie?

Wigilijna kapusta z grochem nie jest bardzo kaloryczna, karp jest raczej ciężki, ale to tłuszcz rybi, więc nie taki groźny. Jedzmy i próbujmy wszystkiego, ale po trochu. Idąc w gości ciężko wpływać na sposób przyrządzenia potraw, ale jeśli gotujemy sami a w przepisie jest szklanka cukru, to dajmy 1/3 lub połowę. Unikajmy ciast z masami, lukrami. Nie wpływa to za bardzo na smak a bez nich będzie dużo mniej kalorii. Zresztą - nie demonizowałabym 3-4 świątecznych dni - tak jak mówiłam potrzebny jest umiar. Dodatkowo warto zaplanować ruch na świeżym powietrzu.

Spacer załatwi sprawę?

Godzinny lub dwugodzinny spacer byłby super. Najlepiej minimum pół godziny codziennie przez cały tydzień - tak jak zalecają lekarze.

Św. Mikołaj przynosi dzieciom słodycze. Rodzice odpuszczają i pozwalają na niemal nieograniczoną konsumpcję. Czy od nadmiaru słodyczy przez parę dni dziecku nic się nie stanie?

Jeśli dziecko na co dzień je słodycze w umiarkowanych ilościach, to w święta nie będzie w stanie dużo więcej zjeść. Dzieci mają jeszcze zachowany mechanizm samoograniczania - poziom glukozy we krwi wpływa na mózg, który daje sygnał „stop” i tę chęć jedzenia słodyczy w dużych ilościach zablokowuje.

Świadomość rodziców jest coraz większa i to powoli się zmienia. Ale trzeba pamiętać, że nasze dzieci tyją najszybciej w całej Unii Europejskiej. Ministerialny program zmian w szkolnych sklepikach to krok w dobrym kierunku.

Co robić, gdy dosięgnie nas kara za obżarstwo świąteczne i dorobimy się niestrawności?

Na pewno nie jeść więcej! Pomoże stary dobry sposób naszych babć - wypicie gorzkiej herbaty. To przynosi ulgę zmęczonemu żołądkowi. Herbata zawiera dużo garbników i taninę, która ułatwia proces trawienia. Można wypić również miętę czy rumianek, jeśli nie jesteśmy na nie uczuleni. A przede wszystkim nie jeść już tego co zaszkodziło.

Coraz częściej święta to niestety okres wzmożonej nerwowości. Przed świętami presja aby zdążyć z przygotowaniami, projektami w pracy… Przy stole zdarzają się rodzinne spory i kłótnie, na co dzień nie przebywamy ze sobą tak często i tak długo. Niewinna tabletka „na nerwy” pomoże?

Nie zalecam od razu środków farmakologicznych. Wykażmy się racjonalnością. Odpuśćmy sobie na święta, w końcu po to one są! Polacy mają coraz częściej problem z umiejętnością odpoczywania. Ci którzy bardzo dużo pracują na co dzień, nie umieją po prostu zacząć świętować. Nie umieją się przestawić na tryb świąteczny a nawet na weekend. Odczuwają ogólną niechęć do zrobienia czegokolwiek innego, pojawiają się bóle głowy, stawów, mięśni. W ten sposób organizm upomina się o racjonalne podejście do pracy i odpoczynku. Nie wyłączymy myślenia, ale spróbujmy odpocząć.

Pogoda raczej jesienna niż zimowa, w Polsce w ogóle niewiele jest słońca - jak to wpływa na nasze zdrowie i radość ze świąt?

Dużym problemem w Polsce jest niedobór witaminy D3. Niemal cała populacja powinna je uzupełniać a sporo ludzi ma tak niski jej poziom, że powinna się leczyć. W naszej strefie klimatycznej tylko przez półtora miesiąca w roku kąt padania promieni słonecznych jest właściwy, aby organizm wytwarzał w skórze witaminę D3. Przez pozostałą część nie ma do tego warunków. Dodatkowo stosujemy filtry i sun-blockery, które pogarszają sprawę. Jemy też coraz bardziej przetworzoną żywność, pozbawioną tej witaminy. Badania, przeprowadzane na całym świecie - okazało się, że nawet na południu Europy są te niedobory.

A więc wyprowadzka na Kanary nic nie da… Jak uzupełniać niedobór witaminy D? Czy stosować suplementy diety, tak szeroko reklamowane?

Jestem im przeciwna, bo często nie mają one żadnych certyfikatów, nie są przebadane. Suplementy przechodzą zupełnie inną ścieżkę badań niż leki. Może się więc okazać, że nie pomogą.

To lekarz po zbadaniu poziomu D3 w organizmie zdecyduje, czy zacząć podawać czystą witaminę. Pacjenci od 0 do 60 lat życia powinni ją brać od początku września do końca maja. Po 65. roku życia bierze się ją przez cały rok.

Jestem za tym, aby pacjenci zrobili sobie badanie wyjściowego poziomu zawartości witaminy D3. To badanie jest bezpłatne, refundowane przez NFZ, tylko na zlecenie lekarza specjalisty. Bez skierowania trzeba za nie zapłacić.

Jakie są objawy niedoboru witaminy D?

Przypominają niedoczynność tarczycy - potliwość, osłabienie, zaburzenia depresyjne. U młodych osób występują bóle niewiadomego pochodzenia, przy prawidłowej morfologii. Bóle mięśniowe, stawowe, kostne, które u młodego człowieka nie powinny występować. U osób starszych niedobór witaminy D3 oznacza większe ryzyko upadków i złamań.

W święta życzmy sobie więc umiaru, odpoczynku i dużo słońca! A lekarzom z Ursynowa, którzy pełnią dyżur świąteczny jak najmniej pracy!

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

XX

0 0

"Tłuszcz rybi, więc nie taki groźny"
A utlenione uszkodzone Omega3 czy metale ciężkie?

"Wypicie gorzkiej herbaty"
Po obżarstwie święty Boże nie pomoże. No, może ewentualnie wywar z 2 mięt czy kopru włoskiego (prędzej niż herbata).

"Suplementy przechodzą zupełnie inną ścieżkę badań niż leki. Może się więc okazać, że nie pomogą"
A leki to pomogą zawsze?

"od 0 do 60 lat życia powinni ją brać od początku września do końca maja"
Zgodnie z obecnymi wytycznymi nawet cały rok, po prostu zależnie od poziomu we krwi. Ludzie u nas mają niedobory nawet i latem. No jeszcze kwestia dawek... 13:29, 25.12.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%