Ursynowscy policjanci zatrzymali 32-latkę i jej o 5 lat starszego konkubenta podejrzanych o kradzież 2500 zł oraz markowego smartfona. Okazało się, że Anna M. posiada przy sobie inny telefon komórkowy, który również pochodził z przestępstwa. Kobieta twierdziła, że to prezent od partnera na Walentynki...
Policjanci złożyli wizytę podejrzanym wczesnym rankiem. Drzwi otworzyła 32-latka, która twierdziła, że nic nie wie na temat kradzieży pieniędzy i smartfona z jednego z lokali przy ul. Pasaż Ursynowski. W ręku miała jednak telefon, który po sprawdzeniu również okazał się kradziony.
- Anna M. oznajmiła funkcjonariuszom, że to prezent z okazji Walentynek od partnera, którego obecnie nie ma w mieszkaniu - mówi asp. sztab. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.
Policjanci wiedzieli jednak, że 37-latek jest na miejscu. Po chwili okazało się, że ukrył się na balkonie. Obydwoje trafili do policyjnego aresztu.
Kobieta odpowie za współudział w kradzieży gotówki i telefonu komórkowego, których dopuściła się ze swoim konkubentem. Jej partner dodatkowo usłyszał zarzuty kradzieży smartfona, którego jej... podarował. Aleksander M. tłumaczył, że ukradzione pieniądze wydał wspólnie z konkubiną na życie, natomiast aparat telefoniczny sprzedał przypadkowo napotkanemu mężczyźnie koło Stadionu Narodowego. Grozi im 5 lat więzienia.
X14:38, 20.05.2019
0 0
Tylko 5?! 14:38, 20.05.2019
Bbbuuuhhhaaahhhaaa21:01, 20.05.2019
1 0
Buuhhaahhhaaaa
BYZNESMENI
Do pierdla za takie grosze. Oni będą widzieli szare ściany i kraty a ja będę podziwiał piękno Wysp Kanaryjskich za swoje pieniądze.
21:01, 20.05.2019