Dwa lata temu z domu na Imielinie zniknął sejf z gotówką. Złodziej pozostawał nieuchwytny, aż do dzisiaj. Wpadł, bo... kolega jechał za szybko.
31-latek był poszukiwany przez ursynowskich policjantów. 7 października 2016 roku włamał się do domu jednorodzinnego przy ul. Makolągwy i ukradł sejf z zawartością. Zniknęło wówczas 8 tys. złotych w złotówkach i walucie obcej.
Gdy wydawało się, że Robert D. nie odpowie już za to co zrobił, po dwóch latach wpadł podczas... kontroli drogowej.
- Jego kolega prowadząc Volkswagena Golfa przekroczył dozwoloną prędkość o blisko 50 km/h. Podczas sprawdzenia w policyjnych bazach danych okazało się, że jeden z pasażerów jest poszukiwany - mówi nadk. Robert Szumiata z mokotowskiej komendy policji.
31-letni mężczyzna na wniosek policji i ursynowskiej prokuratury decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Na wolności pozostają jeszcze wspólnicy Roberta D., którzy pomagali mu we włamaniu. Ich ujęcie to tylko kwestia czasu.
zieeew15:06, 06.02.2018
5 2
Czyli jak przeważnie: milicja niechcący złapała przestępcę. 15:06, 06.02.2018