Zamknij

Zostało niewielu ocalonych - Wywiad z Martą Jabłońską, prezes EKON

08:35, 08.02.2014 Edyta Piotrowska Aktualizacja: 19:37, 10.02.2014
Skomentuj EP EP

Z dnia na dzień 200 niepełnosprawnych straciło pracę. W EKON odbierali odpady od mieszkańców Ursynowa, ale w życie weszły nowe przepisy. Teraz inna firm robi to, czym wcześniej zajmowało się stowarzyszenie. O ludzkich dramatach, nadzwyczajnym zachowaniu mieszkańców Ursynowa i szansie na lepsze jutro opowiada Marta Jabłońska, prezes EKON.

Zmieniły się zasady wywozu śmieci. EKON już nie odbiera odpadów do mieszkańców Ursynowa. Jak teraz wygląda praca EKON-u?

W tej chwili sortownia działa, ale na bardzo niewielkich obrotach. W stopniu bardzo zminimalizowanym, aczkolwiek wierzymy, że to się zmieni. Jesteśmy przygotowani. Po naszej stronie nic się nic zmieniło. Jeżeli będzie zielone światło, to z dnia na dzień przywracamy ludzi do pracy. Tworzymy nowe miejsca pracy... i jedziemy.

Byłam w sortowni, widziałam jak to teraz wygląda. Pracowników jest bardzo mało.

Z tak dużej grupy zostało niewiele tak zwanych "ocalonych"... mi też jest ciężko o tym mówić...

Muszę o to zapytać. Ilu pracowników trzeba było zwolnić?

Wymówień nie wręczaliśmy. Od kilku tygodni przygotowywaliśmy się do tego co nastąpiło i nie przedłużaliśmy umów o pracę. W konsekwencji w tej chwili z grupy 291 osób zatrudnionych jeszcze w ubiegłym roku, aktualnie pracuje 80.

Jak reagowali pracownicy?

Każdy z nich przeżywa to na swój sposób... dla każdego z nich to jest dramat. Powrót do domu, pojawiają się myśli: znów jestem wykluczony, nie jestem potrzebny, nie mam źródła utrzymania, tracę kontakt z kolegami. Jest dużo stresu, który towarzyszy tej sytuacji... trudno się o tym mówi...

To odbija się też na zdrowiu pracowników EKON?        

Utrata pracy wiąże się z przerwaniem rehabilitacji zawodowej. Wiele z tych osób jest na zwolnieniach lekarskich od lekarza psychiatry. Dotarły do mnie sygnały, że kilkoro pracowników jest w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Przełożenie tej sytuacji jest bezpośrednie na ich stan zdrowia. Dla nich jest to straszne. Właściwie dla każdego utrata pracy jest straszna, ale dla osób, dla których w Warszawie, nie ma innej pracy niż w stowarzyszeniu EKON, jest to najgorsze co mogło się wydarzyć. Ten stres, który temu towarzyszy odbije się na zdrowiu wszystkich. Nam też nie jest z tym dobrze... mi jest ciężko mówić o pracownikach w czasie przeszłym. Dla mnie oni nadal są pracownikami, bo oni nadal przychodzą do EKON-u. Drzwi EKON-u są nadal dla nich otwarte, oni są z nami. Ja nie zamknę drzwi, bo stowarzyszenie EKON to jest ich miejsce, miejsce które do nich należy. My zrobimy wszystko, żeby mogli wrócić i mogli pracować.

Tu tworzy się też społeczność?

Tak, EKON daje nie tylko pieniądze w postaci wynagrodzenia, ale przez te 10 lat stworzyliśmy społeczność. Tu mają swoich kolegów, mogą się spotkać po pracy. Mamy zaprzyjaźnione stowarzyszenie Integracja, które udostępniło nam specjalną salę, gdzie organizujemy różne przyjęcia, imprezy integracyjne. Ostatnio był bal karnawałowy, a teraz pojawiła się propozycja imprezy walentynkowej. W stowarzyszeniu EKON mamy wiele przykładów na nowe związki. To nie jest zwykły zakład pracy. Tu wszyscy, są potrzebni, a to co nam się wymknęło poza zakład pracy, to przyjaźnie zawarte z mieszkańcami Ursynowa. Sami pracownicy chwalą się, że Pani z bloku takiego daje herbatkę, ta Pani oddała mi płaszcz. Podstawą jest tutaj człowiek. Dając pracę dajemy też całą resztę, nie tylko formalną umowę. My jako społeczeństwo uczymy się, że możemy żyć razem. Nikt nie jest wykluczony. Ktoś ma mnie nie zatrudnić, bo mam orzeczenie?

Chyba można powiedzieć, że znalezienie pracy osobie niepełnosprawnej graniczy z cudem?

Jest im bardzo ciężko. Często przez to orzeczenie są dyskwalifikowani z miejsca. Jak potencjalny pracodawca usłyszy, że kandydat choruje psychicznie albo jest upośledzony umysłowo to mówią: nie, Pani się nie nadaje.

EKON tworzy taką rodzinę. To zapewne wpływa też na pracowników. Widać, że praca ich zmieniła?

Po raz pierwszy przychodząc do stowarzyszenia EKON te osoby były wyjęte z niebytu. Często takie, których rodzina się wstydziła, bo ktoś jest chory psychicznie. Tu jest takie miejsce, do którego mogą przyjść. I tutaj na naszych oczach one się zmieniały. Na początku miały obawę jak to będzie, często za nimi stali rodzice czy dziadkowie. Pytali: czy on podoła? Były też obawy czy ja wytrzymam 8 godzin w pracy. W trakcie dokonywały się wielkie przemiany w nich samych i w spojrzeniu rodzin. Otwierali się na siebie, na rodzinę. Ta rehabilitacja tutaj ma konkretne przełożenie. Zaczyna się od wyjścia z domu. Kiedyś ktoś mnie zapytała: dlaczego nie dowozicie pracowników? To nie o to chodzi. Za pierwszym razem może pracownik się pomyli, zgubi ulicę. Za drugim razem kupi już sobie bilet. Za trzecim dojedzie na czas. Za czwartym zrobi to świetnie. Rehabilitacja zaczyna się już w momencie wyjścia w domu. Te zmiany zachodziły w każdej z tych osób.

Warszawę podzielono na kilka firm, które zajmują się wywozem śmieci. Zapomniano, o tych, o których powinno się pamiętać. Czy ustawa, która została wprowadzona nie była bezduszna?

My jesteśmy za małym przedsiębiorstwem, by stanowić konkurencję dla olbrzymich firm śmieciarskich. Zapomniano gdzieś o nas albo nie chciano nas zauważyć. To jest dla mnie bardzo dziwne. Dlatego, że nie jesteśmy firmą "krzak", która się pojawiła wczoraj. Od 10 lat świetnie, rzetelnie wykonywaliśmy swoje obowiązki. My tak naprawdę wyedukowaliśmy społeczeństwo. To my nauczyliśmy mieszkańców Ursynowa jak segregować śmieci i robić to dobrze. Tutaj chwała dla mieszkańców Ursynowa, że uwierzyliście w nas. Mi jest bardzo ciężko mówić o tym w czasie przeszłym... Pomoc mieszkańców, setki maili, słów wsparcia, telefonów. To wszystko pozwala nam myśleć, że damy radę.

Odzew jest na tyle duży, że niektórzy mieszkańcy przyjeżdżają tu. Do siedziby EKON.

Tak. Przyjechała jakaś dziennikarka i w tym czasie wchodzi Pan i pyta się: Kto tu jest z EKON-u? Odpowiedziałam: Wszyscy, przyjechał Pan do EKON-u. On odpowiedział: Bo ja to jestem... wkur...ny na to, co się stało. Ja mam worki EKON-u dla EKON-u. Ja je przywiozłem dla was. Miał zapakowany bagażnik. Ciągnął te worki. To są świetne dowody na to, że Państwo nas wspieracie. Ostatnia propozycja była taka, że mieszkańcy Ursynowa zrobią darowiznę w postaci odpadów na rzecz EKON-u. Pojawiło się hasło - śmieci na telefon. To naprawdę nas buduje. Dlaczego nas nie brano pod uwagę, tego nie wiem. My, wiedząc co się święci, wyszliśmy sami z inicjatywą. Spotkaliśmy się z wszystkimi firmami śmieciarskimi, które działają na terenie Warszawy. Chcieliśmy zaznaczyć swoją obecność. Tylko jedna z firm nam odmówiła. Pozostałe powiedziały OK, a wyszło jak wyszło. Być może bezlitosne przepisy, zapisy przetargu... My nie chcemy dociekać, dlaczego tak się stało, bo stało się źle. Mam nadzieję, że wyjdzie nam to na dobre, aczkolwiek nic nie zrekompensuje tego stresu i bólu naszym kochanym "mrówkom".

Jest jednak światełko w tunelu. Mam na myśli wstępne porozumienie z SITA. Co ono dokładnie oznacza?

Ustaliliśmy jak może wyglądać nasza współpraca w przyszłości. Tak, żeby "mrówki" wróciły na teren Ursynowa, a SITA jednocześnie działała. Takie rozwiązanie, które nie koliduje z zapisami umowy, jakie ma SITA z miastem. W tej chwili czekamy na ustalenie terminu spotkania w stołecznym ratuszu. Mam nadzieje, że uda nam się w przyszłym tygodniu podpisać umowę. Być może "mrówki" wrócą jeszcze w lutym.

Jak współpraca ma wyglądać?  

Byłoby tak jak do tej pory. Jest pomysł, żeby zbiórka odbywała się u źródła, czyli sprzed drzwi mieszkańców. Firma SITA odbierałaby natomiast śmieci z pojemników. Jest szansa, że "mrówki" będą działały w tych samych spółdzielniach, u tych samych mieszkańców, tylko potrzebujemy stosownej umowy. Naprawdę jest olbrzymia szansa na to, że staniemy się podwykonawcami SITA. Ja wierzę głęboko, że za chwilę wrócimy.

To może cały Ursynów?

Czemu nie. Jesteśmy otwarci!

Dziękuję za rozmowę.

Marta Jabłońska: O dramatycznej sytuacji pracowników EKON

Marta Jabłońska: Jak reagują na obecną sytuację mieszkańcy?

[ZT]844[/ZT]

[ZT]799[/ZT]

[ZT]792[/ZT]

[ZT]775[/ZT]

(Edyta Piotrowska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

mieszkaniec Ursynowamieszkaniec Ursynowa

0 1

Swietny wywiad, poruszający choc przykry fakt że aż tylu strciło pracę oby to sie zmieniło szybko i "mrówki" mogły wrócic ! 18:09, 11.02.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%