Zamknij

Dziewczyna z Ursynowa Wyścigowym Mistrzem Polski Endurance! "Jestem spokojnym kierowcą". WYWIAD

11:59, 02.12.2023 Stefan Janicki Aktualizacja: 21:07, 10.01.2024
Skomentuj arch. prywatne arch. prywatne

Wiktoria Rozenek z impetem wjechała w męski świat wyścigów samochodowych. Po raptem półtora roku 28-latka z Ursynowa pokonała mężczyzn na torze wyścigowym i zdobyła mistrzostwo Polski Endurance w klasie D4-1400. Rozmawiamy z nią o wyścigach, dzieciństwie i... odpoczynku w Lesie Kabackim.

Skąd pomysł żeby się ścigać?

Ściganie zawsze było moim marzeniem! Na początku miały być to motocykle, ale rodzice skutecznie wybijali mi to z głowy. Ale ja zawsze byłam w środowisku samochodowym, jeździłam na różne spoty i jestem aktywnym członkiem różnych grup. To są bardzo fajne wspomnienia i można poznać świetnych ludzi!

A jak trafiłaś na tor?

Napisano do mnie na Instagramie i zaproszono mnie na pierwszy trening prawdziwym samochodem przystosowanym do jazdy po torze. Gdy tylko wsiadłam, to już wiedziałam, że to jest to! Usłyszałam wtedy od swojego obecnego trenera: "Masz talent, dziewczyno, więc warto by było go szlifować". Wtedy zdecydowałam, że zrobię wszystko, żeby ścigać się na poziomie mistrzostw Polski i tak się zaczęła ta przygoda!

Od zawsze wśród chłopaków

W dzieciństwie miałaś już skłonności do bardziej chłopięcych zabaw?

Tak, od zawsze. Pamiętam, jak bardzo obrażałam się na moją mamę, kiedy kupowała mi lalki i sukienki. To były wielkie awantury. A ja chciałam resoraki, chciałam mieć jakiś bionicle i składać samochodziki z klocków Lego. Mam dosyć sporą rodzinę i zawsze bawiłam się z braćmi. Chodziłam z nimi po drzewach, strzelałam pistoletami i ogólnie strasznie z nimi rozrabiałam. Mieliśmy swój gang. W szkole grałam też z chłopakami w piłkę. Łobuzy szkolne to byli moi najlepsi przyjaciele. Te męskie zabawy i zainteresowania zostały ze mną do dzisiaj. Wielu moich przyjaciół się śmieje, że mam w sobie sporo męskiego pierwiastka.

Czy te męskie zajawki i męski sport przekładają się też u Ciebie na twardszy, męski charakter?

Zdecydowanie tak. Jestem łobuziarą! Przez wiele lat trenowałam też sztuki walki więc praktycznie cały czas miałam styczność z facetami. Kobiet było bardzo mało.

Miałaś jakąś taryfę ulgową podczas treningów ze strony facetów?

Nie, nigdy. Wręcz musiałam pracować jeszcze ciężej, żeby ich doganiać fizycznie. Były czasem przyjazne złośliwości, trochę wzajemnej motywacji i to było bardzo fajne. To ścieranie się z facetami i rywalizacja z nimi jest tak naprawdę ze mną od dwunastego roku życia, odkąd poszłam na salę treningową i byłam tam skazana na facetów. I powiem szczerze: lubię to! Myślę, że to sprawiło, że jestem teraz twardzielką i pomogło mi nieraz nawet w życiu codziennym.

Czujesz się wśród facetów jak ryba w wodzie. A jak oni czują się z tobą?

Mam wielu bliskich kumpli, którzy lubią ze mną spędzać czas i pogadać, bo czują się ze mną jak męskim towarzystwie.

A w kwestii rywalizacji w męskim sporcie?

To chyba nie jest dla nich najłatwiejsze, gdy się przegrywa z dziewczyną. Czasami jestem solą w oku. Ale motorsport jest taką dziedziną, gdzie kobiety z facetami jadą jak równy z równym. Ale jest też wielu facetów z większym doświadczeniem niż ja. I oni często podchodzą, podpowiadają i pomagają. Moi koledzy z zespołu zawsze starają się pomóc i uspokoić, mogę na nich liczyć.

Zdarzają się jakieś zaczepki i uszczypliwości oparte o to, że jesteś kobietą?

Nie, ale ja też nie jestem oazą spokoju. Mam w sobie włoski temperament, i denerwuję się intensywnie, ale krótko. Nikt mi jeszcze tak naprawdę nie zaszedł za skórę. Częściej pojawiają się nieprzychylne komentarze w Internecie. Tam mężczyźni mówią, że baby nie nadają się do tego, żeby się ścigać, ale niejedna z nas udowadnia, że to totalna bzdura.

Jak na to reagujesz?                                            

Na początku trochę się tym przejmowałam. Teraz myślę sobie, że część tych osób nawet nie umiała by odpalić mojego auta. Więc po prostu robię swoje, bo czuję się w tym dobrze.

Jak mężczyźni zareagowali na twoje zwycięstwo w mistrzostwach Polski?

Było dużo gratulacji. Dla takiego "zielonego kierowcy", jak ja, który półtora roku temu wsiadł do auta i musiał w bardzo krótkim czasie się wszystkiego nauczyć, żeby wejść na poziom mistrzostw Polski, to było spore wyzwanie. Myślę, że większość tych kierowców widzi ten krótki czas przygotowania i po prostu szanuje to moje zwycięstwo. Tym bardziej, że ja nie jestem z żadnej rajdowej czy wyścigowej rodziny. Nikt mnie nigdy nie wsadził na gokarty, gdy byłam mała. Nauczyłam się tego szybko, sama.

Rodzina może i nie wyścigowa, ale tata wspiera.

Tak, cały czas. Tata jest fanem numer jeden. Jest na każdych wyścigach, najgłośniej komentuje i ja to uwielbiam!

Trening, trening i jeszcze raz ambicja

Masz coś komuś do udowodnienia?

Sobie na pewno tak, bo, jako jedna z niewielu kobiet w Europie, a może i nawet na świecie, chciałabym podbić Endurance - to są wyścigi długodystansowe, w których zostałam w tym roku mistrzem Polski razem z moim kierowcą-zmiennikiem. Jedzie się we dwójkę, to jest dwugodzinny wyścig. To jest mój cel, żeby ścigać się w Europie jako kobieta z Polski. Chcę jeździć w tych wyścigach i być pierwszą, która doszła najwyżej jak się da.

Jaka była twoja reakcja na zwycięstwo?

Przez pierwsze trzy dni w ogóle do mnie nie docierało, że jestem mistrzem Polski! To był trudny sezon i prawdziwie wywalczone zwycięstwo. Pamiętam moment przejechania ostatniej szachownicy, łzy stanęły mi w oczach. To było wielkie szczęście. Znajomi podkreślali, że to jest naprawdę potężna sprawa i po kilku dniach zaczęło to do mnie docierać. W końcu powiedziałam sobie sama: Jestem mistrzem Polski!

Minęło raptem półtora roku od kiedy zaczęłaś się ścigać do tego zwycięstwa. Miałaś w tym okresie czas na cokolwiek oprócz treningów?

Trenowałam tak naprawdę przez całe swoje życie. A przez ten okres faktycznie wszystko było ułożone pod treningi na torze, samochód, a do tego też dieta i siłownia.

Wyścigi to droga zabawa...

Tak. Myślę, że dla mnie jako zawodnika, teraz najważniejszą rzeczą jest pozyskiwanie sponsorów, żeby móc się rozwijać. Bardzo ważne jest, żeby zawodnik miał wsparcie od różnych firm, które pomogą mu się rozwijać. To jest potrzebne, żeby można było stawiać następne kroki i się nie zasiedzieć w niższej klasie. Jeśli w kimś drzemie potencjał, to musi też dostać pomocną dłoń, a myślę, że we mnie taki potencjał jest. Po prostu trzeba go szlifować i, jeśli będę miała taką możliwość, to dam z siebie sto procent. Będę pracować bardzo ciężko i tego się w ogóle nie boję. Jest to dla mnie logiczne, że muszę dużo poświęcić, żeby z dnia na dzień stawać się coraz lepszym kierowcą

Od zawsze miałaś w sobie tyle ambicji?

Tak, zawsze jak robię, to staram się to robić na procent.

"Jestem spokojnym kierowcą"

A poza tym, że świetnie prowadzisz auto, to czy jesteś też "techniczna"? Umiesz sobie sama poradzić z tym, co się dzieje pod maską samochodu?

Tak, sama ze swoimi kolegami przełożyłam silnik w swoim samochodzie. Kolega nam udostępnił warsztat i wszystko zrobiliśmy sami. Dużo rzeczy robię przy swoim samochodzie sama i lubię to robić przede wszystkim, lubię tak spędzać czas. Mój samochód zawsze musie być czysty. Czasami sobie z też nim gadam.

Ma jakieś imię?

Mówię na niego Rakieta. To takie moje oczko w głowie, przy którym lubię sobie pogrzebać. Jest taki wychuchany, oczywiście poprzerabiany po mojemu.

A jakim jesteś kierowcą poza torem wyścigowym?

Bardzo spokojnym i przepisowym. Nie mam nawet ani jednego punktu karnego. Nie popieram szybkiej jazdy po ulicy. Jeśli ktoś chce się wyszaleć i pokazać, że naprawdę ma cojones i potrafi jeździć z gazem wciśniętym w podłogę, to zapraszamy na tor. Drogi publiczne do tego nie służą. Swoje umiejętności trzeba doszkalać na odpowiednich obiektach z ludźmi, którzy się na tym znają. Są różne imprezy i szkolenia. Można pojeździć np. na płytach poślizgowych, a to się przydaje na drodze.

Relaks? Najlepiej w Lesie Kabackim!

Jest w tym wszystkim czas na rozrywkę i relaks? Może jakieś weekendowe szaleństwa na mieście?

Jestem taką osobą, że wolny czas raczej staram się wykorzystać na spacer po Lesie Kabackim, obejrzenie dobrego filmu lub przeczytanie książki. Bardzo lubię aktywny wypoczynek. Do klubów nie chodzę, już się wyszalałam. Teraz skupiam się na swojej karierze kierowcy wyścigowego i oddaję się temu w całości.

Wychowałaś się na Ursynowie?

Tak, chodziłam tutaj do szkół. Uwielbiam Ursynów, nie wyobrażam sobie, żeby się gdzieś przeprowadzić. Uwielbiam spędzać tu czas i spacerować. Przede wszystkim uwielbiam biegać w Lesie Kabackim. Gdy przychodzi niedziela to jest rzecz, na którą czekam najbardziej. Uwielbiam zapach Lasu Kabackiego! Po prostu to jest coś, co mnie bardzo odpręża. I to mi bardzo pomagało, szczególnie przed wyścigami. Wtedy idę do lasu pospacerować, pobiegać, pojeździć rowerem, posłuchać dźwięków natury. Jestem tam sama ze sobą i tam najbardziej się wyciszam. W lesie zbieram energię na wyścig żeby mieć czystą głowę. Lubię w takim stanie jechać na tor i rozpocząć weekend walki oczyszczona.

Jesteś piękną kobietą w męskim świecie. To może sprzyjać propozycjom matrymonialnym. Ale czy mistrzyni Polski jest wolna?

Jeszcze tak! Na razie w sercu na pierwszym miejscu są wyścigi. Jestem wolna, ale może to wynika też po prostu z braku czasu, bo jednak ten sport jest bardzo angażujący, a ja jestem zaangażowana na sto procent. Harmonogram dnia jest dostosowany do treningów. Ale niewykluczone, że jak poznam kogoś ciekawego i kto zaakceptuje moje hobby i mój styl życia to może coś z tego będzie!

Powodzenia w przyszłym sezonie i życzę jak najwięcej sponsorów!

(Stefan Janicki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

UrsyniakUrsyniak

6 11

I po co się tak tatuować? ładniejsza od tego się nie zrobiła. Wręcz przeciwnie. 22:53, 02.12.2023

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

EhEh

Zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


MM

7 2

Ani nikt nie każe Ci się tatuować, ani nie zmusza do oglądania tatuaży. Czemu uważasz, że ktoś ma nie robić sobie tatuażu, bo TOBIE się to nie podoba? Ja nie mam żadnego tatuażu ani piercingu poza kolczykami w uszach, ale jakoś nie czuję potrzeby, żeby mówić innym, że nie mogą postępować ze swoim ciałem wedle uznania. 08:48, 04.12.2023


reo
0%