Ursynowski czujnik na Wokalnej niepokojąco często wskazuje złą jakość powietrza. Jeszcze przez trzy lata będziemy skazani na „kopciuchy”, które przyczyniają się do powstawania smogu, a tymczasem możemy skorzystać z pomocy „Smogowozów”, które wyjechały właśnie na ulice Warszawy. Namierzają i karzą osoby palące liście lub mokre drewno.
Wielu z nas zastanawia się, jak możemy poprawić jakość powietrza na własnym podwórku. Choć nadal są tacy, którzy nie widzą niczego złego w paleniu liści w ogrodzie oraz ogrzewaniu domu mokrym drewnem. Teraz mają za to zapłacić i to dosłownie.
Smogowozy w akcji
To właśnie z myślą o tej drugiej grupie powstał specjalny odział funkcjonariuszy straży miejskiej. Za pomocą pięciu mobilnych laboratoriów patrole kontrolują jakość powietrza w całej Warszawie. Strażnicy są wyposażeni w czujniki oraz kamery i mogą zlokalizować miejsca tzw. niskiej emisji, gdzie palone są zabronione substancje.
Funkcjonariusze mają prawo wejść na posesję, jeśli zauważą nielegalne paleniska. Od listopada mają też dodatkowe uprawnienia do wystawienia mandatu za wykroczenia związane z zanieczyszczaniem powietrza.
Posiadają również podręczne higrometry, czyli urządzenia do pomiaru wilgoci. Podczas kontroli przykładają niewielki przyrząd do powierzchni drewna i w ciągu kilku sekund mogą sprawdzić czy pieńki do kominka lub pieca spełniają przyjęte standardy.
- Warszawiacy muszą uważać przy kupnie drewna. Obecnie w Internecie jest dużo ofert z niepewnych źródeł i nie wszystkie paliwa spełniają mazowiecką normę. Teraz, według uchwały zawartość wody w drewnie nie może przekraczać 20 procent – mówi Grażyna Sienkiewicz, dyrektor Biura Ochrony Środowiska m.st. Warszawy. - Starajmy się nie używać kominków, gdy nie ma takiej potrzeby, a tym bardziej, jeśli nie spełniają one normy Ecodesign. To także jest źródło groźnych pyłów – dodaje.
Zielone rozwiązanie
W jesiennym sezonie mieszkańcy coraz rzadziej palą liście i inne odpady po porządkach w ogrodzie, a coraz chętniej korzystają z miejskiego odbioru zielonych odpadów.
- Nawet najmniejsze decyzje podejmowane dzisiaj, mają wpływ na nasze środowisko i przede wszystkim, na zdrowie warszawiaków. Spalanie plastikowych butelek, mułu czy mokrych liści truje nie tylko ludzi, ale również zwierzęta i rośliny. Troska o przyrodę i czyste powietrze to jedno z najważniejszych zadań władz miasta – mówi Michał Olszewski, wiceprezydent m.st. Warszawy.
Właściciele ogrodów zbierający trawę, liście oraz drobne gałęzie przekazują odpady firmom, które współpracują z miastem. Mieszkańcy mają szansę oddać pozostałości po jesiennych porządkach jeszcze tylko do końca listopada.
Chcąc zorganizować dodatkowy odbiór zielonych odpadów, należy zgłosić swoją potrzebę pod nr 19115. Dokładny harmonogram odbioru śmieci Ursynowa, można znaleźć na stronie firmy odpowiedzialnej za wywóz odpadów w naszej dzielnicy.
bobek07:43, 14.11.2018
Niestety, najczęściej śmierdzi palonym plastikiem, nie liśćmi, co nie znaczy że pochwalam. Tyle że łatwiej ukarać człowieka który spali wszystkie liście za jednym razem, niż frajera który pali śmieciami całą zimę :(
ja11:15, 14.11.2018
nie da się spalić wszystkich liści na raz, przeważnie tlą się kilka dni powodując niemiłosierny smród przenikający wszystko.
proste10:24, 14.11.2018
Tytuł brzmi - Wezwij "Smogowóz". Ale jak? machać ręką, czy wypuszczać kółka z komina? ...może zobaczą. Jeśli piszemy o wzywaniu, to podajmy kontakt do tych od smogowozów.
Stanisław10:27, 14.11.2018
co z tego jak się wezwie i tak czas przyjazdu patrolu na miejsce trwa kilka godzin ....
green_is_bad10:39, 14.11.2018
To niech jeszcze za kopcące strae diesle sie wemą.
Rosemary11:01, 14.11.2018
W moim ogrodzie rośnie ogromny kasztanowiec, który latem produkuje spore ilości tlenu. Niestety, jak wszystkie kasztanowce jest zaatakowany przez szkodnika, z którym walka polega na paleniu liści, w których zimują larwy. Jeżeli nie będę mogła palić liści, drzewo będzie ogołocone już latem, a ja będę zmuszona je wyciąć, bo będzie wątpliwą ozdobą ogrodu. Pakowanie liści w setki plastykowych worków jest dla mnie zbyt pracochłonne i niezbyt ekologiczne. Poza tym odsuwam problem od siebie, ale larwy w ten sposób nie giną tylko są rozprzestrzeniane. Myślę, że dym ze spalonych liści jest niczym w porównaniu z dobrodziejstwem dla powietrza które daje w ciągu sezonu to drzewo.
aaaa15:28, 14.11.2018
Przez takie myślenie mamy właśnie problem. Co tam, spalę odpady (czy to liście czy śmieci), po co mam czekać na śmieciarkę. Trujesz siebie, swoje dzieci i wszystkich innych dookoła. Gratuluję inteligencji i empatii, a w zasadzie jej braku.
biolog12:08, 14.11.2018
porażone przez chorobę części roślin i zaatakowane przez szkodniki należy bezwzględnie spalić by zaraza się nie rozprzestrzeniała
Mójnick15:24, 14.11.2018
Strażacy zapraszamy was na RODy.
aaaa15:31, 14.11.2018
W ostatni weekend zdarzyło mi się zadzwonić na straż miejską, z domu jednego z domów wydobywał się ciemny dym, nie dało się w okolicy oddychać ze względu na gryzący smród spalonych śmieci. Byłam w okolicy około 2-3 godziny po wezwaniu, nie widziałam, aby straż miejska się pofatygowała. Tak więc po co to wszystko? Czyżby prowizorka, że jednak niby władze coś robią?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Gorąco na sesji radnych Ursynowa. Awantura o park
Panie Grad: Jest takie powiedzenie "nie czyń drugiemu co tobie nie miłe" i to odnosi sie do pana i pana kolegów z zarządu. To prezesi nie słuchają swoich mieszkańców i robia co im się podoba a pan ma teraz to samo odnośnie własnej osoby. Burmistrz robi to co jemu sie podoba a nie panu. Przed laty jak był pan w RN Wyżyny chcieliście zrobic 20 balkonów w bloku za kolosalną sumę , którą mieli zapłacić wszyscy. Nie zgodziliśmy się bo remonty można robic z funduszu remontowego wg stanu zużycia balkonu. Musieliście na to przystać, ale musiała RN to przyklepać a RN nie potrafiła zebrać się przez 3 miesiące i dopiero dziwnym trafem zebrała się w styczniu a my musielismy za styczeń zapłacic podwyższony czynsz uwzgledniający "remonty" tychże balkonów. Ukradliście nam za styczeń kasę za balkony których nie chcielismy remontować. Gdybyście się zebrali do grudnia nie płacilibysmy ale wy strasznie zapracowani nie potrafiliście się zebrać wcześniej. Dlatego pamiętając o waszych gierkach wówczas nie żałuję pana , że Kempa po panu jeździ. A co z losowaniem mieszkań w wybudowanym budynku po poczcie. Nikt z internautów na forum nie wylosował. Nie dawno usłyszałam , ze "wylosowali prezesi i znajomi królika. Pamietaj : "Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe'
agnik
16:46, 2025-09-11
Gorąco na sesji radnych Ursynowa. Awantura o park
Park tak, zieleń tak. Parking dla kopcących diesli nie.
Słoik
16:14, 2025-09-11
Gorąco na sesji radnych Ursynowa. Awantura o park
Z komentarzy widać jak solą w oku komentujących są "darmowe" miejsca parkingowe przy starych osiedlach. Tyle że, większość mieszkańców W-wy ma darmowe parkingi o czym zapominają ci, którzy spłynąwszy do W-wy musieli kupić mieszkanie z drogim parkingiem i teraz krytykują obrońców parkingu przy Kazury. Kto korzysta z części skwerku (bo park to na pewno nie jest) już oddanego do użytku? Ci co przelatują do dalszej części dzielnicy i jest im po drodze oraz właściciele psów - żaden relaks tylko forma użytkowa. Jedynie mały kawałek przy placu zabaw jest okupowany przez dzieci, rodziców i nastolatki. Dlatego jaki sens ma tworzenie kolejnych etapów za grube miliony? - proste, ma być w mieście coraz mniej samochodów, a to władze uzyskają likwidując miejsca parkingowe. Tworząc poprzednie części zlikwidowano totalnie 2 parkingi na łączną liczbę ok 150 miejsc parkingowych. Nikt mi nie wmówi, że intencje stojące za budową parku w tym miejscu są inne. Ilość zieleni na Ursynowie jest ogromna, a gdyby burmistrz razem z zarządem zieleni mieli dobrą wolę, pasek trawy, który jest przed parkingiem mógłby zostać obsadzony zielenią i to by wystarczyło.
Warszawianka
15:40, 2025-09-11
"To cios w spacerowiczów i zdrowy rozsądek"
Tylko, że Ciszewskiego-bis jest już poza granicą rezerwatu.
jakub.dmowski
15:32, 2025-09-11