Woda w Potoku Służewieckim zabarwiona na intensywnie zielony kolor zaniepokoiła mieszkańców ursynowskich Wyczółek. Po katastrofie ekologicznej na Odrze wszyscy jesteśmy wyczuleni na stan wód. - Tym razem nie ma jednak powodu do niepokoju - wyjaśniają służby.
Co najmniej od wtorku woda w Potoku Służewieckim jest czymś zanieczyszczona. Świadczy o tym jej intensywny zielony kolor, który mieszkańcy zaobserwowali w rejonie ulicy Kłobuckiej. Znajduje się tam mostek, z którego dobrze widać aktualny stan przepływającej rzeczki.
Jeden z zaniepokojonych mieszkańców powiadomił ursynowski Wydział Ochrony Środowiska w ratuszu. Urząd zapytał o stan wody Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji oraz dostawcę ciepła firmę Veolia. Okazało się, że zielony kolor wody to sprawka tego ostatniego operatora.
- Z informacji uzyskanych w MPWiK, jest to skutek barwienia wody ciepłowniczej przez Veolię, żeby wykryć ewentualne nieszczelności sieci. Użyta substancja jest neutralna dla środowiska i cały proces odbywa się pod nadzorem służb - wyjaśnia burmistrz Ursynowa Robert Kempa.
Fluoresceina, bo o niej mowa, jest jak barwnik spożywczy. Ulega biodegradacji. Od lat używają go służby ciepłownicze. A ponieważ w ostatnim czasie doszło do awarii w sieci ciepłowniczej, spółka Veolia lokalizowała za jego pomocą miejsce uszkodzenia rurociągu.
Takie zabarwianie wody w Potoku Służewieckim zdarzało się już wiele razy w ciągu ostatnich lat. O jednym z takich przypadków pisaliśmy w październiku 2019 roku. Inspektorzy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie zwracali jednak uwagę, że barwnik - mimo swojej nieszkodliwości - nie powinien przedostawać się do środowiska wodnego.
Zdarza się też, że Potok Służewiecki jest zatruwany przez zrzuty substancji szkodliwych czy ścieków. W październiku 2021 roku straż pożarna przez 8 godzin zbierała substancję ropopochodną, która wpłynęła potokiem do stawu na Służewcu.
W kwietniu tego samego roku mieszkańcy donosili o dziwnej, błyszczącej substancji na brzegach "Smródki". Zapach był nie do wytrzymania. Do prokuratury trafiło nawet zawiadomienie w tej sprawie. Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie" otrzymało zgłoszenie o zanieczyszczeniu potoku jeszcze w marcu. Nic jednak nie ustaliło.
Zdaniem Zarządu Zieleni m.st. Warszawy, który opiekuje się terenem wokół stawu i potoku, źródłem zanieczyszczeń, które potem gromadzą się w stawie służewieckim, są nielegalne wyloty do Potoku Służewieckiego.
Przypomnijmy, za nielegalne odprowadzanie ścieków grozi kara grzywny do 10 tys. złotych lub kara ograniczenia wolności. A za usuwanie odpadów w sposób zagrażający środowisku kodeks karny przewiduje karę nawet do 5 lat więzienia. Najpierw trzeba jednak ustalić sprawców, a z tym nasze służby mają zazwyczaj problem.
Kry09:48, 25.08.2022
5 1
To łatwo widać w roślinach w wodzie, szybko umierają od wpuszczonej chemi. Obecnie jest dobrze, ale świetnie wiemy ze ten kto wpuszcza lubi czekać na deszcze żeby rozpuscic swoje… ale przydybiemy i wezwiemy straż chemiczna prędzej czy później. 09:48, 25.08.2022
cik10:50, 25.08.2022
3 1
Niestety za czasów PRL Potok Służewiecki stał się kanałem zrzutowym wód opadowych. Wtedy wybudowano np. kanał zrzutowy który sięga aż do Płaskowickiej. Znaczna część potoku na terenie miasta została też zakryta. 10:50, 25.08.2022
Adaś13:06, 26.08.2022
1 2
to nie Odra a wy już martwicie sie 13:06, 26.08.2022